Idze Świątek puściły nerwy, po meczu wypaliła prosto do kamery. Od razu za to przeprosiła
Iga Świątek ma na swoim koncie kolejne zwycięstwo. Tenisistka poprowadziła Polskę do zwycięstwa nad Norwegią podczas meczu tenisowego United Cup. Tuż po zakończeniu zmagań 23-letnia zawodniczka zaliczyła jednak wpadkę podczas wywiadu. Raszynianka szybko postanowiła przyznać się do błędu i przeprosić. Oto szczegóły całego zajścia.
Polscy tenisiści walczą na United Cup
W Australii trwa kolejna odsłona turnieju United Cup. Impreza rozgrywana jest w dwóch australijskich miastach w ramach przygotowań do zbliżającego się Australian Open. Wydarzenie jest pierwszym turniejem drużynowym, w którym przyznawane są punkty rankingowe zarówno w ATP, jak i WTA. Na miejscu znajduje się oczywiście reprezentacja Polski, która właśnie na swoim zaliczyła kolejny sukces.
W pierwszym meczu grup B biało-czerwoni zmierzyli się z zawodnikami z Norwegii. Drużna znad Wisły zdobyła w Sydney prowadzenie po zwycięstwie Igi Świątek nad Malene Helgoe (6:1, 6:0). Sytuację naszej reprezentacji utrudniła jednak porażka Huberta Hurkacza, który przegrał z Kasprem Ruudem (5:7, 3:6). Z tego powodu o końcowym wyniku zadecydować miało starcie w mikstach. Ostatecznie Iga Świątek i Jan Zieliński pokonali w nim Ulrikke Eikeri i Ruuuda (6:3, 0:6, 10-8).
Po druzgocącej decyzji PZPN polski klub przerwał milczenie. Jest oficjalne stanowisko Świątek skradła całe show, takie słowa tuż po wielkiej wygranej. Wszyscy to słyszeliPo meczu Idze Świątek puściły nerwy
Tuż po meczu Iga Świątek miała okazję udzielić wywiadu, w którym opowiedziała o emocjach, które towarzyszyły jej przez całe spotkanie. Okazało się, że tych było całkiem sporo. Tym bardziej że tenisistka w towarzystwie Zielińskiego przegrała drugiego seta (0:6) i musiała zmierzyć się z przeciwnikami w tie-breaku, który ostatecznie udało się wygrać (10-8). Na samym wstępie do rozmowy 23-letnia raszynianka postanowiła podziękować wszystkim kibicom za okazane wsparcie.
Dziękuję kibicom za wsparcie - rozpoczęła.
ZOBACZ: POLADA podjęła decyzję ws. dopingu u Igi Świątek. Jest oficjalny komunikat
Na tym jednak zakończyły się miłe słowa w kierunku kibiców, którzy pojawili się na korcie. W dalszej części wypowiedzi Idze Świątek puściły nerwy i postanowiła ona skrytykować zachowanie sympatyków, którzy postanowili uczestniczyć w spotkaniu.
Tenisistka odniosła się tym samym do rzekomego buczenia, które można była usłyszeć w trakcie gry. Raszynianka zwróciła uwagę, że tego typu zachowania przeczą idei całego turnieju.
Muszę jednak powiedzieć, że ten turniej nazywa się United Cup, my jako zawodnicy jesteśmy zjednoczeni i wzajemnie się szanujemy. Dlatego miło by było, gdybyśmy mogli grać bez okrzyków i rozpraszania rywali. Zdajemy sobie sprawę z tego, że kochacie zawodników. My też was kochamy, a bez was nie mielibyśmy takiej frajdy z gry. Proszę jednak o to, żebyście następnym razem nie buczeli na przeciwników - mówiła oburzona.
Iga Świątek musiała przeprosić za swoje słowa
Słowa Igi Świątek mocno zdziwiły kibiców oraz Jelenę Dokić, która przeprowadzała wspomniany wywiad. Okazało się bowiem, że Polka nie miała racji i jej oburzenie było całkowicie nie na miejscu. Była tenisistka z Serbii postanowiła więc wyprowadzić ją z błędu i przekazała, że z trybun nie było słychać żadnego buczenia. W zamian za to kibice skandowali nazwisko “Ruud”. W tej sytuacji reprezentantka biało-czerwonych postanowiła przeprosić za swoje bezpodstawne oskarżenia.
Skoro tak, to przepraszam - szybko odpowiedziała.
ZOBACZ: Wielka zmiana w życiu Świątek. Ogłosiła to wszystkim
Polka po chwili dodała również, że to nie pierwszy raz, gdy sportowcom zdarza się pomylić buczenie z wykrzykiwaniem nazwiska jednego z zawodników. Raszynianka podkreśliła, że będąc w silnych emocja i ferworze walki łatwo można się pomylić i odebrać coś całkowicie inaczej. Na sam koniec 23-latka postanowiła po raz kolejny przeprosić za całe zamieszanie.
Widziałam w internecie, że w zeszłym roku ktoś też wziął czyjeś nazwisko za buczenie. Jeżeli tak było też tym razem, to przepraszam. Mój błąd - dodała.