Robert Lewandowski bez gola, ale Bayern po męczarniach pokonał Mainz
Robert Lewandowski sobotniego meczu Bayernu Monachium - FSV Mainz nie zaliczy do udanych. Polak przez cale spotkanie umiejętnie był odcinany od podań i nie miał nawet jednej dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Mimo to Bayern, choć po wielkich męczarniach, wygrał 2:1.
Robert Lewandowski śrubuje swój rekord bramek strzelonych w roku kalendarzowym. Przed sobotni spotkaniem Bayernu Monachium z FSV Mainz kapitan naszej kadry miał na koncie 66 trafień i jeszcze trzy mecze do tego, żeby przełamać barierę 70. bramek.
Robert Lewandowski bez gola w Bundeslidze
Mistrzowie Niemiec zgodnie z przewidywaniami od początku przeważali na boisku i to oni byli częściej przy piłce. Piłkarze Bayernu grali cierpliwie i licznymi podaniami chcieli sforsować skomasowaną obronę gości.
Swoją pierwszą znakomitą okazję gospodarze stworzyli w 9 minucie spotkania. Mocny strzał Benjamina Pavarda wybronił Robin Zentner, ale piłka trafiła pod nogi Alphonso Daviesa, ale Kanadyjczyk fatalnie skiksował i Bayern w dogodnej sytuacji wywalczył tylko rzut rożny.
Goście tylko sporadycznie próbowali wyjść z kontratakiem i już w 20 minucie mogli wywalczyć rzut karny. Jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do Dayota Upamecano i sędzia po konsultacji VAR nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.
Chwilę później piłkarzom Mainz już szczęścia nie zabrakło. Do piłki w polu karnym dopadł Jonathan Burkardt, który dośrodkował na piąty metr, a tam znakomicie wyskoczył Karim Onisiwo, a ten strzałem głową nie dał szans Manuelowi Neuerowi.
Piłkarze z Moguncji krótko mogli cieszyć się z prowadzenia. Kapitalną okazję do wyrównania miał Thomas Müller, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Goście bardzo dobrze odcinali Lewandowskiego od podań i Polak często musiał się cofać i rozgrywać piłkę.
Bayern tuż przed przerwą mógł doprowadzić do remisu. Zentner po strzale Müllera wybił piłkę wprost pod nogi Kingsleya Comana, ale w ostatniej chwili strzał Francuza został zablokowany Alexandra Hacka i to goście na przerwę schodzili przy prowadzeniu 1:0.
Bayern wymęczył zwycięstwo z Mainz
Od początku drugiej połowy mistrzowie mocniej ruszyli do ataku w poszukiwaniu wyrównującej bramki. W 49. w znakomitej sytuacji znalazł się Coman, który doskonale wyskoczył do piłki dogranej przez Lewandowskiego, ale Francuz trafił prosto w ręce bramkarza.
Cztery minuty później już niczego gospodarzom nie zabrakło. Corentin Tolisso kapitalnie wzdłuż pola karnego dograł do Comana, a ten w sytuacji sam na sam posłał piłkę między nogami Zentnera i doprowadził do wyrównania.
Bawarczycy całkowicie narzucili własne warunki gry i praktycznie nie schodzili z połowy rywali. Dość powiedzieć, że długo Neuer pozostawał bezrobotny. Z kolei obrońcy Mainz raz za razem musieli odpierać kolejne ataki.
W 74 minucie nie mieli już nic do powiedzenia. Po kolejnym dośrodkowaniu piłka trafiła przed pole karne do Jamala Musiali, a ten z dziecinną łatwością minął jednego rywala i plasowanym, technicznym strzałem wyprowadził Bayern na prowadzenie.
W ostatnich minutach Bawarczycy całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwalali gościom na stworzenie żadnego zagrożenia. Bayern wygrał 2:1 i umocnił się na prowadzeniu w Bundeslidze
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Artur "Waluś" Walczak pochowany. Wzruszające sceny na pogrzebie sportowca, nagranie trafiło do sieci