Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Dramat Węgrów na Euro 2024, Szwajcaria nie miała litości. Błędy przekreśliły szanse na wygraną
Piotr Dutka
Piotr Dutka 15.06.2024 16:58

Dramat Węgrów na Euro 2024, Szwajcaria nie miała litości. Błędy przekreśliły szanse na wygraną

Mecz Szwajcaria - Węgry Euro 2024
Fot. JAVIER SORIANO/AFP/East News

Euro 2024 rozpoczęło się na dobre. W drugim meczu grupy A zmierzyły się drużyny Węgier oraz Szwajcarii. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Helwetów 3:1, którzy sięgnęli po kluczowe trzy punkty, zwiększając tym samym swoje szanse na awans do fazy pucharowej. Na listę strzelców wpisali się Kwadwo Duah, Michel Aebischer i Breel Embolo. Honorowe trafienie dla Madziarów zaliczył Barnabas Varga. 

Wystartowało Euro 2024. Niemcy z pierwszym zwycięstwem

W piątkowy wieczór 14 maja wystartowało długo wyczekiwane Euro 2024. Na stadionie w Monachium naprzeciw siebie stanęły reprezentacje Niemiec i Szkocji, które zainaugurowały zmagania w grupie A. 

Ostatecznie, górą z tego pojedynku wyszła drużyna “Die Mannschaft”, która przed własną publicznością rozbiła podopiecznych Steve'a Clarka aż 5:1. Rozpędzeni Niemcy wyszli na prowadzenie w swojej grupie i są praktycznie o krok od awansu do fazy pucharowej. W sobotnie popołudnie Toni Kroos i spółka zasiedli przed telewizory, by obserwować swoich przyszłych oponentów, z którymi przyjdzie im się mierzyć w drodze do finału w Berlinie. 

Sceny na treningu reprezentacji Polski. Probierz nagle wypalił do Piątka, bezcenna reakcja

Świetna pierwsza połowa Szwajcarów. "Wszystko chodziło jak w zegarku"

Punktualnie o godzinie 15:00 na stadionie w Kolonii rozegrano drugie spotkanie grupy A, w którym Szwajcaria mierzyła się z nieprzewidywalnymi Węgrami. Choć wśród bukmacherów faworytem tego starcia była drużyna Helwetów, to mimo wszystko spore grono sympatyków futbolu wskazywało Węgrów, jako tych, którzy mogą wywrócić układ sił wewnątrz grupy do góry nogami. 

Już od pierwszego gwizdka sędziego lepiej w ten mecz weszła ekipa Szwajcarii, która skupiła się na konstruowaniu swoich okazji za pomocą ataku pozycyjnego. Taki scenariusz początkowo odpowiadał Węgrom, którzy szukali szczęścia w szybkich wypadach na połowę rywali. 

Podopieczni Murata Yakina z każdą minutą powiększali swoją przewagę, zamykając bezradnych Madziarów na ich połowie. Kluczem okazał się wysoki pressing, który skutecznie neutralizował wszelkie próby dłuższego utrzymania się przy piłce. Aktywna postawa została nagrodzona w 12. minucie, kiedy to Szwajcarzy przeprowadzili składną akcję, w której wszystko “zagrało” niczym w szwajcarskim zegarku. 

EURO 2024. Tak padł pierwszy gol na Euro 2024. Niemcy zaczarowali rywali

Michel Aebischer przytomnie odnalazł wybiegającego na wolną pozycję Kwadwo Duaha, który zgubił jednego z obrońców, a następnie w sytuacji sam na sam, mocnym strzałem pokonał Petera Gulacsiego. Jego radość została przytłumiona gwizdkiem arbitra, który początkowo pokazał na pozycję spaloną. Finalnie po interwencji polskich sędziów VAR, zmienił decyzję i zdecydowanym ruchem wskazał na linię środkową boiska. Taka, a nie inna decyzja spotkała się z aprobatą szwajcarskich fanów, którzy w licznej grupie stawili się na stadionie w Kolonii. 

W kolejnych minutach scenariusz gry się nie zmienił, a podekscytowani Helweci jeszcze mocniej przycisnęli lekko oszołomionych Węgrów. W 22. minucie powinno być już 2:0, kiedy w znakomitej sytuacji znalazł się Vargas, jednak skuteczną interwencją popisał się Gulasci, a futbolówka wylądowała za końcową linią boiska. 

Nawiązując do kultowego polskiego przysłowia, “co się odwlecze, to nie uciecze”, tuż przed zmianą stron Szwajcarzy dopięli swego i zdobyli drugą bramkę. Ponownie w centrum uwagi znalazł się pomocnik włoskiej Bologny, Michel Aebischer, który tuż za polem karnym przełożył piłkę na prawą nogę, a następnie popisał się piekielnie mocnym, a co najważniejsze, precyzyjnym uderzeniem skierowanym tuż przy lewym słupku bramki Węgrów

Węgrzy przebudzili się w drugiej połowie. Ambitna postawa

Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie scenariusz gry nie uległ zmianie i to Helweci przystąpili do ataku. Mimo wszystko pojedyncze strzały nie sprawiały zbyt wielu problemów doświadczonemu Peterowi Gulacsiemu. 

Nagły zwrot nastąpił tuż po upływie godziny, kiedy to Węgrzy zaczęli odważniej poczynać sobie na połowie rywali. Wielkie problemy szwajcarskiej formacji defensywnej sprawiał szczególnie Barnabas Varga, który bezpardonowo korzystał ze swojej fizyczności, a przede wszystkim umiejętności gry głową. 

Ku uciesze węgierskich fanów, to właśnie ten element piłkarskiego rzemiosła, pozwolił mu na strzelenie gola w 66. minucie, kiedy to sfinalizował perfekcyjne dośrodkowanie utalentowanego Dominika Szoboszlaia.

Tuż po zdobyciu kontaktowego trafienia, role nagle się odwróciły. Szwajcarzy broni na własnej połowie, a zmotywowani Węgrzy starali się za wszelką cenę doprowadzić do remisu. Ambitna postawa na nic się jednak zdała, bo ostatnie słowo należało jednak do graczy Murata Yakina. Dokładniej do Breela Embolo, który bezwzględnie wykorzystał błąd Williego Orbana i przypieczętował triumf swojej drużyny 3:1.

Zmagania w grupie A tegorocznego Euro powrócą już w najbliższą środę 19 czerwca. O godzinie 18:00 Węgrów czeka niezwykle wymagające spotkanie z gospodarzami turnieju, Niemcami. Z kolei punktualnie o 21:00, Szwajcarzy zmierzą się z rozbitą Szkocją, która będzie się chciała odbić od dna po wstydliwej porażce aż 5:1