Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Boiskowy twardziel o wielkim sercu. Kuba Błaszczykowski żegna się z reprezentacją
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 29.05.2023 18:17

Boiskowy twardziel o wielkim sercu. Kuba Błaszczykowski żegna się z reprezentacją

Kuba Błaszczykowski
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Jakub Błaszczykowski jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych oraz lubianych polskich piłkarzy. Doświadczony przez życie zawodnik nie poddał się, walcząc o swoje sportowe marzenia. Został legendą Wisły Kraków, Borussii Dortmund, a w przeszłości był kapitanem reprezentacji Polski. Kariera 37-latka nieuchronnie zmierza ku końcowi. 16 czerwca na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się pożegnalny mecz 108-krotnego reprezentanta Polski. - Powoli zbliża się ten moment, żeby powiedzieć pas - wyznał w rozmowie z Polsatem Sport Extra Jakub Błaszczykowski. Jak utytułowanego zawodnika zapamiętają polscy kibice?
 

Bolesne wspomnienia z dzieciństwa

Życie nie oszczędzało Jakuba Błaszczykowskiego od samego początku. Jego ojciec był alkoholikiem. W 1996 roku, gdy Kuba był zaledwie 11-letnim chłopcem, na jego oczach zdarzyła się niewyobrażalna tragedia. W rodzinnym domu w Truskolasach pod Częstochową ojciec Zygmunt zadźgał nożem matkę. Kilkanaście następnych lat mężczyzna spędził w więzieniu. Wkraczający w nastoletnie życie chłopiec w jednej chwili stracił dwójkę rodziców. Matce zawdzięczał wiele... 

– Mama żyła dla nas, poświęcała się, żeby nam niczego nie brakowało. Dużo ją to kosztowało, bo nie byliśmy bogaci. […] Pamiętam też momenty, gdy dostawaliśmy od niej prezenty. Rolki albo taką małą grę Tetris. Na to czekało się miesiącami, a pamięta latami – mówił piłkarz kilka lat temu o swojej mamie.

Rodzinny dramat Kuba Błaszczykowski wspominał w książce: "Kuba. Autobiografia", która powstała przy współpracy piłkarza z Małgorzatą Domagalik. "Bawię się klockami, jest uchylone okno, i nagle słyszę rozmowę. Wiem, kto rozmawia, zamarłem, i słyszę, jak się kłócą. I słyszę: A masz ty k***! I krzyk: Aaa!” – wspominał.

– Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie, i widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: 'Mama leży w rowie'. […] Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic – wyznał.

Tragedia odcisnęła niewyobrażalne piętno na młodym chłopaku. Kuba nie chciał jeść. Poprawy nie przynosiły wizyty u psychologa. Przestał trenować. Kolejne lata po rodzinnym dramacie były w życiu Błaszczykowskiego okresem buntu. Ogromną rolę w jego piłkarskim życiu odegrał Jerzy Brzęczek, prywatnie wujek Kuby. To on w kryzysowym momencie przekonywał siostrzeńca do pozostania przy futbolu i walki o swoje marzenia. – Musisz zrozumieć jedną rzecz, czas ucieka, a twoja mama bardzo chciała, żebyś grał w piłkę, nie możesz jej zawieść – mówił wówczas Jerzy Brzęczek do swojego siostrzeńca. Tak też się stało. Kuba się nie poddał.
 

Michał Szpak zaśpiewał utwór Violetty Villas. Tuż po występie odezwał się do niego syn artystki

Ciężka praca, która zaowocowała sukcesem

Przygodę z piłką nożną Kuba Błaszczykowski rozpoczynał w Rakowie Częstochowa, gdzie spędził aż osiem lat. Następnie przez kilka miesięcy szkolił się w szkółce Górnika Zabrze. Współpraca z pozostałymi zawodnikami nie przebiegała po jego myśli i w 2003 roku Kuba podjął decyzję o powrocie do Częstochowy. Występował w IV lidze w barwach KS Częstochowy. 

Dwa lata później talent piłkarza dostrzegła Wisła Kraków. Kuba Błaszczykowski podpisał pięcioletni kontrakt z czołową wówczas drużyną w Polsce. Jego zespół został Mistrzem Polski, a rok później Wicemistrzem naszego kraju. Świetne występy na ekstraklasowych boiskach zaowocowały zagranicznym transferem.

W 2007 roku Jakub Błaszczykowski został zawodnikiem Borussii Dortmund. Kierownictwo klubu poprosiło Polaka o możliwość umieszczenia na jego koszulce zdrobnienia imienia, z racji problemów Niemców z wymówieniem jego nazwiska. Od tego czasu na plecach trykotu Błaszczykowskiego widniał napis "Kuba". 

Od 2010 roku "Kuba" wraz z Robertem Lewandowskim oraz Łukaszem Piszczkiem tworzyli popularne "trio z Dortmundu". Z niemieckim klubem pomocnik świętował liczne tytuły. BVB z Jakubem Błaszczykowskim w składzie było trzykrotnym triumfatorem Superpucharu Niemiec, dwukrotnym Mistrzem Niemiec, a w sezonie 2011/2012 zwycięzcą Pucharu Niemiec. Rok później "Kuba" dostąpił zaszczytu gry w finale Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium. Borussia przegrała to spotkanie 1:2.

W 2014 roku w meczu z Augsburgiem doznał poważnej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych, która wykluczyła go na wiele miesięcy z gry. Kolejne lata związane były z coraz większymi problemami ze zdrowiem, uniemożliwiającymi regularne występy w barwach niemieckiego zespołu. Jakub Błaszczykowski po ośmiu latach gry dla BVB został zmuszony do opuszczenia klubu. Łącznie w zespole Borussii Dortmund rozegrał 253 mecze, w których strzelił 32 gole i zanotował 52 asysty. 

Kolejny rok Kuba Błaszczykowski spędził na wypożyczeniu we włoskiej Fiorentinie. W barwach ACF rozegrał 20 meczów, w których strzelił dwie bramki i zanotował cztery asysty. Po powrocie do Borussii Dortmund, miejsca w składzie dla Polaka nie widział trener Thomas Tuchel. Pomocnik trafił więc do niemieckiego Wolfsburga, z którym podpisał trzyletni kontrakt. 18 lutego 2017 roku, przed rozpoczęciem wyjazdowego, ligowego meczu z BVB, "Kuba" został oficjalnie pożegnany przez władze oraz fanów klubu. Prezydent Borussii Hans-Joachim Watzke wraz z dyrektorem sportowym Michaelem Zorcem wręczyli swojemu byłemu zawodnikowi bukiet kwiatów oraz pamiątkowy kolaż ze zdjęć, przedstawiających najlepsze momenty polskiego pomocnika w drużynie z Dortmundu. Kibice BVB podziękowali Polakowi za lata charakternej gry, bijąc brawo i skandując ochoczo jego imię. Pomocnik doczekał się nawet dedykowanego utworu pt. "Kuba, Kuba!" autorstwa rapera M.I.K.I.

W styczniu 2019 roku powrócił do Wisły Kraków. Klub, któremu Jakub Błaszyczkowski wiele zawdzięcza, pogrążony był w kłopotach finansowych. Zawodnik udzielił Wiśle pożyczki w wysokości 1,33 mln zł, po czym podpisał z nią półroczny kontrakt. Mając świadomość sytuacji finansowej klubu, zobowiązał się do gry za symboliczne 500 zł miesięcznie, które przekazywał na zakup biletów dla dzieci z domów dziecka. W następnych latach po raz kolejny dawały o sobie znać problemy ze zdrowiem. Od sierpnia 2021 do kwietnia 2023 roku Kuba Błaszczykowski nie zaliczył żadnego występu dla "Białej Gwiazdy” z powodu urazu kolana i późniejszej rehabilitacji. Długo wyczekiwany powrót na boisko nastąpił dopiero 20 maja 2023 roku. Legenda "Białej Gwiazdy" pojawiła się na murawie w 82. minucie meczu I ligi przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. – Wszystkie kontuzje, które przechodził, potrafił przezwyciężyć poprzez pracowitość, sumienność i konsekwencję. Kuba ma fantastyczny charakter wojownika – mówił w 2014 roku Adam Nawałka, ówczesny selekcjoner kadry.
 

Kapitan z prawdziwego zdarzenia

Jakub Błaszczykowski grę w narodowych barwach rozpoczął od drużyny U-19, debiutując w 2004 roku. Następnie otrzymywał powołania do zespołu U-21, by w 2005 roku zadebiutować w seniorskiej kadrze w spotkaniu kadry B przeciwko Szkocji. Debiut w pierwszej reprezentacji przypadł na 28 marca 2006 roku. Reprezentacja Polski mierzyła się wówczas z Arabią Saudyjską w Rijadzie.

Pierwszą bramkę w narodowych barwach zdobył 22 sierpnia 2007 w zremisowanym 2:2 towarzyskim spotkaniu z Rosją w Moskwie. W pamięci kibiców na długo pozostaną również gole Kuby Błaszczykowskiego strzelone Rosji w trakcie Euro 2012, Ukrainie podczas Euro 2016 oraz Szwajcarii w 1/8 finału tego turnieju. Z orzełkiem na piersi wystąpił w aż 108 spotkaniach seniorskiej kadry.

Jan Mazurek, dziennikarz portalu "Weszło", tak wspomina występy Błaszczykowskiego w kadrze:  “Mnie najbardziej w pamięci utkwił mecz z Gruzją w 2015 roku. Powrót Kuby. Polska wyczekująca na rozwój konfliktu między Błaszczykowskim a Lewandowskim. Wcześniej publicznie sobie docinali, wbijali szpilki, krytykowali się. Na tamtym zgrupowaniu zakopali topór wojenny. Błaszczykowski asystował Lewandowskiemu, Lewandowski przytulił Błaszczykowskiego, skończyło się 4:0, fajne to było”.

Mateusz Miga, dziennikarz TVP Sport, dodał: “Wymieniłbym trzy mecze. Polska - Czechy w 2008 roku i świetna współpraca z Pawłem Brożkiem. Gol w meczu z Rosją na Euro 2012. Dziś wspominamy ten turniej bardzo kiepsko, ale ten gol to był świetny moment. Uzupełniłbym tę listę meczem ze Szwajcarią na Euro 2016. Znów bramka, świetna, wyważona gra. To był najlepszy czas Kuby w kadrze”.

W 2010 roku Kuba został kapitanem reprezentacji Polski. Dla wielu fanów opaska kapitana powinna przypadać prawdziwemu liderowi. Charyzmatycznemu, umiejącemu zmotywować zespół do walki zawodnikowi. Taki był właśnie Kuba Błaszczykowski. Jego zawziętość oraz nieustępliwość była znana wszystkim. – Jest nieprawdopodobnie silny. Fizycznie i psychicznie. U niego to jest niesamowita mieszanka charakteru, przeżyć, siły i miłości do piłki – mówił o Kubie Jerzy Brzęczek w książce "Kuba. Autobiografia".

Wielu kibiców wspomnianych cech nie widzi u następcy Kuby w tej roli, a więc u Roberta Lewandowskiego. Napastnikowi zarzuca się brak cech przywódczych, które mogłyby "pociągnąć" drużynę w trudnych momentach.

Mateusz Miga: “To faktycznie inne profile, ale nie wiem, kto jest lepszym kapitanem. Kuba na boisku zawsze imponował zaangażowaniem, a poza boiskiem był gotów angażować się w sprawy drużyny i zabierać głos, nawet jeśli groziło to stratami wizerunkowymi. Tak było w przypadku afery biletowej, gdy przecież walczył o to, czego pragnął cały zespół. Robert w takim wypadku stawia na dyplomację. Kuba ma chyba silniejszy, mocniej zarysowany charakter, a to też nie musi każdemu odpowiadać”.

Jan Mazurek: “Nie wiem, czy Kuba był kapitanem z prawdziwego zdarzenia, też zdarzały mu się dąsy, fochy, aferki i skandaliki. Niewątpliwie jednak w odbiorze Błaszczykowski jest bliższy zwykłemu człowiekowi niż Lewandowski. Dużo bliższy”.
 

Człowiek o wielkim sercu

Jakub Błaszczykowski dał się poznać jako wielki człowiek również poza boiskiem. Piłkarz znany jest ze swojej działalności charytatywnej. Jest założycielem Fundacji "Ludzki Gest”, niosącej pomoc potrzebującym dzieciom oraz młodzieży. W 2022 fundacja Kuby Błaszczykowskiego ofiarowała 250 tys. zł. na pomoc dla obywateli Ukrainy po wybuchu wojny. Piłkarz regularnie wspiera również akcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy też program społeczny „Szlachetna Paczka”. 

Dobre serce Kuby Błaszczykowskiego zostało docenione 29 października 2016, kiedy to został odznaczony Orderem Uśmiechu. Dwa lata później otrzymał Medal Świętego Brata Alberta za pomoc na rzecz m.in. osób niepełnosprawnych. 9 czerwca 2021 roku przyznano mu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

Nadszedł jednak czas pożegnania z kadrą. Metryki oszukać się nie da. 37-letni już Kuba Błaszczykowski w ostatnich latach borykał się z wieloma problemami zdrowotnymi. Przerwa w grze była naprawdę długa. Kibice z niecierpliwością wyczekiwali powrotu pomocnika na boisko. To stało się 20 maja w Bielsku-Białej, kiedy w 82 minucie spotkania legenda Wisły Kraków zastąpiła na boisku Kacpra Dudę. 

16 czerwca Kuba Błaszczykowski pożegna się z reprezentacją Polski. W symbolicznym meczu naprzeciw Polaków stanie reprezentacja Niemiec. Czy rozstanie z kadrą narodową zwiastować będzie rychłe pożegnanie z zawodowym futbolem w ogóle? – Radość z piłki zostanie do końca życia. Jednak pewnych rzeczy nie jestem w stanie oszukać. Te dwa lata z kontuzją pokazały mi, że mój charakter nigdy nie pozwoli mi się poddać, ale powoli zbliża się ten moment, żeby powiedzieć pas – wyznał Jakub Błaszczykowski w rozmowie z Polsatem Sport Extra.

Mateusz Miga: “Myślę, że to już koniec i Kuba zakończy po sezonie karierę, także na niwie klubowej”.

Jan Mazurek: “Już w 2021 roku Zbigniew Boniek wyzłośliwiał się, że z niegdyś wyśmienitego skrzydłowego reprezentacji Polski zostało raptem „trzydzieści procent piłkarza z przeszłości”, więc ten powinien „zakończyć karierę, wcisnąć się w garnitur i zawiązać krawat”. Błaszczykowski sam teraz mówi, że nieuchronnie zbliża się koniec jego kariery, bo już nie te zdrowie, nie te warunki i nie te możliwości. Będzie chciał pożegnać z kadrą w meczu z Niemcami na Stadionie Narodowym, pomóc Wiśle Kraków w awansie do Ekstraklasy, ale ani tu, ani tu sportowo już nie zrobi różnicy, a później? Sam zdecyduje, ale puenta jest już blisko”.

Jak pomocnika zapamiętają polscy kibice? Czym Kuba wyróżniał się na tle pozostałych reprezentantów Polski?

Mateusz Miga: “Inaczej zostanie zapamiętany w Krakowie, Częstochowie, a inaczej w Warszawie czy Poznaniu. W tych dwóch pierwszych miastach Kuba jest ważną postacią. W Częstochowie zapewne w cuglach wygrałby wybory prezydenckie, jeśli taka kariera by go interesowała. Na pewno jest legendą dla typowego fana reprezentacji Polski, choć też zawsze będzie musiał mierzyć się z rolą tego, który przestrzelił karnego w starciu z Portugalią na Euro 2016”.

W młodości przeżył tragedię, która miała wielki wpływ na jego dalsze życie. A w wieku dorosłym stworzył bardzo wyrazisty wizerunek. Widzimy więc nie tylko dobrego piłkarza, ale też człowieka, któremu na sercu leży dobro innych. Angażuje się w akcje charytatywne i prowadzi swoją fundację. Zawsze wyprostowany, z głową zadartą do góry. Kto poznał go bliżej wie, że Kuba potrafi być trudny w kontaktach, ale wizerunek zewnętrzny stworzył bardzo spójny – dodał.

Jan Mazurek: “Jakub Kamiński, aktualnie etatowy reprezentant Polski i piłkarz Wolfsburga, opowiadał mi kiedyś, że zawsze jego największym wzorem był właśnie Kuba Błaszczykowski. „Jak na niego patrzyłem za dzieciaka, to wiedziałem, że chciałbym grać tak jak on. Powtarzałem to rodzicom, kumplom, znajomym. Doszło nawet do tego, że jak ktoś chciał skomplementować moje umiejętności piłkarskie, to mówił mi, że robię coś jak Błaszczykowski, albo że będę w przyszłości jak Błaszczykowski”. Dodawał też, że w idolu może nawet najbardziej imponuje mu „pozaboiskowa postawa, taka bezpretensjonalna normalność”. Błaszczykowski ma w sobie dużo takiej martyrologicznej swojskości, którą można pewnie nawet określić mianem reprezentatywnej dla całej współczesnej Polski”.

– Nie był ani jak Artur Boruc, ani jak Robert Lewandowski, był jak Jakub Błaszczykowski. Najpiękniej oddaje go Euro 2016. Przed turniejem stuknęła mu trzydziestka, martwiono się o jego zdrowie, stracił miejsce w Fiorentinie, wypychano go z Borussii Dortmund, wcześniej zaś Adam Nawałka zbudował trzon reprezentacji bez niego, a na dokładkę jeszcze odebrał mu opaskę kapitana i wręczył Robertowi Lewandowskiemu. Można było się podłamać. Błaszczykowski zaś na mistrzostwach kontynentu był najlepszym polskim piłkarzem z pola, pewnie też jednym z najlepszych na całym turnieju. Asysta z Irlandią, gole z Ukrainą i Szwajcarią, no i ten nietrafiony kluczowy rzut karny z Portugalią. Fenomenalne, że nikt nie miał do niego pretensji. Bo jak tu się czepiać? Wszystko o nim mówi zresztą ta krótka rozmówka z Mateuszem Borkiem po tamtym ćwierćfinale Euro. „Będę dalej walczył. W życiu zbyt wiele razy leżałem na ziemi, żeby nie wiedzieć, że najważniejszą rzeczą na świecie jest walka o siebie”. Cały on – stwierdził dziennikarz portalu "Weszło".

Polscy kibice "Kubie" zawdzięczają wiele pamiętnych chwil. Choć jego kariera nieubłaganie zmierza ku końcowi, pomocnik zostanie zapamiętany w pamięci polskich kibiców na długo. Jego boiskowy charakter oraz zawziętość w dążeniu do wyznaczonego celu powinny być wzorem do naśladowania dla młodych adeptów futbolu.