Piłkarze reprezentacji Polski udali się do Cezarego Kuleszy. Prosili tylko o jedno
Od feralnego meczu reprezentacji Polski z Portugalią minęły już dwa dni. W trakcie tego spotkania nie tylko mogliśmy widzieć, jak rywale miażdżą podopiecznych Michała Probierza, ale także to, co działo się przy naszej linii bocznej. Zawodnicy polskiej kadry mieli się nawet udać w tej sprawie do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. Mieli tylko jedną prośbę, od razu zapadła decyzja.
Porażające statystyki meczu Portugalii z Polską. Dominacja Polaków w pierwszej połowie nie miała znaczenia
Reprezentacja Polski jest właśnie w trakcie swoich najważniejszych meczów w Lidze Narodów. Zadecydują one o naszym bycie w dywizji A tych rozgrywek. Po meczu z Portugalią wiemy już, że Biało-Czerwonym pozostała tylko walka ze Szkocją o baraże.
Michał Probierz, wraz ze swoimi podopiecznymi lecieli do Porto po to, by stawić czoła rozpędzonej drużynie, na której czele stoi Cristiano Ronaldo. I po pierwszej połowie kibice mogli mieć nadzieję, że nasi zawodnicy podołają zadaniu, choćby remisując. Niestety, te oczekiwania zostały szybko zweryfikowane przez oponentów, którzy w kolejnych 45 minutach pokazali Biało-Czerwonym, na czym polega gra w piłkę nożną.
ZOBACZ: PZPN wydał oficjalny komunikat na godziny przed kluczowym meczem. Kolejni zawodnicy poza kadrą
Swoją kanonadę rozpoczęli w 59. minucie, za sprawą bramki Rafaela Leao. W 72. minucie, po zagraniu ręką w polu karnym przez Jakuba Kiwiora, jedenastkę wykorzystał Cristiano Ronaldo. W 80. minucie atomowe uderzenie z dystansu posłał Bruno Fernandes i było już 3:0 dla Portugalii. Ale to nie koniec, bo w 83. minucie Marcina Bułkę pokonał Pedro Neto, a na 5:0 trafił znów Ronaldo, strzałem nożycami. Biało-Czerwonych stać było tylko na honorowe trafienie Dominika Marczuka, który w swoim debiucie w kadrze strzelił debiutancką bramkę.
Spójrzmy jednak na statystyki tego meczu. Jeszcze w pierwszej połowie Polacy mogli się poszczycić trzema celnymi strzałami na bramkę Diogo Costy, przy czym Portugalczycy nie zrobili tego ani razu. W drugiej połowie role jednak diametralnie się odwróciły. Nasi rywale oddali 6 uderzeń w światło bramki strzeżonej przez Marcina Bułkę, z których padło 5 goli. Oznacza to, że nasz golkiper tylko raz skutecznie interweniował. Przy pozostałych strzałach nie potrafił jednak dobrze zareagować.
Świątek wypaliła do mikrofonu po prawie 4 godzinach gry. Wszyscy to słyszeli, kibice nie mogą uwierzyć Kamery nagrały, co Probierz powiedział Polakom w szatni. I te słowa po blamażu z PortugaliąKuriozalna sytuacja z Karolem Świderskim. Probierz skomentował sytuację po meczu
Nie tylko na boisku dział się prawdziwy dramat reprezentacji Polski. W pewnym momencie drugiej połowy, Michał Probierz zdecydował się na zmianę. W tym celu rozgrzewkę przy linii bocznej odbył Karol Świderski, który miał zastąpić Kacpra Urbańskiego. Zamiast niego jednak, na boisko wszedł Adam Buksa, mimo że wszyscy mogli zobaczyć, że gracz Charlotte FC był już gotowy do wejścia. Co więc się stało?
Okazuje się, że Karola Świderskiego… nie było w protokole meczowym. Tym samym, nie mógł on przebywać w strefie dla zawodników i kiedy zdano sobie z tego sprawę, odesłano go na trybuny. Informacje te przekazał Mateusz Miga z TVP Sport, a potwierdził Adam Sławiński z Kanału Sportowego.
O tej sytuacji po meczu rozmawiali eksperci w studiu sportowym Telewizji Polskiej. Wszyscy byli zgodni, że powodem był ludzki błąd, najprawdopodobniej kierownika reprezentacji Polski. Maja Strzelczyk w rozmowie pomeczowej z Michałem Probierzem postanowiła zagaić ten temat. Selekcjoner przyznał, że brak Świderskiego w protokole to kwestia niedopatrzenia osoby odpowiedzialnej za ten dokument meczowy. Za to odpowiedzialny był team manager reprezentacji Polski, Łukasz Gawrjołek.
Rzeczywiście, zadziałał ludzki czynnik i tu akurat zdarza się, są takie sytuacje, że ktoś ominie zawodnika (…) Mogę tylko przeprosić Karola i to na pewno jest istotne, ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo do popełnienia błędu - tłumaczył trener reprezentacji Polski w rozmowie z TVP Sport.
Niedługo później trener te słowa powtórzył również na konferencji prasowej po meczu z Portugalią.
Piłkarze reprezentacji Polski złożyli wizytę Kuleszy. Prosili tylko o jedno, od razu padła decyzja
Przez ostatnie godziny zastanawiano się nad przyszłością team managera reprezentacji Polski. Wszystko po tym, jak wyszło na jaw, że Łukasz Gawrjołek dopuścił się przeoczenia Karola Świderskiego i nie umieścił go w protokole meczowym. Pojawiało się wiele głosów, że najprawdopodobniej pożegna się on z pracą w kadrze.
Jak donosi portal Meczyki, zawodnicy reprezentacji Polski mieli się w tej sprawie udać bezpośrednio do prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy. Mieli jedną prośbę, by nie zwalniać team managera. Prezes związku szybko udzielił jednoznacznej odpowiedzi.
Cezary Kulesza przyjął to do wiadomości, więc Łukasz Gawrjołek może czuć się bezpieczny – powiedział dziennikarz Tomasz Włodarczyk - przekazał redaktor naczelny Meczyków, Tomasz Włodarczyk.
Zatem, najprawdopodobniej, m. in. dzięki wstawiennictwu polskich piłkarzy Łukasz Gawrjołek zachowa swoją posadę. Dziś jeszcze odbędzie się konferencja prasowa przed meczem ze Szkocją, na której, poza team managerem pojawią się Michał Probierz, Marcin Bułka i Piotr Zieliński.