Była 50. minuta, kiedy Polak sfaulował rywala. Piłkarze mogli tylko patrzeć
Reprezentacja Polski rozgrywa właśnie swój drugi mecz w ramach Ligi Narodów 2024/2025. Podopieczni Michała Probierza mierzą się z Chorwacją. Wszystko było dobrze, aż nastała 50 minuta.
Michał Probierz zaskoczył składem
Michał Probierz, na nieco ponad godzinę do meczu podał skład reprezentacji Polski na mecz z Chorwacją w Osijeku. Tradycyjnie, nasz selekcjoner zaskoczył. O ile w bramce mogliśmy spodziewać się zmiany Bułki na Skorupskiego (trener zapowiadał, że w obu meczach zagrają różni bramkarze), tak zaskakuje obecność piłkarzy z pola. Chodzi przede wszystkim o Jakuba Kamińskiego, którego nie widzieliśmy od zeszłorocznego październikowego starcia z Mołdawią, a także Mateusza Bogusza, który debiutuje dziś w seniorskiej kadrze Biało-Czerwonych. Cały skład prezentuje się następująco:
Łukasz Skorupski – Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek, Sebastian Walukiewicz – Nicola Zalewski, Piotr Zieliński, Kacper Urbański, Sebastian Szymański, Jakub Kamiński – Robert Lewandowski, Mateusz Bogusz.
Najpierw klęska na US Open, teraz to. Fatalne informacje dla Igi Świątek Iga Świątek zwróciła się do Sabalenki. Wystarczyły cztery słowaWolny jak karny... Polska przegrywa 0:1
W okolicach 50. minuty Sebastian Walukiewicz faulowal tuż przed polem karnym jednego z chorwackich zawodników. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że zostanie podyktowana jedenastka, jednak okazało się, że przewinienie zostało popełnione tuż przed linią. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Luka Modrić, który perfekcyjnym strzałem pokonał polski mur i Łukasza Skorupskiego.
ZOBACZ: Kibice wypełnili halę, żeby zobaczyć Wilfredo Leona, a tam... Wszyscy mocno się zawiedli
Mecz Polski z Chorwacją trwa
W pierwszej połowie spotkanie nie porwało kibiców. Poza kilkoma akcjami dochodzącymi z obu stron, nie było żadnych konkretów. W drugiej połowie więcej okazji zaczęli stwarzać sobie Chorwaci, jednak i Polacy byli w stanie zagrozić bramce Livakovicia. Póki co jedyny celny strzał dla Biało-Czerwonych oddał Nicola Zalewski.