Wojciech Szczęsny przerwał milczenie ws. skandalu w Walii. Zaskakujące słowa
Wojciech Szczęsny przerwał milczenie ws. skandalu, do którego doszło w trakcie puszczania “Mazurka Dąbrowskiego” podczas meczu reprezentacji Polski w Cardiff. Bramkarz Biało-Czerwonych zdradził swoje odczucia w tej sprawie. Jego słowa mogą zaskoczyć wielu fanów.
Skandal w Cardiff. Walijscy kibice wygwizdali hymn Polski
Przed rozpoczęciem finałowego barażowego meczu pomiędzy reprezentacjami Walii i Polski doszło do niechcianych scen. W trakcie tradycyjnego odtwarzania hymnu obu krajów, kibice gospodarzy wygwizdali i zagłuszyli “Mazurka Dąbrowskiego”. Szum i huk był głośny do tego stopnia, że piłkarze gubili się w rytmie i nie słyszeli podkładu.
Sytuacja została bardzo szeroko omówiona i skomentowana przez media w Polsce i Europie. Warto zaznaczyć, że Polacy obecni na stadionie w Cardiff nie zrobili tego samego w stosunku do walijskiego hymnu. Mecz zakończył się zwycięstwem Polaków po rzutach karnych 0:0 (5:4).
Nie żyje Wioletta Nasiłowska. Była medalistką polski w piłce ręcznejWojciech Szczęsny zaskoczył ws. zachowania Walijczyków
Do sprawy odniósł się Wojciech Szczęsny podczas wywiadu dla programu “Foot Truck”. Bramkarz reprezentacji Polski i niekwestionowany bohater spotkania z Walią zaskakująco przyznał, że zachowanie Walijczyków było dla niego wzruszające.
To było piękne. uważam, że w ogóle największą robotę, jeśli chodzi o mecz z Walią, to nie zrobił ani zespół, ani trener Probierz, tylko zrobili Walijscy kibice podczas naszego hymnu. Uczucie, kiedy cały stadion gwiżdże podczas odgrywania Twojego hymnu narodowego, jest najlepszym motywatorem, jakiego możesz mieć - stwierdził golkiper.
ZOBACZ TAKŻE: Złe wieści dla fanów Jastrzębskiego Węgla. Chodzi o finał Ligi Mistrzów
Walijczycy zmotywowali Wojciecha Szczęsnego
Co więcej, 81-krotny reprezentant Polski dodał, że w ogóle nie słyszał hymnu. Zwrócił uwagę, że jego koledzy z drużyny całkowicie pogubili rytm i śpiewali w różnym tempie.
Ja sam pamiętam, że stałem i pomyślałem sobie: "no nie to nie jest chyba ostatni raz, kiedy ja słyszę "Mazurka Dąbrowskiego" i go nie słyszę. No nie ma szans" (…) Ja hymnu w ogóle nie słyszałem, melodii też. Lewy już obok mnie śpiewał drugą zwrotkę, a Bednarek jeszcze inaczej śpiewał. A ławka to tam widziałem, że śpiewała "Bogurodzicę Dziewicę" - zakończył Wojciech Szczęsny.