Ledwo Świątek zeszła z kortu, a tu taka wiadomość. WADA oficjalnie ogłosiła ws. Polki, klamka zapadła
Cały sportowy świat był w wielkim szoku, kiedy kilka tygodni temu Iga Świątek poinformowała o swoich problemach dopingowych. Choć ITIA uznała naszą tenisistkę za niewinną, to wciąż toczyło się w jej sprawie postępowanie. W grudniu swój proces zakończyła POLADA, a teraz nadszedł werdykt Światowej Agencji Antydopingowej. To już oficjalne, klamka zapadła.
"Doping" Igi Świątek poruszył cały świat
W ostatnich miesiącach Iga Świątek niespodziewanie zniknęła z tenisowych aren, co wzbudziło wśród jej fanów liczne pytania i obawy. Po przegranej w ćwierćfinale US Open zawodniczka ogłosiła przerwę w startach. To nie był jednak jedyny poważny krok w jej karierze – doszło również do zmian w sztabie szkoleniowym. Dotychczasowego trenera, Tomasza Wiktorowskiego, zastąpił Wim Fissette. Powrót na korty nastąpił 3 listopada, kiedy to Świątek wzięła udział w WTA Finals w Rijadzie.
Jednak prawdziwe powody przerwy okazały się dużo bardziej skomplikowane. Świątek wyjawiła, że po turnieju w Cincinnati, który odbył się w sierpniu, została poddana rutynowej kontroli antydopingowej. We wrześniu przyszły wyniki testów, które wykazały obecność trimetazydyny – substancji zakazanej od 2014 roku. Polka była w szoku i podkreślała, że nie ma pojęcia, jak mogło do tego dojść. Dalsze badania wskazały, że trimetazydyna mogła znaleźć się w jej organizmie przypadkowo, jako zanieczyszczenie suplementu melatoniny, który stosuje, aby ułatwić zasypianie.
Polka wycofała się z turniejów i natychmiast nawiązała współpracę z agencjami antydopingowymi, by dokładnie wyjaśnić sytuację. Dzięki przedstawionym dowodom oraz wykazaniu braku intencjonalnego stosowania zakazanej substancji, Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) uznała jej niewinność. Mimo to nałożono na nią symboliczne, jednomiesięczne zawieszenie, które – z uwagi na zaliczenie czasu od września – dobiegło końca w grudniu.
Mecz przerwany po 3 sekundach. Dramatyczna akcja ratunkowa na stadionie, tragiczny finałSprawa dopingowa Igi Świątek
Po decyzji ITIA, czas na rozpatrzenie sprawy miały również Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) oraz Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). 30 grudnia POLADA wydała oficjalne oświadczenie w sprawie Polki. Jak się wtedy dowiedzieliśmy, agencja zaakceptowała decyzję ITIA i nie zamierzała się od niej odwoływać. Były to doskonałe wiadomości dla Świątek, która walczyła o zachowanie swojego dobrego imienia i reputacji w świecie sportu.
POLADA nie odwoła się od decyzji ITIA w sprawie Igi Świątek. Po kompleksowym zbadaniu i weryfikacji pełnych akt sprawy zawodniczki, Polska Agencja Antydopingowa postanowiła nie wnosić odwołania od decyzji podjętej przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA) w sprawie tenisistki. Przeprowadzenie dogłębnej i rzetelnej analizy przez ekspertów POLADA pozwoliło na podjęcie obiektywnej i zgodnej z przepisami antydopingowymi decyzji - czytaliśmy w oświadczeniu.
Od tamtej decyzji WADA miała czas do 21 stycznia, aby rozpatrzeć sprawę Igi Świątek i podjąć w związku z nią działania. Rzecznik WADA James Fitzgerald informował ówcześnie redakcję WP Sportowe Fakty o ciągłej analizie przypadku naszej tenisistki.
Tak, potwierdzam, że do 21 stycznia mamy czas na ewentualne podjęcie dalszych kroków. Mamy wszelkie potrzebne dokumenty i aktualnie nadal analizujemy tę sprawę - mówił Fitzgerald.
Termin WADA upływa jutro, ale agencja już dzisiaj zdecydowała się wydać oficjalną decyzję. To już nieodwracalne, klamka zapadła ws. Igi Świątek.
ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek zmiotła Niemkę z kortu, wystarczyła zaledwie godzina. Reakcje rywalki mówią wszystko
Jest decyzja WADA ws. Igi Świątek
W poniedziałkowym komunikacie prasowym WADA oficjalnie potwierdziła swoją decyzję. Agencja Antydopingowa mogła wnieść odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w sprawie orzeczenia Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) wobec Igi Świątek, jednak postanowiono zakończyć tę sprawę. Eksperci naukowi WADA potwierdzili, że scenariusz dotyczący skażonej melatoniny, przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest wiarygodny i nie ma naukowych podstaw do jego zakwestionowania w CAS.
Tym samym, Iga Świątek oficjalnie zakończyła sprawę związaną z "dopingiem" i może teraz w pełni skoncentrować się na swoim występie w Australian Open. Jak czytamy w oświadczeniu WADA:
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) potwierdza, że po gruntownym przeglądzie nie złoży apelacji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w sprawie polskiej tenisistki Igi Świątek, u której w sierpniu 2024 r. wykryto trimetazydynę (TMZ), substancję zabronioną.
28 listopada Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA), niezależny organ, który realizuje programy antydopingowe w imieniu Międzynarodowej Federacji Tenisowej, ogłosiła, że pani Świątek przyjęła miesięczny okres dyskwalifikacji po tym, jak ITIA ustaliła, że jej pozytywny wynik testu na TMZ został spowodowany przez zanieczyszczony produkt z melatoniną, który jest regulowany jako lek w Polsce i pochodził z renomowanej apteki w tym kraju.
WADA przeprowadziła pełny przegląd akt sprawy związanych z decyzją ITIA, którą otrzymała 29 listopada. Eksperci naukowi WADA potwierdzili, że konkretny scenariusz skażenia melatoniny, przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest prawdopodobny i że nie ma żadnych podstaw naukowych, aby go zakwestionować w CAS.
Ponadto WADA zwróciła się o poradę do zewnętrznego doradcy prawnego, który uznał, że wyjaśnienie skażenia sportowca było dobrze udokumentowane, że decyzja ITIA była zgodna ze Światowym Kodeksem Antydopingowym i że nie było uzasadnionych podstaw, aby odwołać się od niej do CAS. - napisano na stronie WADA.
Po tej decyzji Świątek może ostatecznie odetchnąć z ulgą. Sprawa, która dręczyła ją od kilku miesięcy, wreszcie się zakończyła. Teraz Polka może skupić się wyłącznie na tenisowych wyzwaniach, w tym na zbliżających się meczach w Melbourne, gdzie od lat prezentuje świetną formę i cieszy się ogromnym uznaniem.