Magda Fręch znowu to zrobiła. Wielkie zwycięstwo Polki
Początek 2024 roku zdecydowanie należy do Magdaleny Fręch, która od awansu do czwartej rundy Australian Open nie zatrzymuje się i walczy o kolejne cele. Tym razem, podczas turnieju w Dubaju Łodzianka jest już w trzeciej rundzie, bo rozprawiła się z Petrą Martić 6:4, 1:6, 6:2. Tam czeka na nią finalistka niedawno zakończonego Qatar Open, Jelena Rybakina.
Wzloty w pierwszym secie, upadki w drugim
Magdalena Fręch dostała się na ten turniej, dzięki zwycięstwom w kwalifikacjach kolejno nad Ariną Rodionową oraz Juliją Putincewą. Potem, już na samych zawodach pokonała Jekatierinę Aleksandrową w dwóch setach. Starcie z Petrą Martić to pokaz wyżyn umiejętności Polki, z kilkoma niedociągnięciami.
Pierwszy set przebiegł po myśli Łodzianki, która wygrała go w 51 minut. Długie wymiany i gra na przebicie ze strony Fręch okazały się tutaj kluczowe. Do tego dwa obronione break pointy pokazały jej nietuzinkowe umiejętności. Koniec końców, o ostatecznym rozstrzygnięciu tej rundy zadecydowało pojedyncze przełamanie, które na samym początku wywalczyła Polka.
Tak pozytywnie nie można pisać o drugim secie, w którym coś ewidentnie się zepsuło. Niewymuszone błędy, ale i skuteczne mieszane rytmy wymiany ze strony Martić doprowadziły do momentu, w którym miała ona widoczną przewagę nad Łodzianką. Ostatecznie runda ta zakończyła się jeszcze szybciej niż pierwsza, bo po pół godzinie wynikiem 1:6.
ZOBACZ TEŻ: Sensacja w meczu Magdy Linette. Faworytka nie podołała
Marcin Gortat jest już na emeryturze. Niebywałe, ile dostaje pieniędzyPrzebudzenie Magdaleny Fręch
Trzeci set to powrót Polki do pojedynku. Najpierw zdobyte cztery punkty z rzędu, potem przełamanie, które były kluczowe dla rezultatu spotkania. Skutecznie działała również w defensywie, a rywalka powoli traciła pomysły na pokonanie rywalki. Ostatecznie Martić zagrała smecz w siatkę i to Łodzianka mogła cieszyć się z awansu.
Kolejną rywalką Fręch będzie Jelena Rybakina (4. WTA). Kazaszka uległa ostatnio Idze Świątek w finale WTA w Dausze. Magda z pewnością nie będzie faworytką, jednak pokazała już nieraz, że potrafi grać przeciwko teoretycznie lepszym od niej. To starcie odbędzie się jutro około południa.