Zabił swoją dziewczynę i wyszedł na wolność. Trudno uwierzyć, czym się zajmuje
Latem 2012 roku Oscar Pistorius został okrzyknięty sportowym bohaterem Republiki Południowej Afryki. Jako pierwszy niepełnosprawny lekkoatleta w protezach wystartował w biegach podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Niespełna rok później jego sytuacja obróciła się o 180 stopni po tym, jak usłyszał wyrok za zabicie swojej dziewczyny. Dziś jest już wolnym człowiekiem i wyszło na jaw, czym zajmuje się na co dzień.
Oscar Pistorius zamordował swoją dziewczynę
Skandal i tragedia, do której doszło zimą 2013 roku wywołał oburzenie w mediach na całym świecie. Oscar Pistorius zapowiadał się na jednego z najbardziej obiecujących sportowo paraolimpijczyków i był wielką nadzieją sportową w RPA. Sportsmen zabił swoją dziewczynę, 29-letnią modelkę Reevy Steenkamp w absurdalnych okolicznościach.
Po aresztowaniu został przesłuchany przez prokuratora. Opowiedział wówczas, że zastrzelił ukochaną przez zamknięte drzwi, ponieważ myślał, że to włamywacz.
Piotr Żyła nie jest katolikiem. Prawda o jego wyznaniu wyszła na jaw przez przypadekSąd zmienił wyrok Pistariusa
Proces ruszył w styczniu 2014 roku i wówczas paraolimpijczyk usłyszał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności. Niedługo później po ponownym przeanalizowaniu dowodów sąd zmienił decyzję i Pistorius został skazany na 15 lat więzienia. Ostatecznie mężczyzna opuścił więzienie po 8,5 latach, jednak ma zastrzeżenia, których nie może łamać.
Departament Służb Więziennych wydał paraolimpijczykowi zakaz spożywania alkoholu i zażywania narkotyków. Ma również zakaz udzielania wywiadów i publikacji w mediach społecznościowych. Do chwili wygaśnięcia wyroku w 2029 roku musi przebywać w domu w określonych godzinach.
ZOBACZ TEŻ: Troje dzieci gwiazdora futbolu w szpitalu. Dramat w przededniu meczu
Wyszło na jaw, czym zajmuje się Oscar Pistorius
W środę 10 kwietnia “New York Post” opublikował artykuł, w którym poinformowano, że Oscar Pistorius "ukrywa się w luksusowej trzypiętrowej rezydencji swojego wuja na ekskluzywnym przedmieściu Pretorii i jest poddany ostracyzmowi przez swoich byłych przyjaciół".
Według relacji dziennikarzy, jakiś czas temu paraolimpijczyk miał skontaktować się z Międzynarodowym Komitetem Paraolimpijskim, by pomogli mu w znalezieniu pracy. Jeden z rozmówców pisma stwierdził, że Południowoafrykańczyk jest “zbyt toksyczny” i “nie ma tu nic dla niego”. Jak podano, obecnie zajmuje się sprzątaniem podłóg w kościele.