Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Dramatyczna relacja z zatrzymania polskich kibiców. Wszystko tuż po meczu z Chorwacją
Michał Pokorski
Michał Pokorski 10.09.2024 07:05

Dramatyczna relacja z zatrzymania polskich kibiców. Wszystko tuż po meczu z Chorwacją

kibice
fot. Beata Zawadzka/East News; AGENCJA SE/East News

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Polski z Chorwacją doszło do zamieszek. Według relacji mediów w wyniku bójki w Osijeku zatrzymano kilkudziesięciu Polaków, a jeden z nich trafił nawet do szpitala. Teraz na jaw wyszły nowe, szokujące fakty. Dantejskie sceny i dramatyczna relacja jednego z fanów.

Kibice starli się tuż przed meczem reprezentacji Polski

Jak informował portal Sportske novosti, jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Polski z Chorwacją doszło do zamieszek. Według tamtejszych dziennikarzy grupka około 50 Chorwatów zaatakowała mniejszą grupę Polaków.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na promenadzie nad Drawą, niedaleko Hotelu Osijek, w którym przebywała reprezentacja Chorwacji, grupa około pięćdziesięciu młodszych kibiców reprezentacji Chorwacji zaatakowała mniejszą grupę polskich kibiców. - informowali dziennikarze.

Niestety, zdaniem tamtejszych mediów konflikt się zaostrzył i w ruch poszły pięści. Jak czytamy na portalu:

Doszło do fizycznej konfrontacji, zaciętej walki, w której polała się także krew, ale policja szybko interweniowała i zapobiegła jeszcze poważniejszemu konfliktowi. Doszło do aresztowań, a policja zapowiada, że ​​w późniejszym terminie opublikuje szczegółowe informacje na temat ich liczby oraz wszystkie szczegóły konfliktu. - piszą Chorwaci.

Według późniejszych ustaleń również po ostatnim gwizdku doszło do wzajemnych starć. W ich wyniku ucierpiało kilka osób, a kilkadziesiąt trafiło do chorwackiego aresztu.

Dzień po spotkaniu dziennikarze Przeglądu Sportowego dotarli do jednego z uczestników zamieszek. Kibic reprezentacji Polski przekazał mediom szokującą relację.

Polacy oszukani przez sędziego? Ekspert nie ma wątpliwości

Dantejskie sceny w Chorwacji

Według chorwackich władz w wyniku zamieszek zatrzymano ponad 60 Polaków. Jak przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński, zwolniono już niemal wszystkich, ale jeden z kibiców usłyszy zarzut znieważenia policjanta, inny znajduje się z kolei w szpitalu. 

Dziennikarze Przeglądu Sportowego mieli dotrzeć do fana, który brał udział w wieczornych zamieszkach w Osijeku. Mężczyzna przekazał im wstrząsającą relację z wydarzeń pomeczowych w Chorwacji:

Wracaliśmy z meczu i śpiewaliśmy. W pewnym momencie część naszych kibiców zauważyła miejscowych fanów z Osijeka, którzy przed meczem zaatakowali naszych. Pobiegli za nimi, ale kto kogo pobił? Nie wiem, bo byłem od tego zdarzenia ok. 400 m. Potem otoczyła nas policja, która agresywnie napierała i kazała siadać na chodniku. W tłumie byli normalni kibice niebiorący udziału w zamieszkach - informuje pan “Jan”.

Następnie kibic zrelacjonował dziennikarzom dantejskie sceny, które według niego miały miejsce w Osijeku:

Jeden z fanów próbujący spokojnie rozmawiać z policją, został "zglebowany" i uderzył mocno głową o beton. Zatrzymali 67 osób, większość nie była w żaden sposób powiązana z bójką. Kazali nam leżeć na sali gimnastycznej miejscowego komisariatu. Najpierw 3 godz. spisywali nasze dane i nagrywali nas, mówiąc, że będą weryfikować na wideo, kto brał udział w zajściach. Potem brali nas na kontrolę trzeźwości - przekazał pan “Jan”.

ZOBACZ TEŻ: Dantejskie sceny przed meczem z Chorwacją. Zaatakowali Polaków, policja w akcji

Jeden z fanów został zabrany do szpitala

Niestety, nie był to koniec dramatycznych wydarzeń tamtego wieczora. Zdaniem pana “Jana”, jeden z kibiców wymagał pilnej pomocy medycznej:

Żadne prośby o pomoc dla niego nie skutkowały. W pewnym momencie wpadł w drgawki i wszyscy wstaliśmy w geście protestu, krzycząc, że potrzebna jest pomoc. Dopiero wtedy wezwano karetkę, która nieprzytomnego kibica zabrała do szpitala - stwierdził uczestnik zdarzeń.

Możemy spodziewać się, że w najbliższych dniach o sprawie wciąż będzie głośno, a także pojawi się wiele nowych informacji. Jak zaznaczył rzecznik MSZ Paweł Wroński, zdarzenie i okoliczności monitoruje polski konsul.