Zaskakujące sceny w Ekstraklasie. Piłkarz podczas wywiadu nagle odwrócił głowę, nie wytrzymał
Bartosz Szeliga udzielał pomeczowego wywiadu dla Canal+ Sport. Nagle doszło do zaskakującej sytuacji - piłkarz odwrócił się od dziennikarki i krzyknął, po czym wrócił do rozmowy. Co się właściwie stało?
ŁKS – Jagiellonia Białystok. Emocjonujące mecz 9. kolejki
Mecz 9. kolejki Ekstraklasy między ŁKS-em a Jagiellonią Białystok był pełen emocji - sypały się gole i kartki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2 i kluby podzieliły się punktami.
- Patrząc na to, jak ten mecz wyglądał i jaki miał przebieg, ten punkt smakuje naprawdę dobrze. Także ze względu na to, jak dobrze dziś prezentowała się Jagiellonia. Nawet w pełnych składach spodziewałem się bardzo trudnego meczu, a grając jednego mniej, wydawało się, że będzie już bardzo ciężko - twierdził Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Robert Lewandowski odsunięty od kadry? Michał Probierz stanowczo reagujeBartosz Szeliga udzielał wywiadu
Bartosz Szeliga od 2021 roku gra w ŁKS-ie Łódź i pozostaje jednym z kluczowych zawodników beniaminka. Obrońca udzielał wywiadu kanałowi Canal+ Sport jeszcze w przerwie meczu, kiedy jego zespół wydawał się mieć spory problem - przed chwilą czerwoną kartkę otrzymał Engjell Hoti.
Dodatkowo jeden z zawodników ŁKS-u, Nacho Monsalve, musiał zostać zniesiony na noszach bo zderzeniu się z biodrem Hotiego. Sytuacja nie wyglądała dobrze i Szeliga zaczął tłumaczyć się przed mediami.
- Był przytomny na sam koniec. Nigdy to nie jest przyjemna sytuacja, gdy kolega z drużyny jest znoszony z boiska - wyjaśnił. Nagle doszło jednak do niespodziewanego zdarzenia.
Bartosz Szeliga nagle się odwrócił
W pewnym momencie Bartosz Szeliga odwrócił się od dziennikarki i spojrzał w górę. Okazało się, że nawiązał kontakt z jednym z kibiców. Powiedział tylko “kurde, kolego…”. Fan wcześniej wykrzykiwał niecenzuralne uwagi w kierunku sędziego spotkania.
Na szczęście Monsalve czuje się już lepiej i powinien niebawem wrócić do gry. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. Hiszpan będzie musiał jednak trochę odczekać.