Była 95. minuta, gdy na stadionie zadziała się magia. Serbowie walczyli do końca
Podczas meczu Słowenii z Serbią doszło do nieprawdopodobnych scen. Pierwsza z ekip prowadziła do ostatnich sekund doliczonego czasu gry drugiej połowy i wówczas wydarzył się “cud”. Na taką chwilę czekali wszyscy serbscy kibice.
Słowenia pierwsza wyszła na prowadzenie
Choć pierwsza połowa meczu Słowenia - Serbia w ramach Euro 2024 nie przyniosła bramek, to na brak emocji nie można było narzekać. Piłkarze obu ekip doskonale zdawali sobie sprawę, że po pierwszej kolejce ich sytuacja nie jest ciekawa, więc musieli postawić wszystko na jedną kartę.
Pierwsi na prowadzenie wyszli Słoweńcy, jednak na otwierającego gola przyszło poczekać aż do 69. minuty. Wówczas Timi Max Elsnik dośrodkował na dalszy słupek, gdzie zza pleców obrońcy wybiegł Zan Karnicnik i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Polacy nie zdążyli wsiąść do pociągu, gdy nagle się zaczęło. Policja musiała wkroczyć do akcjiKoszmar Słowenii w ostatnich sekundach meczu
Serbowie próbowali wszelkich możliwości ofensywnych, by sforsować defensywę rywali i pokonać Jana Oblaka, jednak ich starania na nic się nie zdawały. Selekcjonerzy przeprowadzali zmiany w szeregach swoich drużyn i choć Matjaz Kek wpuścił na boisko defensywnych piłkarzy, na niewiele mu się to zdało.
Arbiter doliczył pięć minut do czasu podstawowego drugiej połowy i w ostatnich sekundach Serbowie mieli rzut rożny. W pole karne powędrował nawet golkiper, jednak dośrodkowanie Ivana Ilicia wykorzystał napastnik Luka Jović i dał wyrównanie swojej drużynie. Zaraz po tej sytuacji sędzia zakończył mecz.
ZOBACZ TEŻ: Szczęsny określił, kiedy skończy karierę. Tylko jedno może zmienić jego plany
Trudna sytuacja Serbów i Słoweńców
Po dwóch kolejkach Serbowie i Słoweńcy nie mogą optymistycznie patrzeć w przyszłość. Na koncie pierwszych widnieje zaledwie jeden punkt, a na drugich dwa. W ostatnim meczu fazy grupowej drużyna Dragana Stojkovicia zmierzy się z Danią, a Słoweńcy z Anglią.
Przypomnijmy, że w piątek 21 czerwca Polacy zmierzą się z Austrią. Drużyna Michała Probierza przegrała pierwsze spotkanie z Holandią 1:2 i musi powalczyć o pełną pulę, żeby mogła myśleć o awansie do 1/8 finału.