Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Robert Lewandowski pominięty. Czy to zmierzch legendy kapitana?
Eryk Błaszak
Eryk Błaszak 27.03.2023 19:13

Robert Lewandowski pominięty. Czy to zmierzch legendy kapitana?

Ostatnie tygodnie nie należą do najłatwiejszych dla Roberta Lewandowskiego.
OLI SCARFF/AFP/East News

Robert Lewandowski — jak donoszą media — nie został uwzględniony przez jednego ze sponsorów kadry narodowej firmę InPost w nowej kampanii reklamowej. W miejsce zawodnika Barcelony mają się pojawić nowe twarze. Czy właśnie obserwujemy zmierzch kariery kapitana?

Polska - Albania. Mecz wielkiej stawki

O 20:45 na Stadionie Narodowym w Warszawie drugie spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy w Niemczech rozegrają reprezentanci Polski. Po piątkowym blamażu w Pradze podopieczni Fernando Santosa zmierzą swoje siły z solidną reprezentacją Albanii. 

Choć w poprzednich dwóch spotkaniach z Albańczykami Polacy odnosili pewne zwycięstwa (1:0 i 1:4), to gdyby nie dobra forma Roberta Lewandowskiego, o trzy punkty w każdym z tych spotkań byłoby niezwykle trudno. 

Wtedy jednak kapitan reprezentacji polski bezapelacyjnie rozgrywał swoje najlepsze sezony w życiu i by najlepszym napastnikiem na świecie. Dwa lata później sytuacja się diametralnie zmieniła. 

Robert Lewandowski nie jest już zawodnikiem Bayernu, ma ewidentną zniżkę formy, a reprezentacji Polski już od dawna nie prowadzi Paulo Sousa. Ogromny niesmak wśród kibiców pozostawiła po sobie również tzw. “afera premiowa”, która zarówno przez władze PZPN, jak i samych zawodników została zamieciona pod dywan. Jeśli polscy piłkarze przegrają dzisiejszy mecz, atmosfera w kadrze będzie wyjątkowo napięta. 

Teściowa za wszelką cenę chciała zniszczyć jej ślub. Niemożliwe, co zaproponowała

Zniżka formy Roberta Lewandowskiego

Jeszcze w październiku ubiegłego roku wydawało się, iż Robert Lewandowski i Barcelona to doskonały związek, który przyniesie obu stronom wiele trofeów. Polak doskonale wpasował się w taktykę zaproponowaną przez trenera Barcelony i w pierwszych kolejkach wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelów sezonu La Liga.

Szybko okazało się jednak, iż Barcelona jest projektem, który wymaga nieco więcej czasu, a na początku listopada Polaka dopadła widoczna obniżka formy. Od momentu otrzymania czerwonej kartki w meczu z Osasuną, Lewandowski stał się cieniem zawodnika, którego można było przez lata obserwować w barwach Bayernu.

Choć Lewandowski zakończył grudniowe Mistrzostwa Świata w Katarze z dwoma bramkami, to dwa przestrzelone karne oraz późniejsza “afera premiowa” i zignorowanie kibiców, którzy oczekiwali na piłkarzy po turnieju w Warszawie, na trwałe zapadł w ich pamięci. 

Atmosfery wokół kadry dodatkowo nie poprawił wywiad, jakiego udzielił drugi bramkarz reprezentacji Łukasz Skorupski, który zaprzeczył pojawiającym się ze strony kadry doniesieniom jakoby podział premii, zaproponowanej przez Mateusza Morawieckiego nie wpłynął na szatnię. Niedługo potem kapitan kadry wyszedł na konferencję prasową i przeprosił kibiców za zamieszanie związane ze wspomnianą aferą. 

- Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w "aferę premiową" podczas mundialu w Katarze - wyznał przed meczem z Czechami Lewandowski, dodając, iż od samego początku piłkarze nie traktowali tej kwestii poważnie. 

 

Robert Lewandowski pominięty. Czy to zmierzch legendy kapitana?

Niestety mecz z Czechami w wykonaniu naszych reprezentantów wypadł fatalnie, a Robert Lewandowski nie był w stanie wpłynąć w żaden sposób na przebieg spotkania. Polacy po bojaźliwej grze przegrali 3:1 i w smętnych nastrojach wrócili do kraju, by przygotować się do poniedziałkowego meczu z Albanią.

W tym też czasie pojawiła się informacja, iż Robert Lewandowski nie został uwzględniony przez jednego ze sponsorów kadry, firmę InPost w nowej kampanii reklamowej, w której mają pojawić się inne twarze z reprezentacji. 

Komentarza w tej sprawie udzielił Prezes Sport Management Polska Grzegorz Kita, który w rozmowie z Wirtualnymi Mediami zwrócił uwagę, iż decyzja InPostu może być związana z wiekiem zawodnika. Jak podkreślił bowiem Kita, firma być może nie chce inwestować w “zawodnika powoli schodzącego z rynku”.

- Dając pożywkę do generowania szeregu domysłów, co stoi za taką decyzją. Możliwe, że po prostu strony nie porozumiały się co do skali wynagrodzenia, ale możliwe jest też, że InPost nie chce inwestować w zawodnika po prostu powoli już schodzącego z rynku albo uważa, że przełożenie Lewandowskiego na sprzedaż czy wizerunek ich marki nie będzie skuteczne w formule reklamy zbiorowej – komentował dla Wirtualnych Mediów Grzegorz Kita.

Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL

Źródło: wirtualnemedia.pl/jastrzappost.pl/sportowefakty.wp.pl