Ostra kłótnia o Roberta Lewandowskiego. Wszystko poszło na wizji, mówi o tym cały świat
FC Barcelona przegrała w niedzielę z Realem Sociedad 0:1 w meczu 13. kolejki LaLiga. Najwięcej kontrowersji wzbudziła oczywiście sytuacja z Robertem Lewandowskim, w której to Polak strzelił bramkę, ale zdaniem arbitrów znajdował się na pozycji spalonej. Akcja wywołała lawinę komentarzy i dyskusji. Podczas jednej z nich eksperci nawet ostro się pokłócili.
"Spalony" Roberta Lewandowskiego?
W 13. kolejce La Liga FC Barcelona stawiła czoła Realowi Sociedad na wyjeździe. Mimo że zespół Katalończyków przybył na trudny teren, liczył na wywiezienie trzech punktów, które umocniłyby ich pozycję w czołówce tabeli i podkreśliły wysoką formę w tym sezonie. Niestety, spotkanie okazało się dla zespołu Roberta Lewandowskiego pełne trudności i rozczarowań.
Od pierwszego gwizdka Barcelona zdominowała grę, skutecznie kontrolując przebieg wydarzeń na boisku i konsekwentnie szukając okazji do zdobycia gola. Już w 13. minucie Robert Lewandowski znalazł się w idealnej sytuacji, otrzymując precyzyjne podanie, które całkowicie zaskoczyło obronę Realu Sociedad. Polak sprytnie urwał się obrońcom i bezbłędnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Kibice oraz sam Lewandowski rozpoczęli świętowanie, ale radość szybko przerwała decyzja sędziego o analizie VAR.
Niestety, po długiej analizie sędziowie stwierdzili, że Lewandowski znajdował się na minimalnym spalonym i anulowali bramkę. Co budziło spore kontrowersje, decyzję uzasadniono pozycją czubka buta Polaka. Wiele powtórek sugerowało, że Lewandowski idealnie uciekł obrońcom, nie przekraczając linii spalonego, co wzbudziło sprzeczne opinie wśród ekspertów i fanów.
Anulowanie bramki i decyzja VAR-u wywołała spore kontrowersje na całym świecie, ale najgłośniej komentowana jest zdecydowanie w Hiszpanii. W jednym z programów telewizyjnych goście nawet pokłócili się na wizji!
Nie żyje znany bokser, osierocił dwójkę dzieci. Tragiczny finał walki w ringuKłótnia na wizji o sytuację Roberta Lewandowskiego
W hiszpańskim programie "El Larguero" niedawno gościli dziennikarz Manu Carrena oraz były sędzia Carlos Clos Gomez. Dyskusja skupiła się na sytuacji Roberta Lewandowskiego z meczu przeciwko Realowi Sociedad, a w pewnym momencie rozmowa przybrała zaskakujący obrót.
Carlos Clos Gomez, jako były arbiter, bronił decyzji VAR-u, twierdząc, że była ona w pełni uzasadniona. Dziennikarz Manu Carrena miał jednak wątpliwości i otwarcie podważał autentyczność obrazu wygenerowanego przez system, sugerując, że mogło dojść do przekłamań w ocenie sytuacji.
Panowie zgodzili się wspólnie co do problematycznego przedstawienia kolorów butów zawodników, co mogło znacząco wpłynąć na percepcję decyzji. Gomez jednak przypomniał podobne przypadki z przeszłości, które jego zdaniem nie wzbudziły aż takich kontrowersji, podkreślając, że system VAR jest trudny do jednoznacznej oceny i interpretacji, ale tym razem zachował się idealnie.
Zgadzam się, że gdyby buty były w oryginalnych kolorach nie byłoby wątpliwości. Nie rozumiem za to całej dyskusji. W pierwsze kolejce Celta Vigo grała z Deportivo Alaves i tam też jeden z goli nie został uznany przez milimetrowego spalonego (…)
Kilka kolejek później jedna z drużyn miała anulowane dwa gole i nie pamiętam aż takiego narzekania. A nie znam drużyny, która wierzyłaby technologii, gdy ta wydaje dla niej wyrok niekorzystny - mówił z przekąsem arbiter.
Ta odpowiedź zirytowała dziennikarza, który w ostrym tonie skontrował wypowiedź:
Nie rozumiesz, o co tu chodzi Carlos! Tutaj nie jest mowa o tym, czy my wierzymy w technologię. Tutaj chodzi o to, co było na spalonym. Ręka? Noga? Kolano? Stopa? I jak duży to był spalony? - mówił rozgoryczony.
Nagranie z gorącej dyskusji obu panów staje się hitem sieci. Tylko spójrzcie, ile emocji wywołała w nich sytuacja z Robertem Lewandowskim w roli głównej.
ZOBACZ TEŻ: Pilny komunikat w reprezentacji Polski. Dwóch piłkarzy wypada przez kontuzje, to już niemal pewne
Przed Robertem Lewandowskim intensywne miesiące
Po zakończeniu starcia z Realem Sociedad zawodnicy udali się na zgrupowania swoich reprezentacji narodowych. Robert Lewandowski nie wybrał się do kadry z powodu kontuzji pleców, która uniemożliwia mu wystąpienie w kluczowych meczach jesieni dla Polski.
Po przerwie reprezentacyjnej, listopadowa seria intensywnych spotkań dla Lewandowskiego i Barcelony będzie jednak trwała dalej. Katalończyków czeka kolejny mecz w lidze hiszpańskiej przeciwko Celcie Vigo, co będzie ważnym etapem w walce o utrzymanie pozycji w czołówce La Liga. Dodatkowo, miesiąc zakończy ważne spotkanie w Lidze Mistrzów z francuskim Brestem, które może zadecydować o sytuacji Barcelony w europejskich pucharach w tym roku. Listopad zapowiada się więc bardzo wymagająco zarówno dla klubu, jak i dla samego Lewandowskiego, który będzie musiał wykazać się formą i wytrzymałością, by sprostać napiętemu kalendarzowi.