Robert Karaś w ogniu krytyki. Monika Pyrek miała dość. "Nie mieści mi się w głowie"
Robert Karaś znalazł się w ogniu krytyki właściwie całego świata sportowego. W rozmowie z Kanałem Sportowym opowiedział dokładnie o tym, jak zabronione substancje znalazły się w jego organizmie i że zostały mu dane nie przez lekarza, a osobę niezwiązaną profesjonalnie ze sportem i medycyną. Monika Pyrek nie mogła już tego wytrzymać.
Robert Karaś ma poważne problemy
Robert Karaś jeszcze wczoraj tłumaczył się tym, że substancje, które wykryto w jego organizmie, zostały mu podane przez osobę związaną z medycyną, a dziś już wiadomo, że chodziło o człowieka, który zajmuje się doradztwem sportowym hobbystycznie.
Podczas rozmowy z Kanałem Sportowym Robert Karaś wciąż stał po stronie tego, że jest ofiarą całej sytuacji i w związku z tym nie powinien tracić rekordu. Gwiazdy sportu nie były jednak dla niego tak łaskawe.
Zaskakujące doniesienia ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Wskazał dokładnie, gdzie może być ciałoRobert Karaś stracił ogromne pieniądze
Przede wszystkim sprawa zrobiła się nieciekawa dla Karasia ze względu na stratę sporych pieniędzy. Prezes Polskiej Agencji Antydopingowej miał wypowiedzieć słowa, które znacznie uszczupliły sportowy budżet triathlonisty.
- To nie jest tak, że ja jestem zablokowany, bo tak wynika ze słów tego pana. Sponsorzy, którzy mają mieć kontrakt na 2-3 lata, mogą powiedzieć: "Nie no, po co nam Karaś, skoro cztery lata ma nie startować". […] W każdym razie przez tego pana trochę to życie się zmieniło - twierdził sportowiec.
Monika Pyrek nie wytrzymała
Wielu sportowców skrytykowało już działania Roberta Karasia - większość nie wierzyła w jego wersję. Niektórzy powiedzieli o tym wprost. Jedną z takich osób jest polska tyczkarka, Monika Pyrek, multimedalistka mistrzostw świata i olimpijka.
- A nie przypadkiem przez swoje decyzje?! Świadome stosowanie dopingu i robienie z siebie ofiary nie mieści mi się w głowie! "Straciłem 600 tys. zł". Robert Karaś wskazał winnego, "ten pan" - napisała na Twitterze. Zdaje się, że nomen omen, wielu sportowców staje okoniem, gdy Karaś zaczyna się bronić. Takiej krytyki chyba się nie spodziewał.
Źródło: Kanał Sportowy