Piotr Żyła wygrał, ale nie jest zadowolony. Skrytykował konkursy duetów
Piotr Żyła nie jest do końca zadowolony z konkursu duetów. Polski skoczek wyjaśnił, dlaczego uważa, że zawody drużynowe są lepsze i wypowiedział się również o swoim ewentualnym pomyśle.
Piotr Żyła wygrał konkurs duetów
Piotr Żyła z Dawidem Kubackim wygrali pierwszy w historii konkurs duetów, który zorganizowano na skoczni w Lake Placid. Wydawało się, że ta formuła się sprawdziła - była całkiem dynamiczna, a widzowie z pewnością się nie nudzili.
Zdaje się jednak, że nie wszyscy byli zadowoleni z tego, że podobnych zmagań będzie więcej. Piotr Żyła w swoim stylu skomentował zawody duetów.
Michał Wiśniewski po raz szósty został ojcem. Ujawnił imiona dzieckaPiotr Żyła o konkursach duetów
Piotr Żyła starał się podejść do tematu dość dyplomatycznie. Gdy zapytano go o to, czy odpowiadały mu konkursy duetów, opowiedział o swojej perspektywie.
- Można powiedzieć, że bardzo intensywne, bo wszystko działo się bardzo szybko, znacznie szybciej niż w zwykłych zawodach Pucharu Świata. Nie ma serii próbnej, od razu konkurs, brakuje też czasu, by siąść na chwilę, zrobić narty, przebrania kombinezonu. Jeden skok za drugim, trochę jak na treningu. Ciekawa koncepcja, ale dla mnie większym wyzwaniem jest zwykła drużynówka - wyjaśnił w rozmowie z portalem sport.interia.pl.
Piotr Żyła woli konkursy drużynowe?
Piotr Żyła wyznał, że o wiele bardziej odpowiadają mu konkursy drużynowe. Wyjaśnił, dlaczego dwie osoby w duetach, to według niego za mało na to, by przeprowadzić dobry konkurs.
- Powiem tak, wtedy więcej osób ma szansę na start. Dwie osoby to nieco mało, trzy osoby wtedy siedzą i nie mają co robić. Mogą dopingować, ale gdy się jedzie na zawody, to chce się startować. Jeżeli jestem na zawodach, a nie mam możliwości w nich wystartować, to jest to trochę słabe. W drużynie się jest, do duetów trudno się dostać. Trzeba być najlepszym albo drugim najlepszym - wyjaśnił. Zaproponował również, że gdyby z reprezentacji mogło startować więcej duetów niż jeden, być może zmieniłby zdanie.
Źródło: sport.interia.pl