Sport.Goniec.pl > Siatkówka > Siatkarze odwołali mecz i ruszyli walczyć z żywiołem. Prezes przekazał niepokojące wieści
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 16.09.2024 14:58

Siatkarze odwołali mecz i ruszyli walczyć z żywiołem. Prezes przekazał niepokojące wieści

PSG Stal Nysa
Fot. screen YouTube/Polska Liga Siatkówki TV/Radio Radom

Walka z powodziami na południu i w południowo-zachodniej Polsce trwa. Z tego powodu, jeden mecz PlusLigi został odwołany, a zespół wraz ze sztabem ruszył do Nysy, by pomóc w walce z żywiołem. W rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport wziął udział prezes PSG Stali Nysa Robert Prygiel, który przekazał pesymistyczne wieści.

Wielki gest PSG Stali Nysa. Odwołali mecz PlusLigi i ruszyli na pomoc

Wczoraj rano nadeszły niespodziewane informacje ws. jednego z meczów 1. kolejki PlusLigi. Spotkanie PSG Stali Nysa z Asseco Resovią Rzeszów zostało odwołane. Pierwsza wymieniona drużyna złożyła prośbę o przełożenie starcia na inny termin, z powodu powodzi, które dotykają południowych i południowo-zachodnich regionów Polski. Zespół z Nysy chciał tym samym osobiście pomóc mieszkańcom miasta i regionu w walce z żywiołem. Jednocześnie podano, że zaległe spotkanie rozegrane zostanie 30 października. Decyzja została podjęta przy aprobacie przeciwnika z Podkarpacia, a także poparciu samej ligi.

Dziś na jaw wyszły informacje dotyczące działań klubu w zakresie pomocy w walce z powodziami. Sara Kalisz z TVP Sport porozmawiała w tym celu z prezesem nyskiego klubu, Robertem Prygielem. Mężczyzna opowiedział o bohaterskich czynach jego zawodników. Jednocześnie przyznał, że musiał spać u znajomych, gdyż nie był w stanie dotrzeć do swojego domu przez nadmiar wody.

Drużyna dotarła bezpiecznie z Rzeszowa. Chłopaki ratowali katedrę. Jesteśmy dumni, że się tak zaangażowali, pomagali między innymi z rozładowywaniem worków z piaskiem - mówił w rozmowie z TVP Sport.

Tak aktualnie wygląda sytuacja w Nysie:

Wspaniały gest byłego reprezentanta, walczy z żywiołem. Te słowa niosą się po Polsce Świątek nie zamierzała zwlekać, co za reakcja na sukces Fręch. Będzie o tym głośno

Niepokojące wieści, z dwoma członkami zespołu nie ma kontaktu

Choć są powody do optymizmu w tej całej sytuacji, to jednak jest również miejsce na niepokojące wieści. Takie też padły z ust prezesa Roberta Prygiela, w rozmowie z Sarą Kalisz. Przyznał, że większość członków PSG Stali Nysa, która pomaga w walce z powodziami, ma się dobrze. Nie wiadomo jednak, co się dzieje z dwoma osobami. Szef klubu otwarcie powiedział, że nie ma z nimi kontaktu.

Mamy sygnały od większości siatkarzy, że jest ok. Z dwoma przedstawicielami drużyny – członek sztabu i zawodnik, którzy w Nysie mieszkają na stałe – nie ma jednak kontaktu - powiedział Prygiel w rozmowie z TVP Sport.

Prezes PSG Stali Nysa zakłada jednak, że członkowie drużyny walczą z powodzią, która także bezpośrednio dotknęła ich dobytku

Wiemy, że ich posesje mocno ucierpiały, więc nadal walczą z żywiołem. Domyślam się, że mogą nie mieć prądu

Sytuacja w Nysie cały czas jest napięta. Szkody wyrządzone przez wielką wodę już są bardzo duże, a całkiem możliwe, że może nadejść kolejna fala. Wszystko przez to, że zbiorniki wodne są przepełnione i lada moment mogą zacząć wylewać zawartość.

W mieście są duże straty. Widać je gołym okiem. Najgorsze jest to, że przekazano nam oficjalną informację od starostwa, że tama na wysokości Kozielna pękła. Jezioro Otmuchowskie jest przepełnione, Jezioro Nyskie ma niewielką rezerwę. Mówi się, że może nadejść druga fala, która będzie mocniejsza niż poprzednie. Latają nad nami helikoptery i zwożą ludzi - mówił Robert Prygiel Sarze Kalisz.

ZOBACZ: Szeremeta dostała pytanie o Dudę i Tuska. Nie owijała w bawełnę, jaśniej się nie dało

Hala PSG Stali Nysa pomaga poszkodowanym. Prezes: "czuję się bezradny"

PSG Stal Nysa nie tylko pomaga w walce z żywiołem, angażując swoich zawodników oraz członków klubu, ale i udostępniła własną halę, by poszkodowani mieli się gdzie podziać. Służy ona także służbom, co sprawia, że nie jest do końca jasne, kiedy na obiekcie będzie można wznowić siatkarskie zmagania. Jak informuje Robert Prygiel w rozmowie z TVP Sport, znajduje się tam teraz punkt dystrybucji wody pitnej, a parking pełni funkcję lądowiska oraz pasa startowego dla samolotów i helikopterów. Ponadto, w połowie miejscowości nie ma wody.

W obliczu tej całej sytuacji prezes PSG Stali Nysa przyznaje, że czuje się bezradny. Wynika to z faktu, że nie wie do końca, jak postępować, ponieważ kalendarz rozgrywek jest napięty, a aktualnie nie ma warunków do wznowienia rywalizacji. Najbliższy mecz w ramach PlusLigi drużyna ma rozegrać w czwartek ze Skrą Bełchatów.

Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, co robić. Presja gry na nas ciąży. Kalendarz nie jest z gumy. Z drugiej strony, mamy jeszcze dwie dodatkowe hale w Nysie, by zagrać, ale wizja drugiej fali i problemy komunikacyjne w mieście nas przerastają. Nie wiemy też, czy drużyna nie powinna opuścić Nysy, ale z drugiej strony przecież jej członkowie nie mogą zostawić rodzin i bliskich. Czuję się bezradny - zakończył Robert Prygiel.