Sport.Goniec.pl > Tenis > Rywalka Świątek zaskoczyła tuż przed wejściem na kort. Kibice nie wierzyli własnym oczom
Michał Pokorski
Michał Pokorski 13.02.2025 16:56

Rywalka Świątek zaskoczyła tuż przed wejściem na kort. Kibice nie wierzyli własnym oczom

Iga Świątek
fot. Hu Jingchen/Xinhua News/East News

Iga Świątek w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dosze mierzy się z Jeleną Rybakiną.  Tenisistka z Kazachstanu to znana Polce rywalka, która potrafiła już kilka razy pokonać naszą zawodniczkę. Jak się okazuje, rywalka raszynianki jeszcze sporo czasu przed meczem zaskoczyła wszystkich. Jej decyzja spotkała się z uznaniem fanów.

Iga Świątek podczas WTA 1000 w Katarze. Polka ma za sobą trudne spotkania

Iga Świątek rozpoczęła swoją rywalizację w turnieju WTA 1000 w Dosze od spotkania z dobrze znaną Marią Sakkari. Greczynka w przeszłości była dla niej wymagającą rywalką, a ich bilans bezpośrednich starć przed tym meczem był remisowy. Stawką pojedynku było nie tylko miejsce w kolejnej rundzie, ale także symboliczne przechylenie szali zwycięstw na swoją stronę.

Mecz rozpoczął się nerwowo – obie tenisistki popełniały błędy, a presja wyniku była wyraźnie odczuwalna. Początkowo Świątek przejęła inicjatywę, szybko obejmując prowadzenie 2:0, lecz Sakkari zdołała wyrównać. W kluczowym momencie pierwszego seta Polka ponownie podkręciła tempo, zaczęła skutecznie rozrzucać rywalkę po korcie i wykorzystywać swoje mocne strony. Mimo chwilowego kryzysu utrzymała kontrolę nad grą i wygrała pierwszą partię 6:3.

Drugi set przebiegał już pod całkowitą dominacją Świątek. Po wygranej pierwszej odsłony meczu Greczynka straciła pewność siebie, co Polka błyskawicznie wykorzystała. Świątek agresywnie atakowała, skutecznie serwowała i szybko zdobywała kolejne punkty, obejmując prowadzenie 4:0. Sakkari próbowała jeszcze walczyć, ale nie była w stanie znaleźć sposobu na rozpędzoną liderkę światowego rankingu. Świątek pewnie zamknęła mecz, wygrywając drugiego seta 6:2 i awansując do 1/8 finału w efektownym stylu.

W trzeciej rundzie turnieju w Dosze Iga Świątek zmierzyła się z młodą i utalentowaną Lindą Noskovą. Czeszka, choć niżej notowana, od początku spotkania prezentowała znakomitą formę i grała bez kompleksów. Polka miała trudności z narzuceniem swojego rytmu, a rywalka nie odstępowała jej na krok. Pierwszy set był niezwykle wyrównany i żadna z zawodniczek nie zdołała wypracować większej przewagi. O losach partii zadecydował tie-break, w którym Noskova zdominowała wiceliderkę światowego rankingu, pewnie wygrywając 7:1.

Druga partia przyniosła zmianę w grze Świątek, która powoli zaczęła odzyskiwać kontrolę nad meczem. Polka przełamała rywalkę już na początku seta, ale Noskova natychmiast odpowiedziała tym samym, nie pozwalając jej odskoczyć. Mimo świetnej gry Czeszki, Świątek zachowała zimną krew i od stanu 2:3 zaczęła budować przewagę. W kluczowych momentach potrafiła podkręcić tempo, zmusiła rywalkę do błędów i wygrała drugiego seta 6:4.

O losach spotkania musiał więc zadecydować trzeci set. Ponownie obie zawodniczki toczyły zaciętą walkę, nie dając sobie zbyt wielu szans na przełamanie. Jednak to Świątek w kluczowym momencie wykazała się większym doświadczeniem i odpornością psychiczną – przy stanie 5:4 wykorzystała swoją okazję, przełamując rywalkę i kończąc seta 6:4. Mecz był prawdziwą próbą charakteru dla Polki, która musiała radzić sobie z presją i świetną grą przeciwniczki. Ostatecznie jednak udowodniła, że potrafi wychodzić z trudnych sytuacji, a jej waleczność i determinacja potwierdzają, że pozostaje główną faworytką do zwycięstwa w turnieju.

Zaskakująca prawda o Świątek i jej psycholog wyszła na jaw. Polacy robią wielkie oczy, wiedzieli nieliczni

Iga Świątek mierzy się z Jeleną Rybakiną. Zacięta walka w Dosze

W ćwierćfinale Iga Świątek mierzy się z Jeleną Rybakiną. Reprezentantka Kazachstanu, urodzona w Rosji, bez większych problemów uporała się wczoraj z Rebeccą Šramkovą, wygrywając 2:0. Tylko pierwszy set był bardziej wyrównany – 7. rakieta świata triumfowała w nim dopiero po tie-breaku, który wygrała 7:1. W drugiej partii Słowaczka nie była już w stanie dotrzymać jej kroku i przegrała 2:6.

Rybakina to rywalka, którą Świątek doskonale zna. Ich ostatnie spotkanie miało miejsce na początku tego roku podczas United Cup, gdzie Polka wygrała 7:6, 6:4. Mimo to Kazaszka od lat pozostaje wymagającą przeciwniczką dla wiceliderki światowego rankingu. W przeszłości wielokrotnie sprawiała jej trudności, a ostatni raz pokonała ją w półfinale turnieju w Stuttgarcie w 2024 roku, zwyciężając 2:1.

Co ciekawe, obie tenisistki zmierzyły się również w ubiegłorocznym finale turnieju w Dausze. Wówczas po emocjonującym pojedynku Świątek triumfowała 2:0, broniąc tytuł mistrzyni Kataru. Ich kolejne starcie to ogromne emocje i świetne widowisko dla kibiców z całego świata. Mecz rozpoczął się o 15:40 i pierwszy set padł łupem Igi Świątek (6:2). 

Co ciekawe, Jelena Rybakina jeszcze sporo czasu przed meczem sprawiła kibicom olbrzymią niespodziankę. Zaskakujące informacje.

ZOBACZ TEŻ: Rywalka Świątek nagle wypaliła o Polce. Tak ją nazwała, nie wahała się

Jelena Rybakina zaskoczyła swoich fanów

Jelena Rybakina, tenisistka urodzona w Moskwie, postanowiła zrobić coś nietypowego, by zbliżyć się do swoich fanów jeszcze przed rozpoczęciem turnieju w Dosze. Siódma rakieta świata zdecydowała się na uruchomienie własnego kanału na platformie YouTube, aby dzielić się z kibicami kulisami swojego życia na korcie i poza nim.

Kanał oficjalnie wystartował 9 lutego, czyli w dniu inauguracji turnieju WTA 1000 w Katarze. Już dwa dni później Rybakina opublikowała swój pierwszy materiał, który nie miał nic wspólnego z tenisem, ale pozwalał fanom zobaczyć jej codzienność z zupełnie innej perspektywy. Na nagraniu można było zobaczyć, jak Kazaszka wyrusza na przejażdżkę rowerową po malowniczych okolicach, a w koszyku jej roweru siedzi… pies. Luźny, niezobowiązujący charakter filmu pokazuje, że tenisistka chce budować bardziej bezpośrednią i autentyczną relację ze swoimi odbiorcami, dzieląc się nie tylko sportowymi sukcesami, ale i chwilami relaksu.

Fani zareagowali bardzo pozytywnie na ten pomysł, chwaląc Rybakinę za otwartość i chęć pokazania się z bardziej prywatnej strony. Wiele osób już teraz czeka na kolejne materiały, licząc na jeszcze więcej nieznanych dotąd momentów z życia jednej z najlepszych tenisistek świata.