Polacy nie zdążyli wsiąść do pociągu, gdy nagle się zaczęło. Policja musiała wkroczyć do akcji
Reprezentacja Polski jest już w Berlinie, gdzie w najbliższy piątek rozegra drugie spotkanie w fazie grupowej Euro 2024. Biało-Czerwoni udali się do stolicy Niemiec pociągiem, a jeszcze na peronie w Hanowerze czekało na nich mnóstwo kibiców. W pewnym momencie jeden z nich podszedł do Roberta Lewandowskiego i musiała interweniować policja.
Reprezentacja Polski zagra z Austrią
Biało-Czerwoni staną przed najlepszą szansą na zdobycie punktów w fazie grupowej Euro 2024. Po klęsce 1:2 z Holandią przyjdzie im się zmierzyć z Austrią, która w poprzednich latach nie stanowiła dla polskich piłkarzy większego zagrożenia. Drużyna Ralfa Rangnicka również przegrała pierwsze spotkanie, a ich pogromcami byli Francuzi (0:1).
Michał Probierz nie mógł wystawić Roberta Lewandowskiego w pierwszym składzie meczu przeciwko Oranje, jednak według najnowszych doniesień kapitan ma być gotowy na najbliższe starcie. Polacy są już w Berlinie i zaraz po dotarciu oraz przed wyjazdem czekało na nich mnóstwo kibiców.
Tragedia na Euro 2024. Pojechał na mecz reprezentacji, nie żyjeKibic podszedł do Roberta Lewandowskiego. Interweniowała policja
Jeszcze podczas pobytu na dworcu w Hanowerze reprezentacja Polski została pożegnana przez tłum fanów, życzących im powodzenia w starciu przeciwko Austriakom. W pewnym momencie jeden z nich bardzo gwałtownie ruszył w stronę Roberta Lewandowskiego, przepychając się przez tłum.
Mężczyzna wyciągnął telefon, chcąc zrobić sobie zdjęcie z kapitanem reprezentacji Polski, lecz jego zamiary szybko zostały oddalone przez policjanta, który odepchnął go na bok i odizolował od pozostałych kadrowiczów. Wszystko wydarzyło się na oczach tłumów.
ZOBACZ TEŻ: Szczęsny określił, kiedy skończy karierę. Tylko jedno może zmienić jego plany
Chaos na peronie w Hanowerze
Kadra Michała Probierza nie bez problemów przedostała się do pociągu. Organizacja okazała się gorsza niż się spodziewano, ponieważ kadrowicze mieli zarezerwowane dwa ostatnie wagony, a maszynista podjechał z innej strony. Przez to piłkarze musieli przejść przez cały dworzec, by zająć swoje miejsca.
Już wcześniej dało się wyczuć, że policjanci i ochroniarze nie panują nad chaosem, który zaistniał na peronie w Hanowerze. Kibice swobodnie mogli podejść do piłkarzy, co przyniosło im korzyści, gdyż mogli sobie zrobić zdjęcia oraz wziąć autografy od “Orłów" znad Wisły.