Były reprezentant Polski zadebiutował w... reprezentacji Polski. Nie pomógł swojej drużynie
Dziś miał miejsce barażowy mecz reprezentacji Polski w futsalu z Chorwacją. Kadry walczą o awans na tegoroczne mistrzostwa świata w Uzbekistanie. W tym spotkaniu zadebiutował były reprezentant Polski, który w przeszłości występował jednak na nieco większych i bardziej trawiastych boiskach.
Baraże o awans i prowadzenie Biało-Czerwonych po pierwszej połowie
Reprezentacja Polski w futsalu zajęła 2. miejsce w swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata w Uzbekistanie. W decydującym spotkaniu przegrała z kadrą Ukrainy, co oznaczało jeszcze jedną szansę awansu poprzez baraże.
Pierwszy mecz z Chorwacją odbył się właśnie dziś, w piątkowy wieczór w Koszalinie. Lepiej w ten mecz weszła ekipa Biało-Czerwonych, która po trzech minutach wygrywała 1:0. W 14. minucie Chorwaci doprowadzili do wyrównania, jednak za chwilę Polacy znów wyszli na prowadzenie w wyniku trafienia samobójczego przeciwników po rzucie rożnym. Na przerwę nasza kadra schodziła więc z prowadzeniem 2:1.
Xavi zabrał głos ws. Lewandowskiego. Padły wyjątkowe słowa Troje dzieci gwiazdora futbolu w szpitalu. Dramat w przededniu meczuWystarczyło kilkadziesiąt sekund, by odwrócić losy spotkania
W drugiej połowie żadna z drużyn długo nie mogła znaleźć drogi do siatki przeciwnika. Polacy dążyli do podwyższenia prowadzenia, by móc w lepszych nastrojach jechać na rewanż do Chorwacji. Niestety wszystko się zmieniło na 6 minut przed końcem spotkania. Kilkadziesiąt sekund wystarczyło, by przeciwnicy strzelili nam dwie bramki, które ustaliły rezultat starcia. 2:3 i jedyna nadzieja na awans na mistrzostwa świata pozostaje w dobrym występie Polaków na wyjeździe.
ZOBACZ: Ostre słowa Zbigniewa Bońka o prezesie Wisły Kraków. Nie gryzł się w język
Debiut byłego reprezentanta w kadrze futsalowej
Jakiś czas temu Waldemar Sobota został powołany do futsalowej kadry reprezentacji Polski. Część kibiców, pamiętających czasy jego gry w piłkę na trawiastej nawierzchni, z pewnością przecierała oczy ze zdumienia. W końcu mowa o zawodniku, który 17 razy występował z orzełkiem na piersi na wielkich stadionach piłkarskich.
Były gracz m. in. Śląska Wrocław czy Club Brugge wszedł na parkiet w starciu z Chorwacją w 31. minucie. Niestety nie był w stanie pomóc w utrzymaniu prowadzenia, które 4 minuty po jego wejściu zostało utracone na rzecz oponenta.