Kamery pokazały, jak zachował się trener Świątek po porażce. Od razu ruszył do Polki
Za nami półfinały Australian Open. Znamy już parę finałową zawodów w Melbourne. Tegoroczny Wielki Szlem, rozgrywany na początku sezonu był pierwszym, w którym Iga Świątek wystąpiła pod wodzą nowego trenera, Wima Fissette'a. Szkoleniowiec znany jest z tego, że zdecydowanie nie kryje się ze swoimi emocjami. Przekonała się o tym dziś raszynianka, która nie mogła być zadowolona z wyniku dzisiejszego starcia z Madison Keys. Reakcję Belga wobec naszej zawodniczki wyłapały kamery.
Wiadomo, kto zagra w finale Australian Open
Dziś rozegrane zostały dwa mecze półfinałowe Australian Open w wykonaniu kobiet. W grze były dziś Aryna Sabalenka, Paula Badosa, Iga Świątek i Madison Keys. Jako pierwsze na kort wyszły Białorusinka i Hiszpanka.
Zaczęło się niepozornie i dosyć niespodziewanie, ponieważ na dwupunktowe prowadzenie wyszła Badosa. Co więcej, zdołała przy pierwszej okazji doprowadzić do przełamania, co chyba jednak podziałało na Sabalenkę motywująco. Za chwilę to aktualna liderka rankingu WTA zdobyła break pointa, po czym wyrównała wynik. Niedługo później prowadziła z Badosą już 4:2. Ostatecznie Hiszpankę stać było jeszcze na zdobycie dwóch gemów, jednak to nie wystarczyło na rozpędzoną Sabalenkę, która wygrała 6:4.
Na początku drugiego seta doszło do, wyglądającej na pierwszy rzut oka groźnej sytuacji. Badosa odbiła piłkę, jednak za chwilę upadła, jednocześnie odrzucając rakietę daleko. Całe szczęście, Hiszpanka podniosła się i skończyło się na uśmiechu.
Później, przynajmniej do końca pojedynku, do śmiechu mogło być tylko i wyłącznie Sabalence. Ta bowiem wygrała drugiego, a zarazem ostatniego seta 6:2 i z dosyć dużą łatwością dostała się do finału Australian Open. Tam powalczy o trzeci z rzędu triumf w tym Wielkim Szlemie.
Mimo przegranej, Paula Badosa nie straciła humoru. Kamery nagrały, jak po spotkaniu rozmawiała z Sabalenką, przy tym się śmiejąc.
Jeszcze ciekawiej było w pojedynku Igi Świątek z Madison Keys. Zdecydowanie spotkanie to mogło przyprawić wielu kibiców o stan przedzawałowy. A co się w nim działo?
Pierwsze słowa Igi Świątek po porażce w Australian Open. Wszyscy to słyszeliIga Świątek walczyła z całych sił o finał Australian Open
Po zakończeniu spotkania Sabalenki z Badosą doszło do rywalizacji Igi Świątek z Madison Keys. Amerykanka znalazła się w półfinale, pokonując po drodze takie rywalki, jak Danielle Collins, Jelena Rybakina czy Elina Svitolina. Krótko mówiąc, mimo rozstawienia Keys z numerem 14, nie można było jej skreślać. Zresztą, od samego początku sezonu udowadnia, że zamierza rywalizować o najwyższe cele, ponieważ przed początkiem Australian Open wygrała turniej WTA w Adelajdzie. Tam nie dała szans Jessice Peguli, którą pokonała 6:3, 4:6, 6:1.
Tym razem, drugą finalistkę tegorocznego Australian Open wyłoniono po super tie-breaku. Szalony był jednak pierwszy set, którego Świątek nie rozpoczęła najlepiej. W pewnym momencie, na tablicy wyników widniał wynik 2:2, w sumie po 4 przełamaniach (po dwa z każdej strony). Za chwilę na prowadzenie wyszła raszynianka, która w końcu wykorzystała swoje podanie. W pewnym momencie Świątek wygrywała 5:2, jednak wtedy obudziła się Amerykanka, która doprowadziła do wyrównania. Ostatecznie to raszynianka triumfowała w tym secie 7:5.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Z pewnością jednak Polka chciała zapomnieć o kolejnej odsłonie rywalizacji. Niestety, Madison Keys zdominowała w niej Igę Świątek. Doszło do sytuacji, w której wiceliderka rankingu WTA została przełamana trzy razy z rzędu. Stać ją było jedynie na zdobycie break pointa na 1:5. Był to jej honorowy gem.
W trzecim secie mecz był niezwykle wyrównany. Wbrew temu, co kibice mogli zobaczyć do tej pory, aż do rezultatu 5:5 nikt nie był w stanie przełamać. Jako pierwszej udało się Idze Świątek, która wyszła na prowadzenie 6:5. Za chwilę raszynianka miała pierwszą i jedyną w tym spotkaniu piłkę meczową. Niestety, naszej zawodniczce nie udało się skorzystać z tej okazji, co było brzemienne w skutkach. Madison Keys wyrównała stan rywalizacji, a więc do wyłonienia drugiej finalistki potrzebny był super tie-break, rozgrywany do 10.
A tam Iga Świątek prowadziła już 8:7 i tylko dwa zdobyte punkty dzieliły ją od wygranej. Niestety, Amerykanka włączyła jeszcze wyższy bieg i zdołała zdobyć 3 oczka z rzędu. W efekcie wyeliminowała Polkę z Australian Open i trafiła do wielkiego finału, w którym zmierzy się z broniącą tytułu Aryną Sabalenką.
Dalsza część tekstu pod materiałami.
Po przegranej Igi Świątek, ze swoją reakcją nie krył się jej trener Wim Fissette. Jego zachowanie nagrały kamery. Jak zareagował wobec Polki? Przeczytaj uważnie do końca.
ZOBACZ: Karygodne słowa z Rosji o Idze Świątek. Trudno uwierzyć, jak ją nazwali
Pokłosie porażki Świątek w półfinale Australian Open
Iga Świątek współpracuje wraz z Wimem Fissettem od połowy października zeszłego roku. Polka wybrała Belga na swojego nowego trenera po tym, jak rozstała się z Tomaszem Wiktorowskim. Raszynianka chciała tym samym rozpocząć nowy etap w swojej karierze, by osiągnąć to, czego jeszcze jej się nie udało.
Belgijski szkoleniowiec ma za sobą wiele owocnych współprac. Najpierw z Kim Clijsters zdobył US Open i obronił go rok później. W 2011 roku legendarna zawodniczka triumfowała także w Australian Open, a przez chwilę była nawet liderką rankingu WTA.
Następnie Wim Fissette pracował z Sabine Lisicki, z którą dotarł m. in. do finału Wimbledonu w 2013 roku. Rok później dołączył do sztabu Simony Halep, która pod jego wodzą osiągnęła najlepsze wyniki w karierze (finał Rolanda Garrosa, półfinał Wimbledonu, 2. miejsce w rankingu WTA). W 2015 roku Fissette został trenerem Victorii Azarenki. Z kolei w 2017 podjął współpracę z Johanną Kontą, która pod jego wodzą osiągnęła najwyższe miejsce w rankingu, bo aż czwarte. Następnie Belg znalazł przystanek w sztabie Angelique Kerber w 2018 roku. W trakcie tej krótkiej, kilkumiesięcznej współpracy Niemka odzyskała formę po trudniejszym okresie i wygrała Wimbledon.
Całkiem niedawno nie brakowało jednak afer związanych z obecnym trenerem Igi Świątek. W 2020 roku rozpoczął współpracę z Naomi Osaką, z którą wygrał chociażby Australian Open. Następnie zakotwiczył się w sztabie Qinwen Zheng, która jednak nie wspomina dobrze Belga. Fissette rozstał się z Chinką w burzliwych okolicznościach i wrócił do Japonki. Mistrzyni olimpijska z Paryża w rozmowie z Tennis Channel przyznała nawet, że przyniósł cierpienie jej oraz rodzinie.
Zerwał kontrakt, co moim zdaniem jest bardzo niemoralne. To jego wybór, nie mogę nic zrobić, tylko go uszanować. Muszę powiedzieć, że przyniósł cierpienie mi i mojej rodzinie. Nie rozmawiajmy już o nim - mówiła z trudem Zheng.
Póki co jednak współpraca Wima Fissette'a i Igi Świątek wydaje się być dobra. Nie słychać o żadnych niesnaskach. Co więcej, byli oni w stanie spędzać nawet ze sobą czas w okresie świątecznym. Belg próbował nawet polskich pierogów.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Dzisiejszy mecz w Australian Open nie układał się po myśli Igi Świątek. Polka przegrała i odpadła z Australian Open. Kamery wyłapały reakcję szkoleniowca raszynianki. Gdy ten zobaczył przybitą tenisistkę, od razu do niej ruszył. Postanowił ją, tak po ludzku, przytulić.
To pokazuje, że relacje w zespole są na naprawdę dobrym poziomie.