Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Wojciech Szczęsny bohaterem reprezentacji Polski. Ta obrona zachwyciła kibiców
Filip Wilkiewicz
Filip Wilkiewicz 27.03.2024 09:16

Wojciech Szczęsny bohaterem reprezentacji Polski. Ta obrona zachwyciła kibiców

Wojciech Szczęsny kontra Daniel James
Fot. Screen YouTube/TVP Sport

Polacy pojadą na Euro 2024 i bez wątpienia, jednym z głównych autorów tego sukcesu jest Wojciech Szczęsny. 34-latek po raz kolejny wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i genialnie strzegł dostępu do bramki biało-czerwonych. W trakcie meczu był pewny i skoncentrowany, natomiast w konkursie rzutów karnych do niego należał ostatni głos.

Polska reprezentacja awansowała na Euro 2024

Wojciech Szczęsny podchodził do tego meczu ze świadomością, że jest to dla niego ostatnia szansa na występ na dużym turnieju. Polak wziął sprawy w swoje ręce i nie pozwolił, aby biało-czerwonym przydarzyło się nieszczęście w postaci utraty gola. Walijczycy byli w stanie go pokonać pod koniec pierwszej połowy, jednak gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej strzelca.

Szczęsny zaliczył w drugiej połowie kilka genialnych interwencji. Zdecydowanie najlepszą z nich była parada po strzale głową Kieffera Moore'a, gdzie Szczęsny wyciągnął się jak struna i odbił piłkę prawą dłonią. Bramkarz reprezentacji Polski był raz zmuszony do opuszczenia swojego pola karnego i interwencji na przedpolu. Błąd w komunikacji w wykonaniu Jana Bednarka mógł sporo kosztować, jednak Szczęsny był na posterunku i oddalił zagrożenie, jednocześnie odnosząc lekki uraz w starciu z graczem walijskim.

Piękne sceny tuż po awansie na Euro. Piłkarze podeszli do kibiców i się zaczęło

Decydujący karny obroniony przez Wojciecha Szczęsnego

Wojciech Szczęsny nie dał się pokonać przez całe spotkanie, podobnie jak bramkarz Walii Danny Ward. Potrzebna była dogrywka, gdzie również żadna ze stron nie zdołała sięgnąć po zwycięstwo. Rozstrzygnięcie gry musiało nadejść po rzutach karnych.

Polacy strzelali pewnie, podobnie jak Walijczycy. Żadna ze stron nie pomyliła się po czterech próbach a bramkarze robili co mogli, aby zdeprymować strzelców. Szczęsny był blisko wyprowadzenia z równowagi Neco Williamsa, ale Walijczyk nie dał się sprowokować i pewnie umieścił piłkę w siatce. Przy stanie 5:4 dla Polski, do ostatniej “jedenastki” podszedł Daniel James. Zawodnik Leeds uderzył piłkę w lewy róg bramki, jednak jego intencje idealnie wyczuł Szczęsny i obronił ten strzał. Interwencja Szczęsnego dała Polsce zwycięstwo, a golkiper padł w objęcia kolegów z drużyny.

ZOBACZ TAKŻE: Piękne sceny tuż po awansie na Euro. Piłkarze podeszli do kibiców i się zaczęło

Wojciech Szczęsny podsumował eliminacje

Bramkarz reprezentacji Polski został bohaterem i nic dziwnego, że dziennikarze byli ciekawi jego opinii i spostrzeżeń na temat wygranego spotkania. W rozmowie z TVP Sport Szczęsny przyznał, że awans na turniej mistrzostw Europy był dla biało-czerwonych obowiązkiem, a on sam podchodzi do całej sytuacji na spokojnie.

Uważam, że ten awans był naszym obowiązkiem od samego losowania. Graliśmy beznadziejnie przez całe eliminacje, dostaliśmy szansę gry w barażach i wypełniliśmy swój obowiązek.

Zawsze jestem spokojny. Emocje na boisku i poza nim przeżywam dosyć łagodnie. Cieszę się, ale się nie podniecam.

Wojciech Szczęsny odpowiedział także na pytania dotyczące rzutów karnych oraz jego dalszej gry w reprezentacji Polski. Polak po raz kolejny przyznał, że jego kariera w narodowych barwach zmierza do końca. 

Trenowaliśmy rzuty karne już w Warszawie. Trener Probierz dawał mi nawet jakieś wskazówki. Po dogrywce meczu w Cardiff poszedłem do szatni, żeby spokojnie sobie usiąść i przeanalizować rywali. Okazało się, że nie miało to żadnego znaczenia, bo... żaden z zawodników nie uderzył w ten róg, w który miał uderzyć. Wszyscy zaczęli trafiać w środek, choć zwykle tak nie robią. Ten ostatni karny jest zawsze trudno strzelić. Ogromna presja. Podszedł młody chłopak i jakoś byłem spokojny, jak na te okoliczności, że uda się obronić.

Może być ciężko namówić mnie, abym został po Euro 2024.

Bramkarz Juventusu ustosunkował się również do reakcji Roberta Lewandowskiego na decydujący rzut karny, gdzie żartobliwie określił zachowanie swojego kolegi.

On nigdy nie widzi, jak robię dobre rzeczy. I dlatego myśli, że jestem taki słaby.