Fernando Santos od 40 lat jest z tą samą kobietą. Selekcjoner wyjawił sekret udanego małżeństwa

Trudne początki Fernando Santosa

Fernando Santos przygodę z reprezentacją Polski nie zaczął od miłych doświadczeń. Chociaż jego powołania, pomimo braku Grzegorza Krychowiaka, spotkały się z ciepłym przyjęciem kibiców, to selekcjoner nie mógł przewidzieć, że będzie musiał dodatkowo nimi rotować. 

Szkoleniowiec musiał bowiem zrezygnować z kontuzjowanych Bartosza Bereszyńskiego, Kacpra Kozłowskiego i Kamila Piątkowskiego. Do reprezentacyjnego "szpitala" trafił także Sebastian Szymański i Jan Bednarek, jednak bolączki zdrowotne całkiem ich nie wykluczyły. 

Fernando Santos nie mógł także przypuszczać, że Łukasz Skorupski udzieli wywiadu o głośnych premiach dla piłkarzy po Mundialu, wskutek czego będzie musiał wprowadzić ciszę medialną i pomóc piłkarzom w koncentracji meczowej. 

Na szczęście Robert Lewandowski poczuł się wywołaby do tablicy i jako kapitan reprezentacji Polski przeprosił kibiców za aferę i poprosił, by skupić się jedynie na nadchodzącym meczu. Starcie z Czechami już 24 marca o 20:45.

Przesądny Fernando Santos układa reprezentację Polski po swojemu

Fernando Santos z racji wieloletniego doświadczenia nie miał problemów, by wprowadzić swoje rządy w reprezentacji Polski. Ustanowił nowe zasady, m.in. brak telefonów podczas kolacji piłkarzy na zgrupowaniu, którzy zamiast przy osobnych stolikach, będą wszyscy wspólnie spotykać się podczas posiłków przy okrągłym stole, a oprócz tego na treningach będą musieli zachować absolutną powagę i skupić się na przygotowaniach sportowych. 

Fernando Santos dodatkowo wprowadził także pewien przesąd, którzy kibice znają już z czasów Adama Nawałki. Chodzi o kwestię cofania autokaru, którym zawodnicy będą jechać na stadion. Nie może on cofać, gdy na pokładzie znajduje się trener Fernando Santos. Takiego zwyczaju nie wprowadził po raz pierwszy, wszak także jako selekcjoner Portugalii (w której występował przed laty także jako piłkarz) kierowcy mieli zakaz cofania pojazdu. 

- Autobus może cofać, ale bez trenera w środku. Tak nam przekazali asystenci Fernando Santosa. Jeżeli jest jakiś powód, kiedy trener jest na pokładzie, to trener musi wyjść, piłkarze nie muszą, i wtedy autobus może cofnąć - mówił rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski, na łamach Kanału Sportowego. 

Życie prywatne Fernando Santosa. Wiara, dzieci, żona, podatki

Fernando Santos należy do grona najzagorzalszych katolików, a o swojej wierze wielokrotnie mówił publicznie. Trener ma doświadczenie jako animator kursów dla narzeczonych, często się modli, a oprócz niemal codziennej (!) praktyki kościelnej uczestniczy w rozmaitych rekolekcjach i spotkaniach grup religijnych. - To mój rytuał, którego nie zmieniam od 1994 roku, kiedy stałem się świadomym swej wiary chrześcijaninem - mówił o modlitwie selekcjoner, którego cytował Polsat News. 

40. rocznicę ślubu z ukochaną żoną Fernando Santos spędził na pielgrzymce do Ziemi Świętej. 68-latek może być dumny, że wraz z wybranką udało mu się stworzyć tak stabilny związek. Guilhermina Santos nie należy jednak do kobiet, które lubią pławić się w blasku fleszy. O ukochanej trenera polskich piłkarzy wiadomo bardzo mało. Jak podaje portal WP, jest ona emerytowaną nauczycielką. 

- Sekretem trwałego małżeństwa jest zrozumienie. Nadal patrzę na żonę z taką samą pasją jak za dawnych czasów. A nawet większą. Czas cementuje miłość, przynosi dobre rzeczy - mówił Fernando Santos w wywiadzie dla portugalskiego portalu Caras. 

Fernando Santos ma dwójkę dzieci - syn Luis swój talent odnalazł w dziedzinie ekonomii, zaś córka Carla jest wziętą prawniczką. Portugalczyk nie ukrywa dumy z dorosłych pociech, a więzy rodzinne są dla niego najważniejsze. Czy równie istotna jest dla Fernando Santosa właściwa postawa moralna? 

Kilka miesięcy temu media donosiły, że został on uznany za winnego w sprawie oszustw podatkowych, których miała dokonywać jego firma. Sąd ustalił  kwotę 4,5 miliona dolarów jako opłatę za zaległe należności. Fernando Santos zastosował się do wyroku. 

Oby przygoda Fernando Santosa z reprezentacją Polski zakończyła się równie imponującymi sukcesami, co w Portugalii. Wszak każdy oddany kibic doskonale pamięta, jak zaciekle obie reprezentacje walczyły ze sobą podczas Euro 2016. 

Wówczas zwycięska w feralnym meczu zakończonym strzałami karnymi i w całym turnieju okazała się drużyna z Cristiano Ronaldo na czele, jednak Polacy są łasi na podobny sukces. Czy mecz z Czechami jest pierwszym krokiem do tego triumfu? Wszystko okaże się już 24 marca o 20:45. 

 

Źródło: Caras, Polsat News, WP, Kanał Sportowy