Legendarny polski sportowiec wprost o igrzyskach w Paryżu. "Inaczej nie zmusimy Putina, by przerwał wojnę"
Sprawa udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu wciąż nie jest rozwiązana. Głos zabrał Władysław Kozakiewicz, który w rozmowie z WP Sportowymi Faktami przyznał, że Rosjanie powinni dostać absolutny zakaz startu. Podzielił się też bardzo interesującym pomysłem odnośnie do potencjalnego polskiego bojkotu imprezy.
Co z Rosją i Białorusią na przyszłorocznych igrzyskach?
Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał pod koniec marca rekomendacje dotyczące występów sportowców z Rosji i Białorusi na przyszłorocznych igrzyskach. To m.in. zakaz udziału zawodników aktywnie wspierających wojnę w Ukrainie i należących do armii. Sportowcy mają występować pod neutralną flagą, a bardzo szeroko zdefiniowane symbole narodowe Rosji i Białorusi mają być zakazane.
Decyzja nie oznacza jeszcze ostatecznej zgody na udział w IO w Paryżu. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba nazwał decyzję MKOl “haniebnym zamiarem kolaboracji z kolejnym ludobójczym reżimem”. Dodał, że Władimir Putin wykorzysta te igrzyska do promocji swoich narracji.
Przewodniczący MKOl o Thomas Bach powiedział, że krytyka ze strony rządów niektórych państw europejskich dotycząca decyzji o powrocie rosyjskich i białoruskich sportowców do międzynarodowej rywalizacji jest “godna ubolewania i narusza autonomię sportu”. Jednym z państw, które wzięły pod uwagę bojkot imprezy, jest Polska.
Edyta Golec potrzebuje pomocy w pewnej sprawie. Mąż nie ma do niej cierpliwościWładysław Kozakiewicz jest zdecydowanie przeciwny udziałowi Rosjan i Białorusinów
Głos w sprawie zabrał jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich lekkoatletów w historii. Tyczkarz Władysław Kozakiewicz jest zdecydowanym zwolennikiem absolutnego zakazu startów dla rosyjskich sportowców w zbliżających się igrzyskach Paryż 2024. Przekonuje, że to bez znaczenia czy są oni zatrudnieni w rosyjskiej armii i czy mieliby wystąpić w Paryżu pod neutralną flagą. Jego zdaniem rekomendacje MKOl są absurdalne.
- Komitety olimpijskie i władze poszczególnych federacji sportowych powinny działać razem i pokazać, że nie godzą się z takim traktowaniem idei olimpijskiej. Sytuacja jest bardzo prosta: jeśli prowadzisz wojnę na terytorium obcego państwa, to nie pojawiasz się na igrzyskach. W takich sytuacjach nie można jednak działać samodzielnie, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. Musimy zebrać koalicję państw i wspólnie ogłosić bojkot igrzysk, jeśli na tej imprezie mieliby pojawić się Rosjanie. To musi zrobić wrażenie na MKOl i doprowadzić do zmiany decyzji - przekazał Władysław Kozakiewicz w rozmowie z dziennikarzami WP Sportowych Faktów.
Kozakiewicz może uchodzić za poważny autorytet w tej sprawie. Z powodów politycznych nie mógł bowiem wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku. Reprezentacja Polski została wtedy wycofana w geście solidarności z innymi państwami Układu Warszawskiego, co dla Kozakiewicza oznaczało ogromny cios - miał bowiem ogromną szansę, by podczas tej imprezy znów walczyć o złoty medal.
Legenda sportu opowiada się za referendum ws. bojkotu
Zdaniem lekkoatlety zatrudnienie w armii to kiepskie kryterium, bo i tak każdy ze sportowców w Rosji jest wykorzystywany przez ten kraj propagandowo i wspierany finansowo przez największe spółki państwowe. Przekonuje, że gdyby wyczerpały się wszystkie możliwości zablokowania startu Rosjan, to w ostateczności powinno się oddać głos samym sportowcom.
- Niech nasi reprezentanci wezmą udział w referendum zorganizowanym przez PKOl i sami zdecydują czy etyka pozwala im na start w zawodach z Rosjanami. To byłoby najuczciwsze wobec samych zawodników, którzy przecież pracowali na to całe życie, a najbliższe igrzyska dla niektórych mogą być jedyną szansą na wielki sukces. Sam po sobie wiem, jak fatalnie się czułem, gdy politycy za moimi plecami odebrali mi szansę na medal w Los Angeles. A gdybyśmy tak zdecydowali wtedy w wewnętrznym głosowaniu, inaczej bym to postrzegał. Dlatego teraz gdyby zawodnicy sami zdecydowali o bojkocie, to lepiej by się czuli, oglądając igrzyska w telewizji i wciąż mieli motywację do walki - wytłumaczył Kozakiewicz.
Legendarny sportowiec podkreśla, że tragedią byłoby, gdyby okazało się, że jedynym krajem, którego zabraknie na igrzyskach w Paryżu, była Ukraina. - Absolutnie nie można do tego dopuścić. Najprostszym rozwiązaniem jest totalna blokada wszystkich rosyjskich sportowców aż do zakończenia wojny. Inaczej nie zmusimy Putina, by przerwał wojnę. Widać wyraźnie, że władze na Kremlu opłacają wielu działaczy międzynarodowych i tylko z tego powodu mamy w ogóle dyskusję na temat dopuszczenia Rosjan. Jestem przekonany, że tę sprawę uda się załatwić w cywilizowany sposób, bo przecież podobnie myśli większość europejskich krajów. Możemy stworzyć sporą koalicję - przyznał.
Źródło: WP Sportowe Fakty