Sport.Goniec.pl > Tenis > Iga Świątek wskazała przyczynę porażki w Wimbledonie. "Nie powinnam tego robić"
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 06.07.2024 22:46

Iga Świątek wskazała przyczynę porażki w Wimbledonie. "Nie powinnam tego robić"

Iga Świątek
Fot. JOE TOTH/AFP/East News

Iga Świątek nie zapamięta najlepiej dzisiejszego popołudnia. Polka przegrała w 3. rundzie Wimbledonu z Julią Putincewą i pożegnała się z turniejem. Na pomeczowej konferencji wskazała przyczyny swojej porażki.

Iga Świątek odpadła z Wimbledonu. Po meczu wskazała przyczynę porażki

Iga Świątek dobrze rozpoczęła spotkanie w 3. rundzie Wimbledonu z Julią Putincewą. Z każdą kolejną rundą było jednak coraz gorzej i to Kazaszka przejmowała inicjatywę. Polka ponadto popełniała wiele błędów, które skrzętnie wykorzystywała przeciwniczka. Trzeba jednak przyznać, że była też fantastycznie dysponowana, co widać było po jej skutecznych zagraniach. Koniec końców starcie zostało zakończone w trzech setach i Putincewa wygrała 3:6, 6:1, 6:2.

Na pomeczowej konferencji Iga Świątek zaczęła mówić o przyczynach swojej przegranej w 3. rundzie Wimbledonu. Przyznała, że “nagle zabrakło jej paliwa”. Przyznała się również do błędów, które popełniła po wygranej w Roland Garros, kiedy to zrobiła sobie kilka tygodni odpoczynku.

Nagle mi zabrakło paliwa (…) Byłam trochę zaskoczona. Wiem, co zrobiłam źle po Roland Garros. Nie odpoczęłam odpowiednio. Nie popełnię tego błędu ponownie. Po tak ciężkim sezonie na kortach ziemnych naprawdę musiałam się zregenerować fizycznie i psychicznie, odpocząć. Może to też jest powód. Mimo wszystko myślałam, że będę w stanie, nie wiem, grać na tym samym poziomie. Czuję, że na trawie potrzebuję więcej energii. Muszę być cierpliwa i akceptować błędy.

Po chwili dodała jeszcze:

Dosłownie wróciłam do pracy (po Roland Garros - red.). Nie powinnam tego robić. Może w przyszłym roku wezmę urlop i dosłownie nic nie będę robić

Zbigniew Boniek zadał jedno pytanie. Internauci natychmiast wyrazili swoje oburzenie Matka Igi Świątek przerwała milczenie, chłodno o relacji z córką. Postawiła sprawę jasno

To pytanie wzburzyło Igę Świątek. "Nie jest mi łatwo"

Iga Świątek dostała na pomeczowej konferencji pytanie związane z pewną prawidłowością. Mianowicie, w tym roku, a także dwa lata wstecz Polka przed Wimbledonem nie zagrała żadnego turnieju na trawie i zakończyła londyński turniej w 3. rundzie. Rok temu raszynianka poprzedziła Wimbledon zawodami w Bad Homburg i dotarła do ćwierćfinału, co jest jej najlepszym wynikiem w seniorskiej karierze. Ten temat jednak nieco nie spodobał się Świątek, która postanowiła stanowczo odpowiedzieć. Podkreśliła, że nie jest jej łatwo, ponieważ ma bardzo napięty grafik.

Jeśli macie jakieś sugestie, jak można to zrobić, bo doba się nie wydłuży, tydzień również, to zapraszam. Wszędzie można znaleźć jakąś zależność, jeśli się uprzemy. Można powiedzieć, że rok temu przegrałam w ćwierćfinale Rzymu, więc miałam trochę więcej czasu przed Rolandem, bo nie grałam przez kilka dni. Zależności jest sporo, my wszystkie bierzemy pod uwagę (…) Jakbyśmy mieli jakiś turniej, gdzie można zagrać dwa mecze i wciąż mieć tydzień wolnego przed Wimbledonem to wzięłabym to pod uwagę, jak najbardziej, ale nie chcę jechać na turniej, żeby taktycznie przegrać w połowie i mieć czas przed Wimbledonem. Może nie powinnam tego mówić, ale zapewne to wiecie, że dużo z tych wycofań przed turniejem wielkoszlemowym jest taktyczne. Zobaczymy, jak to się ułoży, bo nie jest mi łatwo to pogodzić - powiedziała Iga Świątek

ZOBACZ: Cristiano Ronaldo zobaczył w tunelu Marciniaka i się zaczęło. Polak znów na ustach całego świata

Problemy Igi Świątek z oddechem w trakcie meczu

Iga Świątek kilkukrotnie w trakcie pojedynku z Julią Putincewą skarżyła się sztabowi na problemy z oddychaniem. Postanowiła odnieść się do tego na konferencji pomeczowej.

Od początku, jak przyjechałam tutaj, to grałam na większym spięciu. Z racji tego, że muszę tu niżej pracować na nogach, to szybciej się męczę i w trakcie akcji mam mniej czasu, żeby dojść do siebie. Dzisiaj mocniej to poczułam, pewnie też dlatego, że było trochę więcej dłuższych akcji. Staram się w trakcie uderzeń wydychać to powietrze, żeby złapać więcej luzu i być gotową na te dłuższe akcje, ale nie do końca to wychodziło, bo byłam trochę spięta i przez to kilka razy tak mnie “przytkało” i te akcje kosztowały mnie więcej, niż kosztowałyby gdziekolwiek indziej. To też nie wyszło tak, jak powinno, ale z tym też można grać, więc był to jeden z tych czynników, przez który grało mi się jakby mniej wygodnie - przyznała Iga Świątek