Sport.Goniec.pl > Tenis > Świątek ratowała Polki, a tu nagle Daria Abramowicz. Raszynianka nie wytrzymała, zrobiło się nerwowo
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 17.11.2024 09:50

Świątek ratowała Polki, a tu nagle Daria Abramowicz. Raszynianka nie wytrzymała, zrobiło się nerwowo

Daria Abramowicz i Iga Świątek
Fot. PAWEL JASKOLKA/AGENCJA SE/East News; X/TVP Sport

Miniona noc była dla polskich tenisistek, a zwłaszcza Igi Świątek, bardzo emocjonująca i pracowita. W ćwierćfinale Billie Jean King Cup mierzyły się bowiem z Czeszkami i o wygraną wcale nie było łatwo. Raszynianka spędziła w sumie prawie 4 godziny na korcie, przez co trudno było jej zapanować nieraz nad emocjami. Jednak, gdy odezwała się Daria Abramowicz, nasza liderka nie wytrzymała.

Iga Świątek ruszyła do odrabiania strat w historycznym meczu Polek w Billie Jean King Cup

Reprezentantki Polski w efektownym stylu pokonały w poprzedniej rundzie Hiszpanki. Losy tego starcia wyjaśnione zostały już po dwóch meczach, dzięki czemu nie było konieczności rozgrywania starcia w deblu. W ćwierćfinale na nasze zawodniczki czekały już Czeszki. Warto zaznaczyć, że był to historyczny występ polskiej kadry w tej fazie, bo pierwszy w dziejach występów Biało-Czerwonych w Billie Jean King Cup.

Najpierw na kort wyszła Magdalena Fręch, która zmierzyła się z Marie Bouzkovą. W premierowym secie łodziance niestety nie wyszło i przegrała go aż 1:6, jednak zdołała wyrównać w kolejnym, wygrywając 6:4. O losach pojedynku, a także pierwszym punkcie w rywalizacji Polska - Czechy zadecydowała trzecia partia, w której lepsza okazała się Bouzkova. Tym samym, na barkach Igi Świątek spoczywała szczególna presja, ponieważ od jej występu zależała kwestia bytu naszej kadry w tym turnieju.

Raszynianka mierzyła się z Lindą Noskovą, która zdecydowanie nie ułatwiła zadania naszej liderce przy odrabianiu strat. Pierwszy set musiał zostać rozstrzygnięty w tie-breaku, ponieważ w podstawowym wymiarze starcia każda z zawodniczek dwukrotnie doprowadzała do przełamania. W dodatkowym czasie gry próbę nerwów wygrała Świątek, dzięki czemu przejęła prowadzenie. Tak kolorowo nie było już jednak w drugiej fazie spotkania, które było bardzo wyrównane. Każda z tenisistek wykorzystywała swoje podanie, a zatem można było się spodziewać, że jeden błąd zadecyduje o losach tego seta. Na nasze nieszczęście, przełamana została Iga Świątek i to poskutkowało wyrównaniem stanu rywalizacji przez Noskovą.

ZOBACZ: Mecz Ligi Narodów przerwany. Dramatyczne sceny na ławce rezerwowych, kibice zamarli

O wszystkim więc zadecydować musiała trzecia partia. Tam, na uprzywilejowanej pozycji była Polka, która zaczynała grę swoim podaniem. Skrupulatnie gromadziła na swoim koncie kolejne gemy, aż zrobiło się 4:1. Wtedy jednak Noskovej udało się nadrobić trzypunktową stratę i dogoniła Świątek, przez co sytuacja znów zrobiła się nieco niepewna. Dużo spokoju zachowała jednak raszynianka, która w decydującym momencie przełamała Czeszkę i wygrała ten pojedynek. Tym samym, po ponad 2 godzinach i 40 minutach wyrównała stan rywalizacji Polek z Czeszkami. O awansie do półfinału Billie Jean King Cup zadecydować musiał mecz deblowy.

PZPN wydał oficjalny komunikat na godziny przed kluczowym meczem. Kolejni zawodnicy poza kadrą Po wielkim zwycięstwie, Świątek nagle musiała przerwać wywiad. Wtedy kamery pokazały Darię Abramowicz

W trakcie meczu Świątek zrobiło się nerwowo. Abramowicz skierowała kilka słów do tenisistki i się zaczęło

Przebieg spotkania Igi Świątek z Lindą Noskovą miał kilka momentów, także tych dłuższych, kiedy to gra niekoniecznie układała się naszej tenisistce. Szczególnie w drugim secie, kiedy to tak naprawdę o jego rezultacie zadecydowało jedno przełamanie. Wówczas to jednak raszynianka padła jego ofiarą, przez co stan rywalizacji został wyrównany przez Czeszkę. To z pewnością mogło nieco wpłynąć na morale Świątek, która w pewnym momencie nie wytrzymała.

Wobec dynamicznego przebiegu spotkania, na wyjątkowe postępowanie zdecydował się kapitan naszej kadry Dawid Celt. Aby nie wytrącić raszynianki z równowagi, podczas przerw postanowił nic nie mówić w kierunku naszej liderki. Dał jej odetchnąć, by ta mogła nabrać nowych sił do dalszej rywalizacji.

Z tego samego założenia nie wyszła jednak jej psycholog, która pracuje także w polskiej kadrze. Daria Abramowicz nie stroniła od przekazywania swoich rad do będącej na korcie Igi Świątek. Ta jednak chciała skupić się w pełni na swoim zadaniu, jakim było doprowadzenie do wyrównania ogólnego stanu rywalizacji Polek z Czeszkami. W końcu raszynianka nie wytrzymała i spojrzała w kierunku Darii Abramowicz. Świątek sugestywnie, ale również nieco nerwowo dała znać psycholog, że nie do końca jej rady pomagają tenisistce.

Zrzut ekranu 2024-11-17 091049.png
Fot. screen TVP Sport

ZOBACZ: Polscy kibice dali o sobie znać po kompromitacji z Portugalią. Nagle na boisko wyszedł Puchacz

Debel przesądził o wyniku Polek z Czeszkami. Iga Świątek to prawdziwy robot

W związku z wygraną Świątek nad Noskovą, do wyłonienia półfinalistek potrzebny był mecz deblowy. Tam raszynianka, do pary z Katarzyna Kawą zmierzyły się z Marie Bouzkovą i Kateriną Siniakovą. W pierwszym secie Polkom udało się jednak dosyć gładko wygrać 6:2, po drodze dwukrotnie zdobywając break-pointa. Nieco więcej emocji mogliśmy zobaczyć w kolejnej partii. Tam Świątek i Kawa były już nawet na prowadzeniu 4:0, jednak Czeszki były w stanie odrobić tę stratę, zdobywając cztery gemy z rzędu. Całe szczęście, w odpowiednim momencie nasze zawodniczki się obudziły i dały radę wygrać dwa kolejne gemy, a co za tym idzie, cały mecz deblowy

W tym miejscu trzeba podkreślić, jak wielkim poświęceniem wykazała się Iga Świątek. Po 2 godzinach i 40 minutach i zaledwie kilkudziesięciu minutach odpoczynku, raszynianka była w stanie jeszcze zagrać w deblu. I to pierwszy raz od 3 lat. W sumie, ostatniej nocy nasza liderka spędziła na korcie prawie 4 godziny.

W ten sposób Iga Świątek i Katarzyna Kawa zapewniły naszej reprezentacji awans do półfinału Billie Jean King Cup. Tam jutro zmierzą się w Włoszkami, z Jasmine Paolini na czele.