Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Szczęsny ledwo dołączył do Barcelony, a tu takie wieści. Przejmujące, jak potraktował kolegę z zespołu
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 04.10.2024 07:45

Szczęsny ledwo dołączył do Barcelony, a tu takie wieści. Przejmujące, jak potraktował kolegę z zespołu

Wojciech Szczęsny
Fot. screen YouTube/FC Barcelona

Przenosiny Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony poruszyły całe piłkarskie środowisko w Hiszpanii. Odczuli to także sami piłkarze Blaugrany, którzy mieli ostro zareagować w obliczu transferu Polaka. Teraz wyszło na jaw, jak do tego wszystkiego odniósł się sam polski golkiper.

Wojciech Szczęsny piłkarzem FC Barcelony. Wcześniej w szatni miał zajść zgrzyt

Wojciech Szczęsny został w środę oficjalnie zaprezentowany jako nowy bramkarz FC Barcelony. Przeszedł on do klubu z Katalonii, będąc transferem medycznym, w obliczu kontuzji Marca-Andre Ter Stegena. Oznacza to, że m. in. wynagrodzenie Polaka musiało zostać dostosowane do tego, które pobiera Niemiec. W regulaminie La Liga zawarto, że jego wysokość nie może przekraczać 80% zarobków gracza kontuzjowanego. Ter Stegen inkasuje za rok gry dla Barcelony ok. 6,3 mln euro, a według hiszpańskich mediów, Szczęsny będzie zarabiał 3 mln brutto, a więc 1,5 mln euro na rękę. To kwota zdecydowanie jedna z najmniejszych w zespole, mniej zarabia jedynie klubowa młodzież.

Jednak, jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem przenosin polskiego bramkarza do FC Barcelony pojawiły się informacje, jakoby w szatni miało dojść do zgrzytu. Wynikało to chociażby z żądania Polaka, który miał powiedzieć, że nie chce pełnić w klubie roli drugorzędnej. Portal El Nacional donosił, że szczególnie zawiedziony z tego powodu miał być dotychczasowy numer 1 między słupkami Dumy Katalonii, a więc Inaki Pena. Zdaniem tamtejszych mediów, ma on się czuć oszukany przez FC Barcelonę, która miała go zapewniać o pewnym miejscu w pierwszy składzie. Niezadowolenie miało także obejmować innych piłkarzy.

Sędzia już chwycił za gwizdek, wtedy Jagiellonia napisała historię. To była ostatnia akcja Była żona Piotra Żyły przerywa milczenie. Internauci zachwyceni

Tak Szczęsny potraktował Penę. Wszystko w obliczu medialnych doniesień o zgrzycie

Plotki, jakoby szatnia Barcelony miała się zbuntować wobec żądań Wojciecha Szczęsnego szybko obiegły hiszpańskie, a także polskie media. Zostały one jednak poddane w wątpliwość, ze względu na małą wiarygodność autora tekstu. Miał on jedynie chcieć nieco podgrzać atmosferę, związaną z transferem polskiego bramkarza.

Czy jednak zawodnicy Blaugrany wyrazili swoje niezadowolenie, czy też nie, z pewnością te doniesienia dotarły do Wojciecha Szczęsnego. To jednak nie zmieniło jego zdania i w końcu podpisał kontrakt z FC Barceloną do czerwca przyszłego roku. Teraz na jaw wyszło, jak na rywalizację z Inakim Peną zapatruje się sam Szczena. Przejmujące jest to, jak potraktował swojego nowego kolegę.

Wojciech Szczęsny chce, żeby Inaki Pena był w dobrej formie, bo to będzie dla niego motywacją. Natomiast jeśli chodzi o klasę bramkarską, jest to zawodnik nieporównywalnie gorszy od Szczęsnego - przyznał Mateusz Święcicki w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Dziennikarz Eleven Sports dodał również, jak zachowywał się polski bramkarz w środę, gdy został oficjalnie zaprezentowany. Święcicki, który był obecny w Barcelonie przyznał, że od Wojciecha Szczęsnego biła pozytywna energia.

W środę po meczu on już się zachowywał jak ktoś, kto jest naładowany energią zobaczenia z bliska rywalizacji Barcy. I chęci pracy. To było dla mnie niesamowite. Jak mówił o klubie, jak mówił o wyzwaniu w poniedziałek i wtorek i jak mówił już po podpisaniu umowy - powiedział komentator dla Przeglądu Sportowego.

ZOBACZ: Oprawa kibiców Legii wywołała wielkie poruszenie. Obrazki obiegły sieć

Szczęsny szczęśliwy po transferze do Barcelony

W rozmowie z Foot Truckiem Szczęsny nie krył, że cieszy się z takiego obrotu spraw. Przyznał jednak, że jest chyba najspokojniejszym piłkarzem, który właśnie trafił na Camp Nou. Powiedział to dlatego, że podobają mu się uroki życia na emeryturze i wie, że nie ma czym się martwić. Oferta Barcelony była jednak nie do odrzucenia.

Ja jestem szczęśliwy, ze tu jestem i nie mogę się doczekać tego, by założyć tę koszulkę, ale ja jestem wyjątkowo spokojny. Ja wiem, że na emeryturze też jest mi dobrze i naprawdę nie planowałem jej zakończenia. Ja już poznałem troszeczkę to życie po drugiej stronie, wiem, że poza piłką jest też dobrze, ale nadarzyła się taka okazja, więc z niej skorzystam. Ale jestem wyjątkowo spokojny i nie wiem, czy to jest dobre, czy złe - powiedział, uśmiechając się Szczęsny, na kanale YouTube “Foot Truck”.