Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Komentatorzy nie mieli litości dla Lewandowskiego, posypały się gromy. Te słowa mówią wszystko
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 28.03.2023 09:47

Komentatorzy nie mieli litości dla Lewandowskiego, posypały się gromy. Te słowa mówią wszystko

Robert Lewandowski
MICHAL CIZEK/AFP/East News

Po kompromitacji w Pradze Polska reprezentacja w piłce nożnej wymęczyła jednobramkowe zwycięstwo z Albanią. Kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym w Warszawie obejrzeli przeciętne widowisko. Po ostatnim gwizdku, w mediach społecznościowych posypały się negatywne komentarz pod adresem kapitana naszej reprezentacji, Roberta Lewandowskiego. 

Fatalny start Polaków w el. Mistrzostw Europy

To miało być zatarcie złego wrażenia, jakie pozostało po piątkowym (24 marca) meczu z Czechami. Przypomnijmy, w inauguracyjnym starciu fazy grupowej kwalifikacji do Mistrzostw Europy w 2024 roku, Polacy dostali lekcję futbolu ze strony naszych południowych sąsiadów

Po trzech minutach pierwszej połowy Robert Lewandowski i spółka przegrywali 2:0. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Czech, po honorowym trafieniu Damiana Szymańskiego. Jednocześnie był to reprezentacyjny debiut trenera Fernando Santosa, który objął posadę selekcjonera Polaków pod koniec stycznia br. 

Swojego rozczarowania nie ukrywał po piątkowej porażce prezes PZPN, Cezary Kulesza. To właśnie on wybrał Fernando Santosa na trenera polskiej kadry, więc pokusił się o osobiste skomentowanie pierwszego meczu Biało-Czerwonych w jego wykonaniu. Nie gryzł się w język. 

- To nie tak powinno wyglądać. Czesi dziś lepsi, a my mieliśmy zbyt mało argumentów. Liczę na szybką reakcję już w poniedziałek - stanowczo oświadczył Cezary Kulesza. 

Poszła do Biedronki po bułki, gdy spojrzała na półkę zdębiała. Od razu chwyciła za telefon

Słabe spotkanie z Albanią

Okazją do zatarcia fatalnego wrażenia z meczu z Czechami miało być poniedziałkowe (27 marca) starcie z reprezentacją Albanii. Znacznie niżej sklasyfikowany rywal grupowy Polaków miał zostać "wchłonięty" przez podrażnionych Biało-Czerwonych. Tak się jednak nie stało.

Starcie odbywało się na Stadionie Narodowym w Warszawie, a dziesiątki tysięcy zgromadzonych polskich kibiców oczekiwało jakościowego futbolu i wysokiego wyniku bramkowego po stronie niedawnych uczestników Mistrzostw Świata w Katarze. Z przebiegu pierwszej połowy Polacy mieli wyraźną przewagę, jednak w ich grze zauważalny był brak płynności oraz wyraźne problemy w konstruowaniu ataku pozycyjnego. Jedyny gol (jak się później okazało) padł w 41 minucie po strzale Sebastiana Świderskiego. 

W drugiej połowie Albańczycy rzucili się do ataku i gdyby nie refleks Wojciecha Szczęsnego w naszej bramce, sytuacja mogła mocno się skomplikować z perspektywy naszych kadrowiczów. 

 

Komentatorzy nie zostawili suchej nitki na Lewandowskim

Kolejny przeciętny występ zanotował Robert Lewandowski. Polski snajper miał co prawda niezłą okazję na podwyższenie dorobku bramkowego naszej reprezentacji w 63 minucie, jednak po jego strzale skutecznie interweniował obrońca albański. Trzeba także odnotować, że to po stracie polskiego kapitana, pod koniec drugiej połowy Albania mogła wyrównać wynik spotkania. Na szczęście na posterunku kolejny raz był Szczęsny. 

Po meczu w mediach społecznościowych pojawiło się wiele krytycznych komentarzy pod adresem gwiazdora FC Barcelony. 

- Lewandowski wygląda jak te gwiazdy NBA z filmu Space Jam, którym kosmici ukradli talent. Niebywałe. Nic mu nie wychodzi - napisał dziennikarz TVP Sport Sebastian Parfjanowicz.

W podobnym tonie wypowiadał się Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl. - Akcja z 88. minuty niestety dobrze zobrazowała, w jakiej formie jest Robert Lewandowski. Najpierw strata, później przegrany pojedynek. Dziś kapitan dwa poziomy niżej od Świderskiego - podkreślał. 

Suchej nitki na naszym kapitanie nie pozostawił Marcin Borzęcki, komentator z Viaplay. - Robert Lewandowski jakby się technicznie drastycznie uwstecznił w ostatnim kwartale. Rozumiem, że się starzeje, ale mimo wszystko dziwi jak słabo wygląda na tym polu. Fizycznie zresztą też kilka razy skasowany - czytamy.

Źródło: Twitter/ Goniec