Jest już dwóch kandydatów na następców Michala Doleżala. Wielkie nazwiska
Michal Doleżal nie może być pewny swojej pozycji w kadrze - jeśli wyniki skoczków w Pucharze Świata nie będą zadowalające, czeski trener nie będzie miał przedłużonego kontraktu. Pojawiły się już spekulacje dotyczące tego, kto mógłby go zastąpić - dwa nazwiska są szczególnie prawdopodobne.
Przyczyną odejścia Doleżala może być również niezgodność poglądów w kwestii prowadzenia kadry z Adamem Małyszem. Wizje obu panów w kwestii tego, jak powinni pracować zawodnicy i kiedy odpoczywać są bardzo rozbieżne.
Są już kandydaci na następców Doleżala. Dwa znane nazwiska
Kadra skoczków narciarskich nie radziła sobie najlepiej w olimpijskim sezonie w Pucharze Świata. Michal Doleżal, dzięki któremu niektórzy zawodnicy świetnie radzili sobie w poprzednim roku, teraz nie miał recepty na to, jak pozbierać kadrę tuż przed największą imprezą czterolecia.
W czasie igrzysk indywidualny brąz zdobył Dawid Kubacki na skoczni normalnej, a Kamil Stoch zajął miejsca 6. i 4. podczas konkursów na skoczni normalnej i dużej. Bardzo dobry występ zaliczył również Paweł Wąsek, który pokazał, że stać go na dalekie skoki. Ostatecznie jednak zdaje się, że dni Doleżala jako trenera są policzone.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Na dobrą sprawę Michał Doleżal musiałby teraz stawiać na podium któregoś z zawodników przy prawie każdym konkursie do końca sezonu żeby PZN zdecydowało się przedłużyć z nim kontrakt. Na horyzoncie pojawiły się już dwie osoby, które mogłyby zastąpić czeskiego trenera.
Jeden z nich to utytułowany trener, który ostatnio zrobił sobie przerwę, a drugi to ciągle pracujący blisko kadry szkoleniowiec, któremu najbardziej brakuje głośnego nazwiska. Chodzi o Mikę Kojonkoskiego i Macieja Maciusiaka.
Mika Kojonkoski i Maciej Maciusiak - kto lepszy dla reprezentacji Polski?
Mika Kojonkowski ma na swoim koncie tytuły mistrzowskie i wieloletnią pracę trenerską z reprezentacjami Austrii, Finlandii i Norwegii. Maciej Maciusiak jest osobą znaną polskim zawodnikom, a kadrowicze często odbudowywali się u niego przy spadku formy. Który z nich lepiej nadałby się na trenera kadry?
Maciej Maciusiak to postać, która zawsze stała w cieniu polskich skoków. Trener kadry B prowadził najlepiej jak umiał polskich młodych skoczków i pozwalał na chwile wytchnienia starszym zawodnikom, którzy przychodzili do niego po pomoc - tak robili m.in. Piotr Żyła czy Maciej Kot w trudnych momentach.
Maciusiak miał blisko współpracować z Michalem Doleżalem. Po tym, jak okazało się, że Stefan Horngacher całkowicie zabetonował kadrę A, nie wpuszczając do niej zawodników z kadry B i nie szykując żadnych rotacji, PZN postawiło warunek zakładający, że kolejny trener będzie ściśle współpracował z kadrą B. Ostatecznie projekt nie do końca się sprawdził - Maciej Maciusiak miał inne zdane dotyczące tego, jak powinien wyglądać okres przygotowawczy skoczków.
Co ciekawe, podobną opinię do trenera kadry B podzielał Adam Małysz, który twierdził, że lepszym wyjściem przed igrzyskami będzie wycofanie polskich skoczków kadry A z Pucharu Świata, by ci mogli przygotować się przed imprezą. Michal Doleżal nie podzielał tego poglądu.
Maciej Maciusiak zna polską kadrę od podszewki i jedyne, czego mu brakuje, to uznane nazwisko. Pytanie, czy związek nie zdecyduje się jednak postawić na kogoś sprawdzonego, kto doskonale zna wszystkie słabości i siły kadry, czy też będzie próbowało poszukać świeżego oddechu.
Drugą opcją jest Mika Kojonkoski, wielki trener, który w ostatnim czasie nie radził sobie jednak najlepiej. Po krótkiej przerwie wyjechał trenować chińskich skoczków, w październiku 2021 roku został jednak zwolniony. Choć nie nadąża za najnowszymi trendami w skokach, jest duża szansa, że szybko się przystosuje i znajdzie nowe kompleksowe rozwiązania dla utalentowanej kadry. Problem jest jednak taki, że przez tak długi czas w skokach narciarskich zmieniło się bardzo wiele i nie wiadomo, czy Kojonkoski nadążyłby w wyścigu technologicznym za innymi drużynami.
Najbardziej optymalnym rozwiązaniem wydawałoby się połączenie tych dwóch żywiołów - Mika Kojonkoski jako główny trener i Maciej Maciusiak jako asystent. Pytanie brzmi jednak, czy Maciusiak zgodziłby się na taką ofertę - pozostawałby wciąż w cieniu, a współpraca wcale nie musiałaby układać się korzystnie, jak pokazały lata spędzone z Michalem Doleżalem. PZN ma więc twardy orzech do zgryzienia i trudne miesiące przed sobą.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Konferencja po Radzie Gabinetowej. Andrzej Duda: Wszyscy powinniśmy stać przy Ukrainie
Jerzy Owsiak zamieścił w sieci emocjonalny wpis i zaapelował o opłacanie wylicytowanych aukcji
Emerytura Kaczyńskiego ujawniona. Emeryci nie mają co liczyć na takie pieniądze
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Goniec.pl, Sport.pl