Nie żyje wybitny sportowiec, rekordzista świata. Miał zaledwie 24 lata

Nie żyje wybitny sportowiec i rekordzista świata

Rekordzista świata w maratonie Kelvin Kiptum zginął w wypadku samochodowym w Kenii. Do tragedii doszło wieczorem 11 lutego na drodze w Kaptagat w zachodniej części kraju. Sportowiec siedział za kierownicą auta, którym razem z trenerem Garvaisem Hakizimanem i Sharon Kosgei wracali z Eldoret do domu. Z ustaleń lokalnych mediów wynika, że biegacz nagle stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo.

Kamil Stoch powiedział słowa, których bali się kibice. Wyjątkowo smutne Czytaj dalej

Tragiczny wypadek. Nie żyje uznany sportowiec

W wyniku tragicznego wypadku śmierć poniósł także trener Kiptuma, Garvais Hakizimana. Lekarze wciąż walczą o życie Sharon Kosgei. Informację o śmierci potwierdziła lokalna policja. Samochód w wyniku uderzenia został kompletnie zniszczony, a Kiptum i jego trener zginęli na miejscu.

ZOBACZ: Podwójna kara za doping dla Roberta Karasia

Druzgocące wieści, gdy opłakujemy stratę niezwykłej osoby, Kelvina Kiptuma, rekordzisty świata i ikony kenijskiej lekkoatletyki. W niedzielę wieczorem Kiptum i jego trener zginęli w wypadku. Nasz naród opłakuje głęboką stratę prawdziwego bohatera - przekazał w mediach społecznościowych premier Kenii, Raila Odinga.

Kelvin Kiptum nie żyje

Kelvin Kiptum miał 24 lata. Był jednym z największych talentów lekkoatletycznych w historii. Eksperci przewidywali, że może być pierwszym człowiekiem, który zdoła pokonać maraton w czasie poniżej dwóch godzin. Jego dotychczasowy rekord wynosi 2:00:35. Uzyskał go w październiku ubiegłego roku podczas maratonu w Chicago.

ZOBACZ: Nie żyje legenda Realu Madryt. Klub uczci jego pamięć minutą ciszy

Trzy z siedmiu najlepszych wyników w historii biegów maratońskich należą właśnie do Kenijczyka. Kiptum podkreślał w ostatnich tygodniach, że jego sportowym celem jest złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024.