Rywalka Świątek nagle wypaliła o Polce. Tak ją nazwała, nie wahała się

Rybakina kolejną rywalką Świątek. To będzie starcie bez kompromisów

Od 9 lutego lutego trwa rywalizacja w WTA Dausze. Zawodniczki walczą o wygraną w turnieju, co wiąże się ze zdobyciem 1000 punktów do rankingu. Stawka jest więc niemała, a szczególnie trudne zadanie stoi przed Igą Świątek.

Należy przypomnieć, że w zeszłym roku raszynianka wygrała zawody w Dausze. Dzięki temu, zdobyła 1000 punktów. W finale okazała się bezkonkurencyjna dla Jeleny Rybakiny, z którą Świątek wygrała 7:6, 6:2. Teraz jednak wiąże się to z koniecznością obrony dorobku sprzed roku. 

Raszynianka rozpoczęła swoje zmagania w WTA w Dausze od starcia z Marią Sakkari. Fantastycznie w spotkanie weszła 23-latka, która najpierw wykorzystała swoje podanie, a następnie przełamała Greczynkę. Za chwilę jednak w grze Świątek pojawił się kryzys. Raszynianka przegrała 3 gemy z rzędu, a po drodze Sakkari zdobyła dwa break-pointy. A więc, nasza reprezentantka przegrywała.

Polka musiała szybko opanować sytuację. Kiedy jednak jej się to udało, była nie do zatrzymania. Do końca pierwszego seta punktowała już tylko Iga Świątek. Ostatecznie zwyciężyła 6:3, będąc w komfortowej sytuacji przed drugim setem.

W drugi set Polka weszła jak w masło. Po chwili prowadziła już 4:0. Wtedy to pierwszego gema zdobyła Sakkari, tylko po to, by za chwilę raszynianka zbliżyła się na punkt od zakończenia meczu. Wtedy jeszcze jeden akord wykonała Greczynka, zdobywając drugiego gema. Po chwili było już po wszystkim, ponieważ Iga Świątek wygrała drugiego seta 6:2, a zarazem całe starcie.

W kolejnej rundzie los skojarzył Igę Świątek w Lindą Noskovą. Samo spotkanie do najłatwiejszych dla naszej tenisistki nie należało. W pierwszym secie żadna z zawodniczek nie chciała dać się przełamać, a więc szły ze sobą punkt za punkt. Blisko zdobycia break-pointa były obie tenisistki, jednak ostatecznie ta sztuka im się nie udała. A więc, doszło do rywalizacji w tie-breaku.

Tam Polka została przełamana czterokrotnie, przy czym ona sama tylko raz była w stanie to zrobić wobec Noskovej. Ostatecznie Czeszka wygrała 7:1 i wyszła w setach na prowadzenie. W tej odsłonie Noskova szczególnie imponowała serwisem. Tylko w pierwszym secie zdobyła aż 9 asów serwisowych. Jednego gema zdołała wygrać, tylko i wyłącznie w oparciu o ten element gry.

Świątek musiała ruszyć w pogoń za odrabianiem strat. Raszyniance udało się przełamać na 3:2, jednak za chwilę rywalka odpowiedziała tym samym. Nasza zawodniczka nie chciała jednak odpuścić i za chwilę znów zdobyła break-pointa i zrobiło się 4:3. Całe szczęście, Polka już nie odpuściła prowadzenia i wygrała seta 6:4, doprowadzając do wyrównania w meczu.

Trzecią partię raszynianka rozpoczęła od przełamania. Prowadzenie nie trwało jednak długo, ponieważ Noskova zdobyła break-pointa na 2:2, po czym objęła nieznaczne prowadzenie w gemach. Kluczowa sytuacja dla ostatecznego wyniku spotkania wydarzyła się przy stanie 4:4. Wtedy to Świątek udało się po raz ostatni przełamać przeciwniczkę, dzięki czemu tylko jeden punkt dzielił ją od wygranej. Mając swoje podanie wykorzystała drugą piłkę meczową, czym potwierdziła swój awans do kolejnej rundy WTA 1000 w Dausze.

Zaskakujący komunikat tuż przed meczem Igi Świątek. Wielki sukces Polki Czytaj dalej

Iga Świątek szczerze o Rybakinie po meczu

Już dziś, nie wcześniej niż o 15:00 rozpocznie się rywalizacja w ćwierćfinale WTA 1000 w Dausze. Przeciwniczką Igi Świątek będzie Jelena Rybakina. Raszynianka bardzo dobrze zna rywalkę, z którą miała okazję grać już 10 razy. Aktualnie w bezpośrednich starciach jest remis. W ostatnich dwóch starciach w World Tennis League i United Cup lepsza była wiceliderka rankingu WTA. Wcześniej jednak to Kazaszka dominowała w tej rywalizacji, mając najwidoczniej sposób na Polkę.

Ostatniego czasu Rybakina nie zaliczy jednak do udanych. Po dotarciu do półfinału Wimbledonu, kolejne zawody kończyła na bardzo wczesnych etapach. Musiała chociażby oddać walkowera przy okazji US Open, a podczas WTA Finals wygrała tylko jeden z trzech meczów. Jednak, w międzyczasie toczy się postępowanie wobec jej trenera Stefano Vukova, który oskarżany jest o znęcanie się nad swoją podopieczną. Na wieść o możliwych zajściach między jej szkoleniowcem a nią samą można zrozumieć, skąd taka obniżka formy u zawodniczki. Aktualnie Rybakina trenuje pod okiem trzeciego trenera, w odstępie zaledwie nieco ponad miesiąca. Teraz przygotowuje się pod czujnym okiem Davide Sanguinettiego.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Nie najlepsze wyniki sprawiły, że Rybakina spadła w rankingu WTA. Jeszcze w czerwcu 2023 roku zajmowała 3. miejsce. Przez długi czas była również światową czwórką. Aktualnie jednak znajduje się na 7. pozycji. Przy ostatniej aktualizacji zestawienia, która miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek musiała ustąpić miejsca zarówno Jessice Peguli, jak i Madison Keys, które teraz znajdują się wyżej od niej.

Po meczu z Lindą Noskovą, kilka słów o Rybakinie postanowiła powiedzieć Iga Świątek. Ta nie musiała długo czekać na odpowiedź Kazaszki.

ZOBACZ: Wielka wpadka WTA tuż przed meczem Igi Świątek. Niewiarygodne, co zrobili

Rybakina odpowiada na słowa Świątek. Nie wahała się, tak ją nazwała

Iga Świątek wiedziała już, wygrywając z Lindą Noskovą, że czeka ją starcie z Jeleną Rybakiną. Polka pamięta poprzednie starcia i to, że Kazaszka często miała sposób na pokonanie Polki. Z tego względu Świątek nie kryła, że darzy warsztat Rybakiny ogromnym szacunkiem.

Jelena jest doświadczoną zawodniczką i musisz grać na 100 procent, jeżeli chcesz wygrać. Użyję tego doświadczenia, ale to nie będzie łatwy mecz - zapowiadała Świątek.

Jeżeli naszej zawodniczce uda się pokonać przeciwniczkę, może już szykować się na pojedynek ze zwyciężczynią pary Jelena Ostapenko - Ons Jabeur.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Plany naszej zawodnicze będzie próbowała pokrzyżować Rybakina. W rozmowie przed meczem Kazaszka postanowiła niejako odpowiedzieć Polce na jej słowa. Padły one na kilka godzin przed planowanym startem ćwierćfinału.

Oficjalna strona internetowa WTA cytuje słowa Jeleny Rybakiny. Nie hamowała się ona, określając spotkanie ze Świątek, a także nią samą w następujący sposób:

Jak zwykle, Iga to trudny przeciwnik. Skupiam się na sobie i staram się być agresywna na korcie. To zdecydowanie najtrudniejsza przeciwniczka do tej pory w całym turnieju, więc mam nadzieję, że dam radę - mówiła Rybakina.

A więc, czekamy na start spotkania.