Lewandowski wrócił do czasów dzieciństwa, zaczął mówić o swoim ojcu. Przyznał po latach, co leży mu na sercu
Wydawać by się mogło, że Robert Lewandowski ma w swoim życiu wszystko. Piękną żonę, radosne dzieci, niemal perfekcyjnie poprowadzoną karierę, a do tego szereg luksusowych przedmiotów, nieruchomości, samochodów. W życiu piłkarza FC Barcelony brakuje jednak jednej osoby, a chodzi o jego ojca, Krzysztofa. Lewy w kilku wywiadach wracał wspomnieniami do lat swojej małoletności i z wielkim sentymentem mówił o swoim zmarłym przed laty rodzicu.
Robert Lewandowski był w młodym wieku, gdy jego tata odszedł
Robert Lewandowski zaczynał swoją juniorską karierę w stołecznej Varsovii. Wówczas mógł liczyć na nieocenione wsparcie rodziców Iwony i Krzysztofa. Po dziś dzień mama kapitana reprezentacji Polski wspiera swojego syna, niejako starając się również zastąpić mu zmarłego przed laty ojca.
Krzysztof Lewandowski był sportowcem, podobnie jak jego syn Robert. Starszy z nich uprawiał judo, a także grał w piłkę w barwach Hutnika Kraków. W późniejszych latach uczył również wychowania fizycznego. Nie ma się więc co dziwić, że mężczyzna wspierał swojego syna, gdy ten doskonalił swoje umiejętności w Varsovii. Ikoniczna stała się rolka, która krąży po internecie. Widać na niej, jak podczas Wigilii Bożego Narodzenia w latach 90. ojciec składa swojemu synowi, zaledwie kilkunastoletniemu Robertowi, życzenia. Wzruszające jest to tym bardziej, że praktycznie wszystkie się ziściły. Tylko zamiast ligi włoskiej jest hiszpańska, a była także niemiecka. Zapewne jednak Robert Lewandowski nie narzeka na taki stan rzeczy.
Niestety, o tym wszystkim możemy mówić już tylko w czasie przeszłym. Krzysztof Lewandowski zmarł w 2005 roku, mając zaledwie 49 lat. Przyczyniły się do tego nadużywanie alkoholu, a także problemy z nadciśnieniem, które prawdopodobnie doprowadziły do tragicznego w skutkach wylewu. Kilka razy wypowiadał się o tym w wywiadach sam Robert Lewandowski.
Walczy o powołanie, a tu taki dramat. Błąd Polaka przesądził o wyniku, wszyscy widzieli, co zrobił Taka wpadka tuż po meczu WTA Finals. Sabalenka aż nie dowierzała, wszyscy to widzieliLewandowski wspomina swojego ojca. Rozczulające słowa piłkarza
Pewnego razu ojciec Roberta Lewandowskiego zachorował na nowotwór. Krzysztof poddał się operacji, której ponoć bardzo się bał. Ta jednak się udała, a po wszystkim, wraz z żoną Iwoną udali się do domu. Wtedy w nocy 49-latek dostał wylewu i zmarł. Przed laty o całej sytuacji opowiedziała matka piłkarza FC Barcelony.
Mąż źle się czuł, byliśmy zmęczeni. Poszliśmy spać przed 22. Krzysiek zawsze pochrapywał. Obudziłam się w środku nocy, w pokoju była absolutna cisza. Zapaliłam światło, a on był już siny. Zaczęłam krzyczeć... Złapałam za telefon, zadzwoniłam na pogotowie, a oni powolutku zadawali kolejne pytania. Nie rozumiałam, co się dzieje. Po prostu wiedzieli, że do martwego nie muszą się spieszyć. Okazało się, że miał wylew - mówiła Iwona Lewandowska w jednym z wywiadów dla Przeglądu Sportowego Onet.
Kobieta przyznała również, w jaki sposób odebrał to sam Robert Lewandowski, którego akurat nie było w domu.
Razem z córką następnego dnia pojechałyśmy na Bielany, czekałyśmy, aż wróci (Robert Lewandowski - red.) ze szkoły. Tego dnia miał ważny turniej. Wszedł, kazałam mu usiąść. Przyjął to spokojnie: "przeczuwałem to" - dodała pani Iwona.
Kapitan reprezentacji Polski także wypowiedział się o tej tragicznej sytuacji. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznał, że jego ojciec był bardzo szczęśliwy po udanej operacji. Dodał jednak, że 49-latek wypił za dużo alkoholu, a do tego zapomniał wziąć leki, co mogło doprowadzić do wylewu.
Tata bardzo bał się operacji, ale w końcu się na nią zdecydował. Gdy wszystko się udało, był tak szczęśliwy, że przeżył, że chyba za bardzo się rozluźnił. Lubił napić się alkoholu, wtedy wypił za dużo. Zapomniał wziąć tabletek. Zasnął, już się nie obudził. Mam nadzieję, że przynajmniej nie cierpiał - powiedział przed laty Lewandowski.
Z kolei w rozmowie z Damianem Michałowskim z Dzień Dobry TVN Lewy wspomniał także, jak tamta sytuacja na niego wpłynęła. Jasno dał do zrozumienia, że musiał szybko dorosnąć, by zastąpić swojego ojca. Kiedy Krzysztof zmarł, Robert Lewandowski miał zaledwie 16 lat.
Ten mój wiek, gdzie dorastałem i tak naprawdę chłonąłem wszystko, co mi świat oferował, przeżyłem praktycznie bez ojca. Staram się pokazywać moim córkom wzór ojca chyba taki, jaki chciałbym mieć. Chciałbym być takim wzorcem przede wszystkim, że jak będę już starszy, a moje dzieci będą miały własne życie, to zawsze będą chciały do mnie przyjechać, porozmawiać i spędzić czas – mówił piłkarz w DDTVN.
W tej samej rozmowie przyznał również, co go będzie najbardziej bolało. To fakt, że jego tata nie zdążył zobaczyć choćby jednego meczu swojego syna w seniorskiej piłce.
Bardzo często myślę o tacie. Tak naprawdę nie zdążył zobaczyć ani jednego mojego meczu w profesjonalnej karierze. To na pewno będzie mnie bolało, jakie byłoby to uczucie, jeśli tata chociaż raz zobaczyłby mecz na wielkim stadionie – powiedział Robert Lewandowski.
ZOBACZ: Świątek trenuje w Rijadzie, a tu nagle Cristiano Ronaldo. Rywalka Polki nie mogła z zachwytu
Lewandowski wycisnął wszystko ze swojej kariery. Jego ojciec z pewnością byłby dumny
Nie ma co się oszukiwać, Robert Lewandowski na stałe zapisał się w historii polskiej piłki nożnej. To bezapelacyjnie najlepszy strzelec reprezentacji Polski w historii, trzeci najskuteczniejszy zawodnik w historii Champions League, rekordzista, jeśli chodzi o bramki strzelone w jednym sezonie Bundesligi i wiele, wiele innych. Tych osiągnięć Polak ma mnóstwo, a do tego z pewnością można by było dorzucić Złotą Piłkę, gdyby tylko w 2020 roku plebiscyt nie został odwołany.
Ostatnio Lewemu po raz trzeci przyznano statuetkę dla gracza miesiąca La Ligi. Na swoim profilu na Instagramie napisał słowa podziękowania:
Jestem naprawdę wdzięczny za to wyróżnienie, serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy mnie wspierali – mojej rodziny, przyjaciół i fanów – motywujecie mnie do cięższej pracy każdego dnia. Wznoszę toast za kontynuowanie tej wspólnej podróży. Twórzmy wspomnienia - czytamy
Z pewnością gdzieś tam, w górze, Krzysztof Lewandowski obserwuje poczynania swojego syna. To więcej niż pewne, że jest z niego dumny.