Sport.Goniec.pl > Tenis > Historyczny mecz z udziałem Sabalenki. Pierwszy raz w dziejach
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 31.08.2024 12:11

Historyczny mecz z udziałem Sabalenki. Pierwszy raz w dziejach

Aryna Sabalenka
Fot. YouTube/US Open Tennis Championships

Aryna Sabalenka wzięła dziś udział w niemalże historycznym meczu w US Open. W jego trakcie Białorusinka miała niemałe problemy ze swoją rywalką i kilkukrotnie musiała się ratować. Potencjalna przeciwniczka Igi Świątek w finale gra jednak dalej, nawet pomimo niespotykanych dotąd okoliczności, w jakich przyszło jej grać.

Sabalenka wraca do gry. Iga Świątek musi się mieć na baczności

Aryna Sabalenka miała nieco dłuższą przerwę od tenisa. Białorusinka nie wystąpiła na IO w Paryżu, a powodem był napięty terminarz turniejów obowiązkowych WTA. Ponadto wcześniej zawodniczka zmagała się z problemami zdrowotnymi, przez które również nie radziła sobie najlepiej. Teraz jednak, od początku sierpnia tenisistka z Mińska jest na fali wznoszącej. Przede wszystkim Sabalenka triumfowała w WTA Cincinnati, pokonując po drodze Igę Świątek 2:0. W grze Białorusinki widać było świeżość w jej grze. Prawdopodobnie miesięczna przerwa pomogła jej nabrać nieco nowych sił.

Ostatnie sukcesy Aryny Sabalenki i nieco słabsza dyspozycja Świątek poskutkowała tym, że w rankingu ATP przewaga raszynianki nieco stopniała. Białorusinka wróciła na 2. miejsce w klasyfikacji i po wygranej w Cincinnati zredukowała straty do Polki o 600 pkt. Teraz obie tenisistki walczą w US Open i póki co żadna nie chce odpuścić. Choć w ostatnim pojedynku Aryna Sabalenka miała niemałe problemy.

Fatalne wieści z Paryża, odebrali Polce złoty medal. Przykre, co przesądziło Małysz nagle wypalił tak o swoim zięciu przed kamerami "Dzień Dobry TVN". Wymowne słowa

Mecz Sabalenki przeszedł do historii. O tej porze jeszcze nie zaczynali gry

Aryna Sabalenka rozegrała mecz 3. rundy US Open z Rosjanką Jekatieriną Aleksandrową. Tenisistki rozpoczęły mecz o 6:08 czasu polskiego. W USA była więc chwila po północy. Panie wyszły tak późno na kort, ponieważ na korcie Arthura Ashe'a przedłużył się mecz Novaka Djokovicia z Alexeiem Popyrinem. Trwał on 3 godziny i 20 minut i zakończył się sensacyjną wygraną Australijczyka. Dlatego też pojedynek Sabalenki z Aleksandrową był najpóźniej rozpoczętym meczem w dziejach US Open.

Białorusinka miała niemałe problemy z pokonaniem swojej przeciwniczki. Być może wpłynęła na to pora rozgrywania tego spotkania. Pierwszego seta gładko wygrała Aleksandrowa. Ta pokonała swoją rywalkę aż 6:2. W tej partii Sabalenka popełniła aż 14 niewymuszonych błędów, a i serwis nie za bardzo jej wychodził.

Przebudzenie 2. rakiety rankingu WTA przyszło jednak w miarę szybko. W kolejnej rundzie wygrała 6:1, a od stanu 1:1 wygrywała każdego gema. W trzecim secie poszła za ciosem i doprowadziła do wyniku 5:0. Kiedy wydawało się, że zaraz pojedynek się skończy, wtedy jeszcze przez chwilę do walki próbowała wrócić Aleksandrowa. Najpierw przełamała Białorusinkę, a za chwilę wykorzystała swój serwis. Było już jednak za późno na odrabianie strat i ostatecznie Sabalenka zwyciężyła w tej partii 6:2, a w całym spotkaniu 2:1.

ZOBACZ: Szeremeta dostała pytanie o dyskwalifikację rywalki, odpowiedziała bez wahania. Dosadne słowa

Najpóźniej zakończony mecz w dziejach US Open

Pewnie wielu stwierdzi, że pora rozgrywania spotkania Aryny Sabalenki z Jekatieriną Aleksandrową była absurdalna. Dzięki temu jednak tenisistki miały okazję wziąć udział w historycznym meczu w dziejach US Open. Ich starcie trwało 1 godzinę i 42 minuty i zakończyło się tuż przed 2 w nocy lokalnego czasu. Zatem ludzie w Polsce zapewne budzili się już ze snu, ponieważ było tuż przed 8:00.

W kolejnej rundzie US Open Aryna Sabalenka zmierzy się z Belgijka Elise Mertens. Jeżeli zarówno Białorusince, jak i Idze Świątek dobrze pójdzie, możemy liczyć na kolejny pojedynek w finale, tym razem turnieju wielkoszlemowego. Polka musi jednak pokonać dziś w nocy Anastazję Pawluczenkową.