Śmierć Mateusza Murańskiego. Prokuratura przekazała ostatnią informację ws. przyczyny zgonu
8 lutego 2023 przekazano tragiczną wiadomość o nagłej i niespodziewanej śmierci Mateusza Murańskiego. Młody i wysportowany 28-letni mężczyzna został odnaleziony martwy w jego mieszkaniu w Gdyni. Śledczy przekazali właśnie najnowsze ustalenia w sprawie tego tragicznego wydarzenia. To ostatnia informacja z ich strony.
Mateusz Murański zmarł 8 lutego w swoim mieszkaniu w Gdyni
Mateusz Murański nie żyje. Ta wiadomość, 8 lutego, wstrząsnęła całą Polską i wiele osób początkowo zakładało, że jest to tylko kolejny atak wymierzony w celebrytę przez jego licznych hejterów. 28-latek zdobył popularność dzięki roli Adka w serialu "Lombard. Życie pod zastaw" oraz walkom MMA. Nikt nie spodziewał się, że informacja o śmierci młodego i wysportowanego aktora może okazać się prawdą.
Tuż po potwierdzeniu informacji o zgonie Mateusza Murańskiego w sieci zaroiło się od podejrzeń i kolejnych teorii - od samobójstwa, poprzez przypadkowe przedawkowanie narkotyków. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała właśnie najnowszą i jak się okazuje ostatnią informację w tej sprawie. Jakie były przyczyny śmierci 28-letniego aktora?
Mateusz Murański był jednym z najbardziej znanych polskich freak fighterów, a tuż przed śmiercią miał okazję zagrać również w nominowanym do Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego "IO". Młody aktor był podekscytowany swoim udziałem w filmie, który potencjalnie może zdobyć statuetkę i nic nie sugerowało, aby miał nie dożyć ceremonii rozdania nagród. Jeszcze trudniej byłoby uwierzyć w teorię o tym, że miałby samodzielnie pozbawić się życia.
Najpierw zwolnienie Katarzyny Dowbor, a teraz takie wieści. Nowe porządki w Polsacie, nie wszyscy są zachwyceniMateusz Murański popularność zdobył jako aktor i zawodnik freak fightów
Mateusz Murański pochodził z Wałcza i był absolwentem Szkoły Aktorstwa i Musicalu we Wrocławiu. W swojej krótkiej aktorskiej karierze pojawił się, m.in. w serialach: "Na sygnale", "Echo serca", czy "Ojciec Mateusz". Największą popularność przyniósł mu jednak udział w paradokumencie "Lombard. Życie pod zastaw", w którym wcielił się w rolę Adriana "Adka" Barskiego, który był synem granego przez Zbigniewa Buczkowskiego właściciela tytułowego lombardu.
Na co dzień sportowiec i aktor mieszkał w Gdyni, gdzie kupił apartament na jednym z osiedli w prestiżowej dzielnicy. To właśnie nim znaleziono jego zwłoki. Jak przekazywano niedługo po jego śmierci, ciało Mateusza Murańskiego miał odnaleźć jego ojciec, który zaniepokojony brakiem kontaktu z synem pojechał do jego mieszkania.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie ujawnienia zwłok w mieszkaniu, ujawnienia dokonał członek rodziny, który nie mógł się skontaktować z mężczyzną, na miejscu prowadzone były czynności z udziałem prokuratora i biegłego lekarza - przekazała 8 lutego w rozmowie z "Faktem" prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Najnowsze informacje w sprawie śmierci Mateusza Murańskiego. Co przekazano?
Jak poinformowano wówczas, śledczy nie stwierdzili, aby do śmierci Mateusza Murańskiego miały się przyczynić osoby trzecie. Niczego jednak nie można było wykluczyć aż do czasu sekcji zwłok 28-latka. Dwa dni później przekazano, że śmierć aktora nastąpiła 8 lutego i spowodowała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Rzeczniczka prokuratury przy okazji podkreśliła, że na szczegółowe wyniki badań, w tym toksykologiczne, trzeba będzie poczekać nawet kilkanaście tygodni.
Teraz przekazano kolejne fakty w sprawie tajemniczej śmierci młodego aktora i sportowca. Prokuratura otrzymała stanowczy zakaz informowania opinii publicznej o wynikach śledztwa.
- Nie udzielamy w tym zakresie żadnych informacji na życzenie rodziny zmarłego. Niedawno otrzymaliśmy pismo w tej sprawie. Przesłał je nam pełnomocnik rodziny. Rodzina po prostu nie życzy sobie informowania mediów i opinii publicznej o śledztwie, w związku z tym szanując wolę bliskich, nie będziemy udostępniać żadnych informacji - podkreśla prok. Duszyński w rozmowie z portalem "Fakt" w środę, 10 maja. Wszystko wskazuje zatem na to, że dokładnych okoliczności śmierci Mateusza Murańskiego nie poznamy nigdy, chyba że inaczej postanowią bliscy zmarłego 28-latka.
Źródło: Fakt.pl