Flick bez ogródek o grze Lewandowskiego i jego kolegów z napadu. Trener alarmuje, wszystko tuż po wygranej
FC Barcelona nie zatrzymuje się i dokłada do swojego dorobku kolejne zwycięstwo w La Lidze. Tym razem, argumentów przeciwko rozpędzonej maszynie Hansiego Flicka nie miał Espanyol. Rzecz jasna, całe spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, który jednak nie wpisał się na listę strzelców. Przez to, po meczu trener Blaugrany nie mógł chwalić Polaka, tak jak dotychczas. Tym razem wypowiedział słowa, które można traktować jako alarm skierowany w stronę polskiego napastnika i jego kolegów z formacji ofensywnej.
FC Barcelona znów zwycięska. Lewandowski przerwał dobrą passę
FC Barcelona mierzyła się w zeszłą niedzielę z Espanyolem, a więc swoim miastowym rywalem. Trudno było się spodziewać wyniku innego, niż wygrana podopiecznych Hansiego Flicka. Tym bardziej, że spotkanie rozgrywane było na tymczasowym obiekcie Lewandowskiego i spółki, a więc Montiujc.
Blaugrana rozpoczęła strzelanie już w 12. minucie. Wtedy to, do siatki Espanyolu trafił Dani Olmo, który wrócił do pierwszego składu po kontuzji. 11 minut później na 2:0 podwyższył Raphinha. Z kolei w 31. minucie znów trafił Dani Olmo, a Barcelona wygrywała już 3:0.
W drugiej połowie kibice mogli obejrzeć jeszcze jedno trafienie, tym razem zawodników Espanyolu. Wcześniej jednak gol Tejero nie został uznany, po interwencji VAR-u. Sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej. Można jednak powiedzieć, że co się odwlecze, to nie uciecze i goście dopięli swego w 63. minucie. Było to tylko honorowe trafienie dla Espanyolu, który nie był w stanie dorównać rozpędzonej FC Barcelonie. Mecz zakończył się więc wynikiem 3:1, dzięki czemu klub umocnił się na prowadzeniu w La Lidze.
Cały mecz rozegrał Robert Lewandowski. Polak nie miał jednak żadnego udziału przy strzelonych bramkach. To sprawiło m. in., że napastnik został oceniony przez portal Flashscore na 6.8, a więc na jedną z najgorszych not w zespole. Co więcej, polski snajper przerwał tym samym passę meczów z rzędu ze strzelonym co najmniej jednym golem i nie pobije swojego rekordu w barwach zespołu z Katalonii. A przynajmniej, na tę chwilę.
Skrót meczu FC Barcelona - Espanyol:
Świątek kilkukrotnie o to apelowała. Jest odpowiedź z WTA ws. ilości meczów, Polka nie tego oczekiwała Przegrała z Igą Świątek, a później wypaliła bez ogródek w wywiadzie. Co za słowa o Polce tuż po meczuLewandowski nie strzelił, Flick alarmuje po wygranej. "Potrzebujemy więcej"
Występ Roberta Lewandowskiego i jego kolegów z formacji ofensywnej w starciu z Espanyolem, w porównaniu do poprzednich meczów, był po prostu dobry. Nie było to jednak spotkanie, po którym moglibyśmy zachwycać się nad dyspozycją Lewego czy Yamala, tak jak to było choćby po ostatnim El Clasico. Spośród trójki napastników tylko Raphinha wpisał się na listę strzelców. Pozostałe dwie bramki zdobył usposobiony ofensywnie pomocnik Dani Olmo.
To spowodowało, że Hansi Flick musiał zareagować. W drugiej połowie trener przeprowadził aż 5 zmian. Cytowany przez Mundo Deportivo przyznał, co go ku temu skłoniło.
Widziałem, że koncentracja w drugiej połowie spadała i chciałem dokonać kilku zmian. Skupiłem się na pomocnikach - przyznał Flick, który faktycznie zdecydował się zdjąć z boiska wszystkich pomocników.
Za chwilę przeszedł do tematu Roberta Lewandowskiego i jego dwóch kolegów z formacji ofensywnej. Niemiecki szkoleniowiec otwarcie przyznał, że cała trójka nie była w najlepszej dyspozycji podczas meczu z Espanyolem. I to pomimo tego, że Raphinha strzelił gola. Podkreślił jednak, że jest dobrze, ale może być to niewystarczające w kontekście nadchodzącego meczu w Lidze Mistrzów.
Trójka z przodu też nie miała najlepszego dnia. Powtarzam, że na dziś jest dobrze, ale w środę potrzebujemy więcej - powiedział Flick, cytowany przez Mundo Deportivo.
Do starcia z Crveną Zvezdą dojdzie w najbliższą środę. Spotkanie rozpocznie się o 21:00, a Lewandowski i spółka zagrają je na wyjeździe.
ZOBACZ: O tym błędzie Nicoli Zalewskiego mówi cały świat. Trudno uwierzyć, co zrobił reprezentant Polski
Ofensywne trio Barcelony wciąż bije rywali na głowę
Jeden słabszy mecz w wykonaniu Lewandowskiego i jego kolegów z ataku nie powinien jednak przykryć ich dotychczasowych osiągnięć. To ofensywne trio cały czas jest najlepsze w Europie. W sumie Polak, do spółki z Yamalem i Raphinhą trafiali do siatki rywali już 26 razy. To chociażby więcej niż cały Real Madryt, który do tej pory 21 razy strzelał przeciwnikom gola. Rzecz jasna, największa w tym zasługa Lewandowskiego, który aktualnie prowadzi w tabeli strzelców La Liga, mając na koncie 14 bramek.