Gorąco podczas meczu w Warszawie, piłkarz Legii nagle ruszył do sędziego. Wszystko się nagrało
Legia Warszawa grała wczoraj kolejny mecz w ramach Ligi Konferencji. Tym razem, naprzeciw stołecznemu klubowi stanęło szwajcarskie Lugano. Spotkanie nie układało się po myśli “Wojskowych”, a negatywne emocje udzielały się przede wszystkim piłkarzom. Do tego stopnia, że sprawy w swoje ręce wziąć musiał szkoleniowiec stołecznej ekipy, Goncalo Feio. Obrazki już obiegły cały internet.
Legia Warszawa - Lugano. Pierwsze niepowodzenie w tej edycji Ligi Konferencji
Legia Warszawa zaimponowała wszystkim swoją formą w europejskich pucharach. Po 4 kolejkach Legioniści pochwalić się mogli kompletem punktów i czystym kontem. Jeszcze kilkanaście godzin temu, dzięki porażce Interu Mediolan z Bayerem Leverkusen w Lidze Mistrzów, piłkarze Goncalo Feio mogli pochwalić się mianem jedynej ekipy spośród wszystkich występujących w europejskich pucharach, która miała komplet wygranych, nie tracąc ani jednej bramki.
Niestety, nie bez powodu piszemy to w czasie przeszłym. O 18:45 przy Łazienkowskiej rozpoczął się mecz Legii Warszawa ze szwajcarskim Lugano. Goście są aktualnie liderem tamtejszej ekstraklasy, a przed starciem z “Wojskowymi” odnotowali serię dwóch zwycięstw z rzędu. Co więcej, w tabeli Ligi Konferencji znajdowali się dość wysoko, z aspiracjami na miejsce w pierwszej ósemce, która zapewnia bezpośredni awans do 1/8 finału.
Zatem, z pewnością Legia nie mogła zlekceważyć swojego oponenta. Polscy kibice mieli jednak powody do optymizmu po tym, jak w 11. minucie do siatki Lugano trafił Ryoya Morishita. Japończyk znalazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i dał prowadzenie swojej drużynie.
Na tym strzelanie w meczu się nie skończyło. Nie tyczy się to jednak Legionistów. Niestety, kilkadziesiąt minut później do głosu doszli szwajcarscy przeciwnicy, którzy wyrównali w 40. minucie. Lugano wykorzystało szansę z rzutu rożnego, a bez krycia pozostał Mattia Bottani, który nie miał problemu, by głową skierować futbolówkę do siatki strzeżonej przez Gabriela Kobylaka.
W tamtym momencie jasne się stało, że świetna passa Legii Warszawa właśnie się zakończyła, ponieważ straciła pierwszą bramkę w tej edycji Ligi Konferencji. Kibice mieli jednak nadzieję, że mimo wszystko uda się zwyciężyć. Niestety, w 74. minucie ostateczny cios zadał Albian Hajdari. Legioniści znów stracili gola po stałym fragmencie gry, tym razem po rzucie wolnym.
Iga Świątek skreślona, to już oficjalne. Polka otrzymała bolesny cios, kibice będą wściekli Nie żyje rywalka Justyny Kowalczyk, miała zaledwie 39 lat. Ciało Norweżki znaleziono w domuPrzegrana Legii, wiadomo, jak wygląda sytuacja w tabeli. Sceny pod koniec meczu jednak wszystko przyćmiły
Tym samym, Legia Warszawa przegrała 1:2, co jest nie tyle jej pierwszą porażką w tej edycji Ligi Konferencji, to w ogóle stratą punktów. Każda passa się kiedyś kończy, jednak warto docenić stołeczny klub za to, że przez 4 kolejki zdołali nie tyle, co zwyciężać, co jeszcze zachowywać czyste konto. To zdecydowanie wynik ponad stan, jak na możliwości polskich zespołów na arenie międzynarodowej.
Znając wyniki pozostałych meczów w 5. kolejce Ligi Konferencji wiadomo, na jakiej pozycji znajduje się zarówno Legia, jak i Jagiellonia Białystok. Mistrz Polski z Podlasia także uległ swojemu przeciwnikowi we wczorajszych zmaganiach. Niestety, Mlada Bolesław okazała się lepsza o jedną bramkę. Zatem, tak prezentuje się tabela Ligi Konferencji po pięciu kolejkach.
Zarówno Legia, jak i Jagiellonia wciąż znajdują się w pierwszej ósemce. Do końca fazy ligowej został jeden mecz, a polskie ekipy znajdują się w naprawdę komfortowej sytuacji, by bezpośrednio awansować do 1/8 finału.
ZOBACZ: Nie żyje polski sportowiec i biznesmen. Zginął w tragicznym wypadku, jego firmę znało wielu
Piłkarz Legii nagle ruszył do sędziego. Feio musiał interweniować, kibice osłupieli
Druga połowa meczu z Lugano nie szła po myśli piłkarzy Legii Warszawa. Nerwowo zaczęło się robić szczególnie w doliczonym czasie gry. Nagle kartkami ukaranych zostało aż czterech zawodników stołecznego klubu. Na niechlubną uwagę zasługuje jednak zachowanie podstawowego obrońcy warszawiaków, Radovana Pankova. Piłkarz dosłownie minutę wcześniej otrzymał żółtą kartkę, a już za chwilę musiał zejść z boiska. Nie rozumiał on decyzji sędziego o odgwizdaniu faulu na jednym z zawodników drużyny przeciwnej po tym, jak wcześniej arbiter nie zareagował na upadek Patryka Kuna tuż przy linii bocznej pola karnego. Serb zaczął protestować w kierunku sędziego, za co ten pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Przy tej awanturze, pieczę nad swoim zawodnikiem sprawował trener Goncalo Feio. Gdy Pankov wykrzykiwał, zapewne niezbyt przychylne słowa w kierunku arbitra głównego oraz technicznego, Portugalczyk starał się go odciągać i skierować w stronę szatni. Nie było łatwo, ale w końcu się udało.
Osłabienia w polskich klubach tuż przed kluczowymi meczami. Pokłosie niepotrzebnych zachowań
Legia Warszawa zagra za tydzień, w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji ze szwedzkim Djurgarden IF. W szeregach Legionistów zabraknie takich kluczowych piłkarzy, jak: Max Oyedele, Ruben Vinagre, Juergen Elitim, Rafał Augustyniak. Wszyscy wymienieni cierpią z powodu kontuzji. Co więcej, zawieszeni za kartki będą Bartosz Kapustka oraz Radovan Pankov właśnie. Solidne osłabienie tuż przed kluczowym meczem.
Niestety, na jednego ze swoich najważniejszych zawodników nie będzie mogła liczyć również Jagiellonia Białystok. W ostatnim spotkaniu z Mladą Bolesław, w doliczonym czasie czerwoną kartkę obejrzał obrońca Adrian Dieguez. A już za tydzień ważne starcie z Olimpiją Ljubljana.