Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Apoloniusz Tajner nie miał litości dla polskich skoczków. Nie gryzł się w język, gdy mówił o ich słabszej formie
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 14.02.2023 13:45

Apoloniusz Tajner nie miał litości dla polskich skoczków. Nie gryzł się w język, gdy mówił o ich słabszej formie

apoloniusz tajner
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Apoloniusz Tajner nie gryzł się w język, gdy mówił o gorszej formie polskich skoczków. Jak wiadomo, zostaną oni wycofani z rywalizacji z konkursu w Rasnovie, po kiepskich wynikach indywidualnych w Lake Placid. Były trener, jak i prezes PZN nie miał dla nich żadnej litości.

Apoloniusz Tajner o polskich skoczkach i trenerze

Apoloniusz Tajner przez lata był jednym z bardziej prominentnych postaci w polskim świecie skoków. Najpierw był skoczkiem, potem trenerem reprezentacji Polski w tym sporcie, a wreszcie prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Na tym stanowisku zastąpił go ostatecznie Adam Małysz.

Wydawałoby się więc, że Tajner ma jak największe prawo do krytykowania ewentualnej gorszej formy polskich skoczków. W Lake Placid ta falowała i zapewniła zawodnikom zarówno piękny wzlot, jak i wielkie rozczarowanie.

Dawid Kubacki i Piotr Żyła wygrali pierwszy konkurs duetów w Pucharze Świata, ale zawiedli podczas zawodów indywidualnych. Thomas Turnbichler postanowił, że nie zabierze ze sobą do Rasnova najlepszych skoczków, by ci mogli odpocząć.

Apoloniusz Tajner nie gryzł się w język, gdy komentował słabszą dyspozycję polskich skoczków w Lake Placid. Stwierdził, że wie, z czego wynika problem.

Apoloniusz Tajner nie gryzł się w język

Apoloniusz Tajner skomentował formę polskich skoczków podczas zawodów w Lake Placid. Stwierdził, że konkurs duetów był kwestią trafionej "dyspozycji dnia". Resztą zrzucił na widoczne zmęczenie.

- Tak różne wyniki między tym konkursem a zmaganiami indywidualnymi wynikały natomiast z objawów zmęczenia, które widać u Piotra i Dawida - stwierdził w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP. Według niego było to spowodowane długimi podróżami do Sapporo i Lake Placid.

- Gdy jest zmęczenie, to nogi tak dobrze nie chodzą i nie jest to dobrze zsynchronizowane. Widać jednak, że te skoki Dawida naprawdę wracają na najwyższy poziom - dodał, zaznaczając, że najgorszy moment sezonu czołowy polski skoczek ma już za sobą. Nie we wszystkim był jednak takim optymistą.

- Najważniejsze są mistrzostwa świata i jeśli pojawiają się symptomy takiego przytępienia, to skoki zaczynają być nierówne - mówił były polski trener. Dodał również, że Thomas Turnbichler dobrze zrobił, nie zabierając ze sobą do Rasnova polskich skoczków i dał im odpocząć.

Pytanie, czy po tym odpoczynku wszyscy panowie, łącznie z Kamilem Stochem, wrócą do dobrego skakania. Jak na razie nie widać szczególnych postępów u młodszych skoczków, czyli Aleksandra Zniszczoła, Tomasza Pilcha czy Jakuba Wolnego. Zdaje się, że panowie przystopowali z formą, ale może dla nich też istnieje jakaś inna metoda obudzenia dobrego skakania.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Sportowe Fakty