Tragedia tuż przed hitowym meczem Ligi Mistrzów, nie żyje kibic. Koszmar po przylocie
Piłkarska Liga Mistrzów wróciła po kilkumiesięcznej przerwie. Niestety, tuż przed jednym ze spotkań doszło do tragedii. W dramatycznych okolicznościach zginął fan jednej z drużyn. Żałoba w świecie sportu.
Wróciła Liga Mistrzów
Po kilku miesiącach wróciła Liga Mistrzów. Tegoroczne rozgrywki mają nowy format, który podzielił piłkarską społeczność. Dla jednych jest to świetne urozmaicenie, dla drugich zepsucie turnieju.
Organizatorzy zrezygnowali z fazy grupowej, a zamiast tego stworzyli fazę ligową. Drużyny będą grać do końca stycznia, a następnie osiem najlepszych zespołów awansuje do 1/8 turnieju, pozostałe powalczą o miejsce w barażach. Wczoraj pierwsze mecze w nowym formacie rozegrało kilka klubów, a przed widzami już dzisiaj kolejne starcia.
Niestety nie wszędzie kibice poczuli atmosferę piłkarskiego święta. Na kilka godzin przed rozpoczęciem meczu czołowych drużyn, świat obiegły tragiczne informacje. Jeden z kibiców zginął w dramatycznych okolicznościach.
Dom Bartosza Kurka zalany przez powódź. Dramatyczna relacja jego żonyNie żyje kibic
We wtorkowy wieczór AC Milan podejmował na San Siro Liverpool. Po kapitalnym widowisku górą okazała się drużyna z Anglii, która zwyciężyła 3:1 po trafieniach Ibrahima Konate, Virgila van Dijka oraz Dominika Szoboszlaia.
Niestety tuż przed pierwszym gwizdkiem doszło do dramatycznych scen. Jeden z kibiców The Reds zginął w tragiczny sposób.
51-letni kibic Liverpoolu po przylocie do Włoch, udał się prosto do hotelu. Niestety w drodze potrącił go szybko jadący samochód. Sympatyk Anglików doznał rozległych obrażeń i zmarł na miejscu zdarzenia.
Kibic został potrącony podczas próby przekroczenia autostrady A4 w pobliżu lotniska Orio al Serio w Bergamo, jadąc tam na mecz. Irlandczyk przybył na lotnisko w Bergamo zaledwie kilka godzin przed incydentem, lecąc z Manchesteru - podaje portal liverpool.com.
ZOBACZ TEŻ: Usyk wprost o polskich służbach tuż po zatrzymaniu. Te słowa obiegły cały świat
Tragiczne okoliczności śmierci kibica
Według ustaleń mediów, 51-latek podróżował razem z innymi fanami Liverpoolu. Zdaniem portalu liverpool.com, byli to ojciec i syn, którzy… porzucili poszkodowanego!
Znaleziono go z paszportem i biletem na mecz w kieszeni. Z doniesień wynika, że mężczyzna przechodził przez ulicę w towarzystwie dwóch innych kibiców, ojca i syna, którzy zawrócili i odeszli z miejsca zdarzenia - podano w materiale.