Szymon Marciniak wrócił na boisko i się zaczęło. Sędzia na ustach wszystkich
Sędzia Szymon Marciniak to osoba szeroko rozpoznawalna w Polsce. Wszystko za sprawą jego międzynarodowego doświadczenia, gdyż miał okazję sędziować chociażby finał mundialu czy Ligi Mistrzów, za co był chwalony. Teraz jednak płocczaninowi przypadło kontrolowanie meczu Ekstraklasy, po którym zrobiło się o nim głośno.
Lechia grała z Widzewem. Szymon Marciniak w roli głównej
Wczoraj odbył się mecz 10. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Lechią Gdańsk a Widzewem Łódź. Sędzią głównym był dobrze znany polskim kibicom Szymon Marciniak. Był to mecz szczególnie ważny dla piłkarzy z Trójmiasta, którzy walczą o to, by uciec ze strefy spadkowej.
Spotkanie na Polsat Plus Arenie lepiej rozpoczął Widzew. Z kolei gospodarze zaczęli dochodzić do okazji po pierwszych 15. minutach meczu, kiedy to obrońca gdańszczan, Conrado pobiegł lewą stroną i napędzał akcję ofensywną swojego zespołu. Ostatecznie nic z niej nie wyniknęło. Naprawdę dobrą okazję, by dać Lechii prowadzenie, miał w 33. minucie Kacper Sezonienko. Zawodnik zabrał piłkę łódzkiemu obrońcy, tuż przed polem karnym Widzewa, jednak strzelił tuż obok bramki Rafała Gikiewicza. Jednak, co się odwlecze, to nie uciecze, i miejscowy zespół zdołał strzelić bramkę jeszcze przed przerwą. Po faulu na Bogdanie Viunnyku, Marciniak podyktował jedenastkę. Rifet Kapić wykorzystał ją, jednak bramkarz Widzewa wyczuł intencje strzelca i był o krok od obronienia rzutu karnego. Piłka jednak przeleciała tuż pod nim, lądując ostatecznie w siatce.
Na drugą połowę, z lepszymi nastrojami wychodzili więc gospodarze. Chcieli iść za ciosem i strzelić kolejną bramkę, jednak niemalże doskonałą okazję zmarnował Viunnyk. To był sygnał dla gości, że czas odrabiać straty. Piłkarze Widzewa Łódź ruszyli więc do ataku i mieli kilka naprawdę dobrych prób, jak ta Jakuba Sypka z rzutu wolnego. Ich starania przyniosły rezultaty i w 74. minucie, z rzutu karnego trafił Imad Rondić. W doliczonym czasie gry świetną okazję na zdobycie zwycięskiej bramki miał Jakub Łukowski, jednak świetnie w tej sytuacji zareagował golkiper gospodarzy.
Mecz Lechii z Widzewem zakończył się więc remisem 1:1, jednak Szymon Marciniak jeszcze długo po nim znajduje się na ustach wszystkich kibiców.
Niepokojące doniesienia z szatni Barcelony, chodzi o Szczęsnego. Hiszpanie ujawnili nowe fakty Julia Szeremeta zaczęła mówić o złotym medalu. Kibice będą zachwyceniSzymon Marciniak główną postacią. Podyktował wątpliwą jedenastkę
Mimo że Szymon Marciniak był rozjemcą starcia Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź, to niestety sędzia z uznaniem międzynarodowym nie wystrzegał się kontrowersyjnych decyzji. Arbiter podyktował dwie jedenastki, po jednej dla każdego zespołu. Szczególnie wątpliwa była druga z nich, po której bramkę zdobyli goście. Marciniak odebrał incydent w polu karnym jako uderzenie łokciem rywala. Na powtórce trudno dokładnie dostrzec, ale reakcja faulowanego Rondicia wydaje się lekko przerysowana, czym z pewnością wpłynął na decyzję arbitra.
Nieco mniej, ale jednak trochę pretensji kibice oglądający mecz Lechii z Widzewem mieli także do podyktowania przez Marciniaka pierwszego rzutu karnego. Na portalu X możemy przeczytać opinie fanów nt. sędziowania płocczanina w tym meczu:
Szymon Marciniak niby sędzia międzynarodowy, ale na naszych boiskach to sędziowska patologia;
Gdzie on tu zobaczył karnego? - brzmi jeden z komentarzy pod wpisem CANAL+ Sport z karnym dla Widzewa;
Daleko mi do bycia fanem Widzewa, ale ten karny to żart - to z kolei komentarz pod wpisem CANAL+ Sport z jedenastką dla Lechii.
ZOBACZ: Gigantyczny sukces Polki, przeszła do historii. Mówi o niej cały świat
Podział punktów w Gdańsku
Po remisie Lechii z Widzewem 1:1, sytuacja obu klubów w ligowej tabeli Ekstraklasy wygląda następująco. Gdańszczanie znajdują się na 13. miejscu, jednak nie mogą być pewni jego utrzymania. Blisko nich są tak naprawdę wszystkie zespoły, które aktualnie znajdują się niżej. Każdy z nich ma jeszcze mecz do rozegrania, z kolei Stal ma jeszcze 2 zaległe spotkania, a Śląsk - aż 3. Natomiast Widzew Łódź znajduje się na 6. pozycji, z możliwością spadku na maksymalnie 8. miejsce.