W nocy organizatorzy oficjalnie ogłosili ws. Świątek. Kibice będą wściekli
Zaledwie godziny dzielą nas od rozpoczęcia zmagań w turnieju finałowym Australian Open. Tym samym, na dobre zostanie otworzony nowy sezon tenisowy. Wiemy już, kiedy do gry wejdą Iga Świątek oraz inne polskie zawodniczki. Organizatorzy nie zwlekali i ogłosili to w nocy. Decyzja nie zadowoli jednak kibiców w kraju nad Wisłą.
Znamy rywali polskich tenisistów w Australian Open. Dojdzie do polskiego pojedynku?
W nocy z 8 na 9 stycznia czasu polskiego Iga Świątek oraz inni polscy tenisiści poznali swoich rywali w Australian Open. W pierwszej rundzie Magda Linette stawi czoła Japonce Moyuce Uchijimie (63. WTA). Magdalena Fręch zmierzy się za to z Poliną Kudermetovą (57. WTA). W obu przypadkach polskie zawodniczki będą faworytkami. Z kolei w roli “underdoga” wystąpi Maja Chwalińska (126. WTA), która wywalczyła kwalifikację po heroicznych zwycięstwach nad Dominiką Salkovą, Marie Benoit i Brendą Fruhvirtovą. Nasza reprezentantka zmierzy się z Julą Niemeier (92. WTA).
Iga Świątek natomiast zainauguruje Australian Open meczem z Kateriną Siniakovą (46. WTA). Ciekawie jednak robi się w kontekście Polki, jeśli chodzi o jej potencjalne rywalki w kolejnych rundach. W 3. rundzie raszynianka może stanąć do pojedynku z Kateriną Aleksandrową lub Emmą Raducanu. W 1/8, jeśli do niej awansuje, stawi czoła Annie Kalinskiej lub Wiktorii Azarence. W tej samej połówce drabinki są także m. in. Julia Putincewa, Jasmine Paolini czy Jelena Rybakina. Ze względu na fakt, że Świątek oraz Sabalenka zajmują dwa pierwsze miejsca w rankingu WTA, mogą się ze sobą spotkać dopiero w finale Australian Open.
Poniżej znajdują się dwie ćwiartki Australian Open, a do jednej z nich należy Świątek. Widać, z kim może się zmierzyć w kolejnych etapach.
Co ciekawe, jeżeli zarówno Fręch, jak i Linette awansują do 3. rundy, zmierzą się wtedy w bezpośrednim starciu. Tak bowiem wynika z drabinki, ponieważ obie Polki znalazły się w jednej ćwiartce turniejowej. Widać także, na kogo może trafić Maja Chwalińska.
Hubert Hurkacz także poznał swojego rywala w swoim pierwszym meczu w Australian Open. To Holender Tallon Griekspoor (40. ATP). W drabince turniejowej znalazł się także Kamil Majchrzak (177. ATP), który stawi czoła Hiszpanowi Pablo Carreno-Buście (184. ATP). Poniżej widać, jaka czeka ich ścieżka:
Zaraz po wygranej nadeszły tragiczne wieści. Nie żyje Andrzej Kraśnicki Polska medalistka olimpijska straciła wzrok. "Dożywotnia pomoc"Iga Świątek będzie chciała przełamać impas
Iga Świątek przygotowywała się w pocie czoła do rywalizacji w Australian Open podczas zawodów United Cup. Jak pamiętamy, Biało-Czerwoni zakończyli zmagania na finale, przegrywając ze Stanami Zjednoczonymi. Wtedy to swojej jedynej porażki zaznała właśnie raszynianka, która uległa w finale Coco Gauff 4:6, 4:6. W trakcie meczów widać było, ile serca wkłada 23-latka w grę z orzełkiem na piersi, co wyraziła także w poście podsumowującym zmagania.
Przede wszystkim, United Cup miało oswoić naszych tenisistów z nawierzchnią twardą, na której rozgrywany jest Australian Open. Dobrze wiemy, że Iga Świątek to “królowa mączki”, jednak teraz, współpracując w Wimem Fissettem możemy oczekiwać, że raszynianka będzie próbowała zdominować swoje rywalki, grając także na innym terenie.
Do tej pory Polce nie udało się wygrać Australian Open. Najdalej udało jej się zajść do półfinału w 2022 roku, kiedy to uległa Danielle Collins. Wówczas tamtą edycję wygrała Australijka Ashleigh Barty. Z kolei, w następnych dwóch edycjach już tak dobrze nie było i Świątek zakończyła zmagania w 2023 roku w czwartej rundzie, a rok temu - w trzeciej fazie. Miejmy nadzieję, że w tegorocznej edycji Australian Open tendencja się odwróci i będzie już tylko lepiej.
ZOBACZ: Probierz nie wytrzymał i ogłosił wszystkim. Chodzi o Lewandowskiego
Potwierdzenie ws. meczu Świątek nadeszło w nocy. Wiemy, kiedy Polka rozpocznie swój mecz
Jak już wspomnieliśmy, Iga Świątek rozpocznie swoje zmagania w Australian Open od pojedynku z Kateriną Siniakovą. Rzecz jasna, faworytką będzie raszynianka, jednak nie można zapominać, że Czeszka ma na swoim koncie sukcesy, które osiągnęła w ostatnim czasie. Siniakovej udało się wygrać w zeszłym sezonie Rolanda Garrosa oraz Wimbledon w grze podwójnej, a także dołożyła złoty medal w mikście na IO w Paryżu.
Dziś, w nocy organizatorzy Wielkiego Szlema ogłosili, kiedy Świątek wraz z Czeszką wyjdą na kort. Zadecydowano, że do starcia dojdzie w poniedziałek czasu australijskiego. Niestety, dla polskich kibiców oznacza to, że niektórzy będą musieli zaplanować sobie kilka godzin na oglądanie tenisa w nocy, z niedzieli na poniedziałek. Bowiem, mecz raszynianki z Siniakovą rozpocznie się nie wcześniej niż o 3:30 czasu polskiego. Wszystko jednak zależy od tego, kiedy zakończy się pierwsze starcie między Stefanosem Tsitsipasem a Alexem Michelsenem. Areną zmagań będzie John Cain Arena.
Z kolei, na dwóch różnych kortach swoje mecze rozegrają Magdalena Fręch i Magda Linette. O 1:00 czasu polskiego na kort wejdzie poznanianka, a nieco później łodzianka. Wszystko zależy od spotkania Jeanjean - Burrage.