Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Agnieszka Baczkowska odniosła się do dyskwalifikacji w konkursie mieszanym
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 08.02.2022 11:40

Agnieszka Baczkowska odniosła się do dyskwalifikacji w konkursie mieszanym

igrzyska olimpijskie agnieszka baczkowska
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Agnieszka Baczkowska, polska kontrolerka sprzętu w konkursach skoków narciarskich na Igrzyskach Olimpijskich, opowiedziała, dlaczego zebrała tak ponure żniwo podczas zawodów mikstu na skoczni normalnej. Jak mówiła, nie miała wyjścia. Polscy skoczkowie wystąpili w historycznych zawodach w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Kinga Rajda i Nicole Konderla.

Sam konkurs ostatecznie zakończył się sensacyjnym wynikiem - na podium stanęła m.in. Kanada, która w skokach nie miała żadnych osiągnięć od wielu lat. Pierwszy konkurs par mieszanych na igrzyskach przeszedł do legendy jako jeden z największą liczbą dyskwalifikacji.

Agnieszka Baczkowska, polska kontrolerka skoczków narciarskich: Nie miałam wyjścia

Łzy, niedowierzanie i sensacyjne rozstrzygnięcia - tak zakończył się pierwszy w historii igrzysk olimpijskich konkurs par mieszanych. Głównych skrzypiec nie grały w nich dalekie skoki, ale seria dyskwalifikacji skoczkiń.

Główną rolę w całym procesie pełniła kontrolerka sprzętu, Polka, Agnieszka Baczkowska. W rozmowie ze Sport.pl wyjaśniła, dlaczego musiała zdecydować o wykluczeniu z konkursów największych gwiazd kobiecych skoków.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

- A czemu ma nie być ostro? Są przepisy, których zawodniczki muszą przestrzegać. Moim zadaniem jest egzekwowanie przepisów. Jeżeli przepisy nie są respektowane, to - niestety - może się to dla zawodniczek zakończyć właśnie tak, jak w olimpijskim konkursie drużyn mieszanych - opowiadała Baczkowska.

Pretensje do kontrolerki miał m.in. Stefan Horngacher - trudno się dziwić, Baczkowska pozbawiła jego drużyny szans na medal olimpijski. Jak zauważa jednak kontrolerka, wszystko rozchodzi się o przepisy i o to, że niektóre zawodniczki po konkursie indywidualnym sądziły, że im się upiecze.

- Żadna dyskwalifikacja nie jest miła. Człowiek zna te dziewczyny od wielu lat. Naprawdę trudno jest przekazywać zawodniczkom, że nie przeszły kontroli sprzętu. Ale na tym też polega moja praca, chociaż po ludzku bardzo mi zawodniczek szkoda. Przykro mi, że to wszystko stało się na igrzyskach. Ale teamy próbują być na limicie, wykorzystać wszelkie możliwości, a jeśli ktoś te limity przekracza, to musi zostać zdyskwalifikowany - twierdziła.

Działanie na limitach często może wiązać się z przykrymi konsekwencjami dla drużyn i zawodniczek. W czasie konkursów indywidualnych kobiet wielu dziennikarzy zauważało, że kostiumy zawodniczek bywały zbyt obszerne.

- Tak, nie mówimy o połowie centymetra czy nawet o centymetrze luzu w stroju więcej niż na to pozwalają przepisy. Naprawdę nie miałam wyjścia - dodała.

Co z dyskwalifikacją Dawida Kubackiego?

Podczas konkursu wydarzył się mały wypadek - Dawid Kubacki miał problemy z zapinką, która rozpięła się już w czasie skoku. Wielu obawiało się, że skoczek zostanie za to zdyskwalifikowany. Baczkowska rozwiała wszelkie wątpliwości.

- Trudno mi powiedzieć, bo o całej sytuacji dowiaduję się od pana! U mnie w pomieszczeniu już w tamtym czasie trwało naprawdę spore zamieszanie, dlatego nic o Dawidzie nie słyszałam. Ale pęknięta gumka przy nogawce może tylko przeszkodzić zawodnikowi, a nie pomóc. Jeśli nogawka przestaje być naciągnięta, to krocze kombinezonu idzie do góry, a nie w dół. I za coś takiego nie może być dyskwalifikacji - podkreśliła kontrolerka.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Sport.pl