Robert Lewandowski przerwał milczenie po meczu z Albanią. Zdradził, co działo się w szatni
Wczoraj (27.03) Polska wygrała 1:0 z Albanią w drugim meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy w 2024 roku. Kapitan reprezentacji, Robert Lewandowski, skomentował po spotkaniu przebieg rozgrywki. Nie obyło się bez nawiązania do gry Czechów, którzy rozgromili biało-czerwonych 3:1.
Polska wygrała z Albanią 1:0
Reprezentacja Polski pokonała wczoraj na Stadionie Narodowym w Warszawy piłkarzy Albanii 1:0 w meczu eliminacyjnym Mistrzostw Europy w 2024 roku. Bramkę na wagę trzech punktów w tabeli zdobył w 41. minucie Karol Świderski.
Przed spotkaniem Fernando Santos wprowadził cztery zmiany w składzie w porównaniu do meczu z Czechami. Atmosfera po blamażu z naszymi południowymi sąsiadami była zapewne nerwowa, biało-czerwoni mierzyli się więc ze słuszną presją. Mecz z Albańczykami jest jednak oceniany jako nudny, a gra naszych zawodników jako ospała.
Po pokonaniu Albanii reprezentacja Polski zajmuje 2. miejsce w tabeli grupy E. Następne spotkanie w ramach eliminacji Euro 2024 nasza drużyna rozegra dopiero 20 czerwca 2023 roku. Wówczas zmierzy się na wyjeździe z Mołdawią.
Poszła do Biedronki po bułki, gdy spojrzała na półkę zdębiała. Od razu chwyciła za telefonRobert Lewandowski skomentował przebieg meczu
Na pomeczowej konferencji prasowej głos ws. spotkania zabrał m.in. Robert Lewandowski. - To był mecz na przełamanie po tym, co stało się w Pradze. Trener Fernando Santos zobaczył jak funkcjonujemy i czego nam potrzeba, ale ważniejszy był dziś wynik, niż dobra gra - przyznał kapitan reprezentacji Polski.
- W szatni była ulga pomieszana z radością - dodał, podkreślając, że zawodnicy odetchnęli po przegranym spotkaniu z reprezentacją Czech.
Jak uznał, biało-czerwoni kontrolowali ten mecz, choć mogli zrobić więcej w ofensywie. - Trudno nam było nam się przedostać i dostarczyć piłkę w pole karne, bo Albania grała bardzo defensywnie. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Na papierze czterema obrońcami, ale w praktyce było ich pod własną bramką pięciu, a nawet sześciu. Niestety brakowało nam ostatniego podania, żeby wyłożyć piłkę komuś na strzał. W drugiej połowie być może sytuacji było trochę więcej, ale zabrakło z kolei wykończenia - podsumował napastnik FC Barcelony, który zapewnił, że czas, który dzieli Polaków od spotkania z Mołdawią, będzie dobrze wykorzystany, a pomysły Fernando Santosa w końcu zostaną zrealizowane.
Nasz kapitan nie wykorzystał szans na bramki
Kapitan drużyny miał kilka niewykorzystanych szans na zdobycie w bramki - najlepszą w drugiej połowie, gdy przerzucił piłkę w polu karnym nad Thomasem Strakoshą, jednak z pustej bramki wybił ją albański obrońca.
- Była jeszcze jedna sytuacja, strzał z dystansu. Zabrakło trochę precyzji, brakowało jej przy wykończeniu. Ale, tak jak powiedziałem, to był mecz na przełamanie. Najważniejszy był wynik. Po meczu z Czechami trudniej było nam dziś zaryzykować w ofensywie. Myśleliśmy przede wszystkim o tym, żeby zabezpieczyć tyły. Mam nadzieję, że teraz złapiemy trochę luzu i w kolejnych meczach będziemy stwarzali więcej sytuacji - tłumaczył Lewandowski.
W swoim drugim meczu eliminacyjnym Czesi, którzy kilka dni wcześniej nas rozgromili, zremisowali na wyjeździe 0:0 z Mołdawią. Robert Lewandowski nie był jednak zaskoczony tym wynikiem.
- Was dziennikarzy to być może zaskoczyło, mnie nie. Zawsze jest taka narracja, że jak jest teoretycznie łatwo, to w praktyce jest trudniej. Będziemy się przygotowywali do tego, że kolejne mecze w tej grupie, zwłaszcza wyjazdowe, będą bardzo ciężkie. Od nas i naszej gry będzie zależeć, jak będą wyglądały - podkreślił.
Źródło: Konferencja prasowa polskich piłkarzy po meczu z Albanią z dn. 27.03.2023