Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Wojciech Szczęsny zabrał głos po porażce z Czechami. Nie na taki komentarz liczyli fani
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 25.03.2023 08:58

Wojciech Szczęsny zabrał głos po porażce z Czechami. Nie na taki komentarz liczyli fani

Wojciech Szczęsny
Beata Zawadzka/East News

Wojciech Szczęsny na własnej skórze przekonał się, jak niezbadane są wyroki futbolu i chociaż "posypał głowę popiołem", to snuł dalekosiężne perspektywy dla reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. Tuż po porażce reprezentacji Polski z Czechami (3:1) "wyparował" bowiem ze szczerym, acz pełnym nadziei przesłaniem do kibiców. 

 

Czechy-Polska. Wojciech Szczęsny wpuścił dwa gole w dwie minuty

Wojciech Szczęsny wielokrotnie zapisywał się złotymi zgłoskami na kartach polskiego futbolu, jednak po piątkowym wieczorze do chwil chwały dodał mniej chwalebny rekord. Już po dwóch minutach piłkę z bramki zdążył wyciągnąć aż dwa razy, a żadnemu innemu bramkarzowi kadry narodowej nie udało się to w tak krótkim czasie. 

- Wiadomo, że nie był to początek, który... pozytywnie nastraja przed resztą spotkania i ciężko jest z tego wrócić. Wierzyliśmy jednak, że będziemy w stanie, ale nie udało nam się stworzyć wielu sytuacji bramkowych, dopiero w końcówce. To ciężka nauczka - samokrytycznie wyznał po meczu w rozmowie z portalem Interia Sport bramkarz.

"Nasz nowy dom". Samotna matka dostała nie tylko remont. Pierwszy taki przypadek w historii programu

Czechy-Polska. Wojciech Szczęsny komentuje porażkę

Golkiper Juventusu stanął twarzą w twarz ze spektakularną porażką i pokusił się o szczerą ocenę postawy kolegów z drużyny na murawie. Nie ukrywał, że w Pradze chęci piłkarzy nie przerodziły się w czyny. Jak widzi starcie z Czechami w Pradze?

- To było słabe spotkanie. Zabrakło równowagi w naszym zespole. Chcieliśmy się utrzymywać przy piłce i zagrać trochę wyżej, a efekt był taki, że z naszej gry piłką niewiele wynikało, a przeciwnik stworzył sobie sytuacje bramkowe - mówił Wojciech Szczęsny. 

Bramkarz reprezentacji Polski przyznał, że nic nie zwiastowało tak sromotnej klęski i nie rozumie, dlaczego polska linia defensywna dała się ograć sąsiadom zza Olzy. Wszak przed meczem dziennikarze odnotowywali, że Polska ma aż 16 zawodników z pięciu najlepszych europejskich lig, a w składzie Czech jest ich tylko sześciu. 

- Nie czułem, że obrona może być niepewna. Uważam, że zawodnicy, którzy dzisiaj grali, są w stanie występować na bardzo wysokim poziomie i wierzę, że już za dwa dni w Warszawie taki poziom pokażemy. Czy to jeden z najbardziej bolesnych meczów w mojej karierze reprezentacyjnej? Każda porażka jest tak samo ciężka. Ja bardzo nie lubię przegrywać meczów. Nie porównywałbym go więc do innych - zadeklarował Wojciech Szczęsny na łamach Interii. 

Czechy-Polska. Wojciech Szczęsny ma przesłanie do kibiców

Rozczarowany Wojciech Szczęsny jest świadomy wczorajszej niedyspozycji, jednak nie zamierza patrzeć w przyszłość w czarnych barwach. Zamiast tego woli snuć buńczuczne wizje, które najlepiej określa jego przesłanie do kibiców. Małżonek Mariny Łuczenko-Szczęsnej uważa bowiem, że blamaż może być czynnikiem motywującym na dalsze pojedynki w ramach eliminacji do Euro 2024. 

- Dużo gorzej zagrać nie można. To ciężki start, ale może nam się przyda taki zimny prysznic - rozpoczął pełen nadziei Wojciech Szczęsny, jednocześnie zapowiadając "lepsze czasy" dla fanów reprezentacji Polski. 

- Nic mnie po tym meczu nie martwi. Jeśli chcemy zrobić krok do przodu, to musimy mieć troszkę czasu, by nauczyć się nowego stylu gry. Wierzymy, że to, co proponuje nam trener Fernando Santos, przyniesie efekty i to, że dziś nam zupełnie nie wyszło, nie znaczy, że krok do tyłu nie pozwoli nam zrobić dwóch w przód - podsumował Wojciech Szczęsny w rozmowie z Interią. Jak sądzicie, czy przyszłość rzeczywiście jest tak obiecująca, jak w jego oczach?

Źródło: Interia Sport