Kibice przywitali reprezentację w samym środku nocy. Zabawna wpadka na Okęciu
Reprezentacja Polski zakończyła już swój udział w rozgrywanym w Niemczech Euro 2024. Po wczorajszym remisie z Francuzami 1:1, Biało-Czerwoni wrócili do Polski. Pomimo późnych godzin nocnych na warszawskim lotnisku Chopina, na naszych zawodników czekały tłumy kibiców. Doszło również do zabawnej wpadki.
Polska zakończyła swoją przygodę na Euro 2024. Lewandowski i spółka wrócili do domów
Piłkarska reprezentacja Polski zakończyła już swój udział w rozgrywanych w Niemczech mistrzostwach Europy. Po wcześniejszych porażkach z Holandią (1:2) i Austrią (1:3), Biało-Czerwoni nie mieli już szans na awans. Ostatnie grupowe spotkanie z wicemistrzami świata Francuzami, było więc meczem honor i godne pożegnanie się z turniejem.
Inny wymiar miało spotkanie dla Trójkolorowych, którzy wciąż mieli nadzieję na wygranie grupy. Do tego potrzebowali jednak zwycięstwa. Polacy postawili się utytułowanemu rywalowi remisując 1:1. Tym samym Biało-Czerwoni żegnają się z turniejem z dorobkiem jednego punktu. Francuzi zaś z 5 punktami zajęli drugie miejsce, tuż za niespodzianką turnieju Austrią (6 pkt).
A jednak, Polacy nie byli najgorsi na EURO 2024. Kadra Probierza "uciekła spod topora"Tłumy na lotnisku Chopina
Po meczu nasi reprezentanci wrócili do kraju. Pomimo tego, że odpadli z Euro, jako pierwsza drużyna w turnieju charakterem, jaki pokazali w meczu z Francją skradli serca wielu kibiców.
Fani Biało-Czerwonych pomimo późnych godzin nocnych - w Warszawie samolot z Polakami na pokładzie wylądował około 2:15, licznie stawili się na powitanie swoich idoli.
Widać, że reprezentacja idzie w dobrym kierunku, więc trzeba ich wspierać, żeby dalej się rozwijali - zaznaczył pan Mariusz, kibic ze stolicy.
Na lotnisku panowała bardzo dobra atmosfera. Ubrani w szaliki i koszulki reprezentacji kibice intonowali przyśpiewki, dziękowali zawodnikom i prosili ich o pamiątkowe zdjęcia oraz autografy. Prosto z lotniska polscy piłkarze udali się do hotelu, gdzie zostaną do środy 26 czerwca.
Nie obyło się bez wpadki
W pewnym momencie doszło jednak do zabawnej wpadki. Bramką przeznaczoną dla kadrowiczów wyszło bowiem trzech pracowników lotniska. Kibice pomylili ich z kadrowiczami i przywitali burzą braw. Wywołało to niemałą konsternację. Chwilę później pojawili się jednak pierwsi kadrowicze.
Patrzcie, ilu ludzi przyszło. Zamiast rzucać w nich jajkami, to witają przegranych, jak jakichś bohaterów - powiedział jeden z mężczyzn.