Matty Cash złożył odważną deklarację. Powiedział co zrobi, jeśli Polska wygra ze Szwecją
Bardzo ciekawą deklarację złożył "świeży" reprezentant Polski, Matty Cash. Zawodnik Aston Villi poinformował, że na niezwykle ważnym meczu ze Szwecją pojawi się jego rodzina, a on sam zamierza mocno świętować potencjalny awans na mistrzostwa świata, które odbędą się już niebawem w Katarze. Z jego ust padły odważne deklaracje.
Matty Cash zadebiutował w naszej kadrze kilka miesięcy temu, a już zdołał zaskarbić sobie sympatię polskich fanów. Dokonał tego nie tylko solidną grą, ale również pogodą ducha, którą emanuje od pierwszego zgrupowania.
Piłkarz Aston Villi to jeden z podstawowych elementów bloku defensywnego reprezentacji Polski, a także jeden z najlepszych prawych obrońców w słynnej Premier League. Jego wartość ceni również Czesław Michniewicz, który postawił na niego w ostatnim meczu ze Szkocją.
- To był trudny mecz. Jeśli chodzi o mnie, nie był idealny, chociaż nie narzekam. Nieźle zagrałem w defensywie, zrobiłem to, co musiałem - podkreślił Cash w rozmowie z Interią.
Piłkarz zaznaczył, że z upływem czasu, czuje się coraz pewniej, a obecność w drużynie narodowej napawa go dumą. Dodał również, że odpowiada mu współpraca z Czesławem Michniewiczem i ma nadzieję, że będzie ona kontynuowana również po wtorkowym meczu.
- Kiedy przyleciał do Anglii, mieliśmy bardzo sympatyczną rozmowę. Myślę, że przekonał go do mnie sernik bez rodzynek, który sam przygotowałem – zażartował. To naprawdę fajny człowiek, dobry trener. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, że awansujemy na mistrzostwa i dalej będziemy mieli okazję współpracować - przekazał reprezentant Polski.
Matty Cash postawił jasny cel w meczu ze Szwecją. Padła odważna deklaracja
"Polski Cafu", bo tak określają go sympatycy klubu z Birmingham, zadeklarował, że tuż po meczu ze Szwecją dojdzie do ikonicznego zdarzenia. Postawił jednak pewien warunek.
Dodał, że na trybunach Stadionu Śląskiego zasiądą członkowie jego rodziny, którzy bacznie będą śledzić niezwykle istotne spotkanie ze Szwecją. Wiadomo, że w Chorzowie pojawią się rodzice zawodnika, jego brat oraz ciocia.
- Przylatują już w poniedziałek. Więc jeśli awansujemy, na pewno będzie impreza. I na niej spróbuję w końcu... polskiej wódki! - zadeklarował piłkarz.
Podkreślił, że zdaje sobie sprawę z presji towarzyszącej spotkaniu ze Szwedami. - Gdy reprezentujesz swój kraj, musisz zdawać sobie sprawę, że oczekiwania kibiców są wysokie. To właśnie po to zostajesz piłkarzem, by występować w takich meczach, jak ten ze Szwecją. Nie mogę się go doczekać. Wiem również, że cała Polska zasiądzie przed telewizorami, a na stadionie w Chorzowie będzie komplet. Wierze, że zagramy dobrze i finalnie awansujemy - skwitował zawodnik Aston Villi.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kraje G7 odrzuciły żądania Władimira Putina. "Jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze"
Niedzielne ustalenia rozmowy Erdogan-Putin. Spotkanie prezydenta Rosji z Zełenskim coraz bliżej?
Źródło: Goniec.pl