Sport.Goniec.pl > Tenis > Świątek podeszła do kamery i wyżaliła się w wywiadzie. Trudno uwierzyć, co stało się przed meczem
Michał Pokorski
Michał Pokorski 10.02.2025 19:27

Świątek podeszła do kamery i wyżaliła się w wywiadzie. Trudno uwierzyć, co stało się przed meczem

Iga Świątek
fot. screen X/ @TheTennisLetter

W pierwszym meczu turnieju WTA 1000 w katarskiej Dosze Iga Świątek wygrała 2:0 z Marią Sakkari. Choć spotkanie nie należało do najłatwiejszych, to dla Polki było to udane otwarcie zmagań. Po zwycięstwie 23-latka opowiedziała o zaskakującej sytuacji. Jej plany pokrzyżowały… Rosjanki.

Iga Świątek pokonała Marię Sakkari

Iga Świątek rozpoczęła swoją rywalizację w turnieju WTA 1000 w Dosze od starcia z Marią Sakkari, czyli dobrze znaną przeciwniczką. Greczynka w przeszłości była dla Polki trudną rywalką – pierwsze trzy spotkania między nimi zakończyły się jej zwycięstwem. Jednak w kolejnych trzech to Świątek okazała się lepsza, co sprawiło, że ich bilans bezpośrednich starć przed tym meczem był wyrównany. Pojedynek w Katarze miał więc nie tylko znaczenie turniejowe, ale i symboliczne – zwyciężczyni obejmowała prowadzenie w ich osobistej rywalizacji.

Spotkanie rozpoczęło się od nerwowej gry po obu stronach siatki. Obie tenisistki popełniały proste błędy, a presja wyniku była wyraźnie odczuwalna. Świątek jako pierwsza przejęła inicjatywę, przełamując serwis Sakkari i wychodząc na prowadzenie 2:0. Jednak Greczynka nie zamierzała się poddawać – zdołała wyrównać wynik, a następnie, przy stanie 3:2, miała okazję, by wyjść na prowadzenie. To był kluczowy moment pierwszej partii, w którym Polka musiała szybko znaleźć sposób, by opanować sytuację. Choć jej gra w tym fragmencie spotkania nie wyglądała najlepiej, a niewymuszone błędy wprawiały ją w irytację, sztab szkoleniowy zachował pełen spokój. Trener Wim Fissette i psycholożka Daria Abramowicz analizowali grę bez większego zdenerwowania, mając świadomość, że Świątek ma wszystko pod kontrolą.

I faktycznie, po chwilowym kryzysie Polka odzyskała rytm i narzuciła swój styl gry. Zaczęła mądrze rozrzucać Sakkari po korcie, zmuszając ją do biegania i wytrącania z równowagi. Greczynka, choć waleczna, nie była w stanie dorównać precyzji i konsekwencji Świątek, która w decydujących momentach seta grała z ogromną pewnością siebie. Ostatecznie Polka wygrała pierwszą partię 6:3, kończąc ją serią skutecznych akcji, które całkowicie zdominowały rywalkę.

Drugi set od samego początku przebiegał pod dyktando liderki rankingu WTA. Świątek doskonale wykorzystała moment słabości przeciwniczki, która po przegranym pierwszym secie straciła pewność siebie. Polka nie tylko zachowała swój wysoki poziom gry, ale wręcz go podniosła – z każdym kolejnym gemem grała coraz agresywniej, odbierając Sakkari jakiekolwiek nadzieje na powrót do meczu. W efekcie już po kilkunastu minutach Świątek prowadziła 4:0, a Greczynka nie miała pomysłu, jak zatrzymać jej dominację.

Sakkari próbowała jeszcze podjąć walkę, ale Polka nie pozwoliła jej na zbyt wiele. Jej serwis działał bez zarzutu, a precyzyjne uderzenia sprawiały, że Greczynka była zmuszona do nieustannej defensywy. Świątek grała pewnie, szybko kończyła wymiany i nie popełniała już błędów, które pojawiały się w pierwszej partii. W efekcie wygrała drugiego seta 6:2 i w przekonującym stylu zameldowała się w 1/8 finału.

Ten mecz pokazał, że Świątek potrafi radzić sobie nawet w chwilach, gdy jej gra nie układa się idealnie. Pomimo początkowych trudności i momentu nerwowości w pierwszym secie, błyskawicznie wróciła do swojego najwyższego poziomu, udowadniając, dlaczego jest liderką światowego rankingu. Jej występ w Dosze po raz kolejny potwierdził, że na tych kortach czuje się jak ryba w wodzie i ma ogromne szanse na kolejny triumf w tym turnieju.

Hiszpanie trąbią tylko o tym, Lewandowski zapisał się w historii. Polak na ustach całego świata

Iga Świątek szczerze po meczu z Greczynką

Mecz z Marią Sakkari był dla Igi Świątek solidnym rozpoczęciem turnieju WTA 1000 w Dosze. Choć początek spotkania nie układał się dla niej idealnie, a w pierwszym secie pojawiły się momenty nerwowości, później Polka całkowicie przejęła kontrolę nad rywalizacją i nie pozostawiła Greczynce żadnych złudzeń. To starcie miało dodatkowy smaczek, ponieważ obie tenisistki doskonale znają się z wcześniejszych pojedynków. Wielokrotnie mierzyły się już na korcie, co sprawiło, że Świątek była świadoma, jak wymagająca może być ta rywalizacja.

Po meczu Polka nie szczędziła ciepłych słów pod adresem swojej przeciwniczki. Doceniła umiejętności Sakkari oraz jej dotychczasowe osiągnięcia, podkreślając, że Greczynka zawsze stanowi trudne wyzwanie. Szacunek, jaki Świątek okazuje rywalkom, jest jednym z jej znaków rozpoznawczych, a jej wypowiedzi po meczach często świadczą o dużej klasie sportowej i profesjonalizmie.

Maria jest oczywiście wspaniałą zawodniczką, w przeszłości grałyśmy już ze sobą. To było trochę dziwne, żeby mierzyć się z nią już na tym etapie turnieju, ale zawsze się cieszę, gdy tu przyjeżdżam. Byłam gotowa na wielką bitwę dziś - powiedziała po zakończeniu spotkania.

Raszynianka znalazła również chwilę, by pochwalić organizację turnieju w Katarze. Jak przyznała, zawsze czuje się tu komfortowo, a wszystkie kwestie związane z zawodami są dopięte na ostatni guzik. Dzięki temu może w pełni skupić się na grze i nie martwić się o sprawy poza kortem. Świątek wielokrotnie podkreślała, że w Dosze czuje się znakomicie – nie bez powodu korty w Katarze należą do jednych z jej ulubionych w całym cyklu WTA.

Od momentu, gdy wygrałam tu w 2022 roku zawsze, gdy przyjeżdżam do Kataru, czuję, że mogę tu całkowicie skupić się na pracy. Wszystko jest doskonale zorganizowane, możemy skupić się na pracy, więc bardzo za to dziękuję i mam nadzieję, że zostanę w tym turnieju tak długo, jak to możliwe - powiedziała Iga Świątek.

Jednak prawdziwe zaskoczenie przyszło w trakcie innej rozmowy pomeczowej, kiedy Polka podzieliła się nietypową sytuacją, jaka miała miejsce tuż przed rozpoczęciem spotkania. Jej opowieść wzbudziła spore zainteresowanie kibiców, którzy nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Świątek znana jest ze swojego naturalnego stylu bycia i poczucia humoru, dlatego często dzieli się z fanami kulisami turniejowego życia. Tym razem również nie zawiodła i zapewniła swoim słuchaczom interesujący wątek spoza tenisowego kortu.

ZOBACZ TEŻ: Świątek przeżywała "męczarnie" na korcie, a tu taka reakcja sztabu. Nie do wiary, co zrobiła psycholog Polki

Iga Świątek podzieliła się zaskakującą sytuacją. Nie dokończyła meczu przez... Rosjanki

Po rozmowie na środku kortu, Iga Świątek udała się na spotkanie z mediami, gdzie udzieliła wywiadu dla stacji Canal+ Sport. W rozmowie szczerze podzieliła się swoimi wrażeniami z meczu, przyznając, że bardzo zależało jej na utrzymaniu koncentracji, co stanowiło wyzwanie, szczególnie w trakcie spotkania. Polka zaznaczyła, że w pewnym momencie musiała zmierzyć się z własnymi emocjami, ale ostatecznie udało jej się utrzymać poziom gry.

Wydaje mi się, że przede wszystkim musiałam utrzymać intensywność, bo po dwóch pierwszych wygranych gemach ona trochę mi spadła, a chciałam wciąż naciskać, o czym przypomniałam sobie w połowie drugiego seta - powiedziała na antenie Canal+ Sport.

Następnie Świątek zaskoczyła dziennikarzy, wyjaśniając, że tuż przed meczem musiała szybko zmienić swoje plany. Jak się okazało, powodem był ekspresowy pojedynek pomiędzy Darią Kasatkiną a Poliną Kudermietową. Wszyscy spodziewali się długiego starcia, a tymczasem rywalizacja zakończyła się w zaledwie nieco ponad 40 minut. Taki rozwój sytuacji zmusił Polkę do pośpiechu, przez co nie zdążyła dokończyć swojej tradycyjnej rozgrzewki. Jak przyznała, brak pełnej rozgrzewki przeszkodził jej w odpowiednim przygotowaniu do meczu, co mogło mieć wpływ na początkową nerwowość. Mimo to, udało jej się odzyskać kontrolę nad grą i ostatecznie pewnie zwyciężyć.

Nie spodziewałam się, że to będzie tak szybko. Zwykle Dasha (Daria Kasatkina - red.) gra trzygodzinne mecze. Faktycznie musieliśmy trochę się pospieszyć. Właściwie nie dokończyliśmy tej tradycyjnej rozgrzewki, ale tenis jest sportem, w którym nieustannie trzeba się dostosowywać - powiedziała Iga Świątek.