Świątek wypaliła do mikrofonu po prawie 4 godzinach gry. Wszyscy to słyszeli, kibice nie mogą uwierzyć
Iga Świątek wraca do swojej wysokiej dyspozycji, którą prezentowała chociażby na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Raszynianka nie dość, że wzięła wczoraj odpowiedzialność za wyrównanie stanu rywalizacji z Czeszkami, to jeszcze była w stanie zagrać za chwilę kluczowy mecz deblowy. Po blisko 4 godzinach na korcie, które mocno wyczerpały naszą zawodniczkę, była w stanie złożyć wszystkim niezwykłą deklarację.
Historyczny awans Polek w BJK Cup. Świątek i Kawa bohaterkami
Po pokonaniu Hiszpanek, w ćwierćfinale Billie Jean King Cup Polki zmierzyły się z Czeszkami. Był to ich pierwszy w historii występ na tym etapie tych rozgrywek. Co więcej, w fazie finałowej pierwszy raz ma okazję występować Iga Świątek, po której jednak nie widać tremy debiutantki. I to nawet pomimo faktu, że musiała udźwignąć na swoich barkach ciężar, jakim było doprowadzenie do wyrównania stanu rywalizacji Polek z Czeszkami. W swoim pierwszym pojedynku Marie Bouzkovej uległa bowiem Magdalena Fręch.
Iga Świątek ruszyła zatem do odrabiania strat w meczu przeciwko Lindzie Noskovej. Starcie to nie było dla raszynianki najłatwiejsze, ponieważ przeciwniczka była w stanie utrzeć nosa Polce. Pierwszy set musiał zostać rozstrzygnięty w tie-breaku, ponieważ w podstawowym wymiarze starcia każda z zawodniczek po dwa razy doprowadzała do przełamania. W dodatkowym czasie gry próbę nerwów wygrała Świątek, dzięki czemu wyszła na prowadzenie.
Tak kolorowo nie było już jednak w drugiej fazie spotkania, które było bardzo wyrównane. Każda z tenisistek wykorzystywała swoje podanie, a zatem można było się spodziewać, że jeden błąd zadecyduje o losach tego seta. Na nasze nieszczęście, przełamana została Iga Świątek i to poskutkowało wyrównaniem stanu rywalizacji przez Noskovą.
O wszystkim więc zadecydować musiała trzecia partia. Tam na uprzywilejowanej pozycji była Polka, która zaczynała grę swoim podaniem. Skrupulatnie gromadziła na swoim koncie kolejne gemy, aż zrobiło się 4:1. Wtedy jednak Noskovej udało się nadrobić trzypunktową stratę i dogoniła Świątek, przez co sytuacja znów zrobiła się niepewna. Dużo spokoju zachowała jednak raszynianka, która w decydującym momencie przełamała Czeszkę i wygrała ten pojedynek. Tym samym, po ponad 2 godzinach i 40 minutach wyrównała stan rywalizacji Polek z Czeszkami. O awansie do półfinału Billie Jean King Cup zadecydować musiał mecz deblowy.
W nim również wzięła udział Świątek, do spółki z Katarzyną Kawą. Polki stawiły czoła Marie Bouzkovej i Katerinie Siniakovej, która jest obecnie najlepszą deblistką rankingu WTA. To jednak nie przeszkadzało naszym zawodniczkom, które najpierw zdołały wygrać pierwszego seta 6:2, a drugiego, ostatniego, do czterech. Po ostatnim zagraniu Iga Świątek aż wybuchła z radości.
Kamery nagrały, co Probierz powiedział Polakom w szatni. I te słowa po blamażu z Portugalią Nie żyje legendarny polski bramkarz. Dwukrotnie zdobył mistrzostwo PolskiIga Świątek nie owijała w bawełnę po wyczerpujących meczach. A za chwilę kolejny powód do świętowania
Mecz deblowy, w którym udział wzięły Iga Świątek i Katarzyna Kawa potrwał ok. godzinę i 13 minut. Zatem, zliczając oba rozegrane przez raszyniankę mecze, na korcie spędziła prawie 4 godziny. Już samo starcie z Lindą Noskovą nie należało do najłatwiejszych, a mimo to jednak naszej liderce wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt minut przerwy, by znów stanąć do boju, tym razem w deblu. Co więcej, w grze podwójnej Świątek nie występowała od ponad 3 lat, zatem została wrzucona na naprawdę głęboką wodę. Tej jednak nie zjadła ani trema, ani presja i wraz z Katarzyną Kawą zapewniły Polkom historyczny awans do półfinału. Tam już jutro zmierzą się z Włoszkami.
Po starciu z Czeszkami w deblu, wywiadu pomeczowego udzieliły nasze tenisistki. W pewnym momencie jednak Świątek musiała przerwać swój wywód, a to ze względu na to, że sztab reprezentacji Polski zaczął śpiewać jej starszej koleżance “Sto lat”. Z racji tego, że była już noc to zaczął się dzień 32. urodzin Katarzyny Kawy, o których nie zapomniano.
ZOBACZ: PZPN wydał oficjalny komunikat na godziny przed kluczowym meczem. Kolejni zawodnicy poza kadrą
Iga Świątek wreszcie doszła do głosu. Po wyczerpujących meczach ogłosiła to wszystkim
Kiedy Iga Świątek w końcu mogła zabrać głos do mikrofonu, ta zdecydowała się na szczerą deklarację. Wszyscy obecni w Maladze, a także przed telewizorami mogli zobaczyć reakcję naszej tenisistki po blisko 4 godzinach wymęczającej gry na korcie. Mimo ogromnego zmęczenia, raszynianka dała znać wszystkim, że jeśli będzie taka potrzeba, zagra debla również z Włoszkami.
To było coś niesamowitego, od dawna nie gram debla. Za 20 minut będę pewnie nieżywa, ale jeśli będzie trzeba, to w półfinale znów zagram w deblu, bo to mój ostatni turniej w tym roku. To był tak wyczerpujący dzień i bardzo trudny mecz, ale jestem szczęśliwa, że wygraliśmy. To najważniejsza rzecz. Dziękujemy za wsparcie, wykonujecie świetną robotę - powiedziała Świątek po meczu, cytowana przez WP SportoweFakty.
ZOBACZ: Polscy kibice dali o sobie znać po kompromitacji z Portugalią. Nagle na boisko wyszedł Puchacz
Kilka słów od siebie dołożyła także druga nasza bohaterka, Katarzyna Kawa:
Byłam bardzo podekscytowana tym meczem i cieszę się, że zagrałam go z Igą. Cieszę się, że to zrobiłyśmy. To świetny dzień - powiedziała solenizantka.
Sukcesu Polek bez komentarza nie pozostawił kapitan kadry, Dawid Celt.
Nie było łatwo. Po tych dwóch dniach jestem z 20 lat starszy, ale bardzo szczęśliwy. Zawsze gra się trudno przeciwko Czeszkom. Ale to zrobiliśmy! Jesteśmy w półfinale - humorystycznie podsumował były tenisista.