Sport.Goniec.pl > Tenis > Zapytali Sabalenkę o mecz z Fręch i się zaczęło. Nagle zmieniła temat, Polacy będą oburzeni
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 11.10.2024 14:57

Zapytali Sabalenkę o mecz z Fręch i się zaczęło. Nagle zmieniła temat, Polacy będą oburzeni

Magdalena Fręch i Aryna Sabalenka
Fot. screen YouTube/WTA

Aryna Sabalenka mierzyła się dziś w ćwierćfinale WTA Wuhanu z Magdaleną Fręch. Jak można było się spodziewać, Białorusinka nie pozostawiła złudzeń i odprawiła Polkę z kwitkiem. Po meczu udzieliła krótkiego wywiadu, którym ponownie podpadła polskim kibicom. I to dzień po innej, kompromitującej wpadce.

Magdalena Fręch nie sprawiła niespodzianki. Sabalenka w półfinale

Nie można powiedzieć złego słowa o występie naszych tenisistek w WTA Wuhanu. Zarówno Magda Linette, jak i Magdalena Fręch zaprezentowały się nadzwyczaj dobrze, po drodze pokonując wyżej notowane zawodniczki. Pierwsza z nich już na początku sprawiła niespodziankę i pokonała Ludmiłę Samsonową. Następnie rozprawiła się z Łesią Curenko, a później - z Darią Kasatkiną. Poznanianka nie miała już jednak sił na Coco Gauff, która wygrała z nią 6:0, 6:4.

Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się także Magdalena Fręch. Ostatni czas jest dla niej naprawdę dobry - najpierw wygrana w swoim pierwszym turnieju rangi WTA w Guadalajarze, a za chwilę wejście do najlepszej trzydziestki światowego rankingu. Swoją wysoką formę łodzianka udowodniła także w Wuhan, gdzie pokonała chociażby Emmę Navarro, a także Beatriz Haddad Maię. Dziś przed południem czasu polskiego zmierzyła się z przyszłą liderką rankingu WTA, Aryną Sabalenką.

Teoretycznie Magdalena Fręch miała szansę pomóc Idze Świątek, która już wiadomo, że w kolejnej aktualizacji światowej klasyfikacji spadnie na drugie miejsce. Mogła jednak powstrzymać marsz Białorusinki w zawodach w Wuhan, by jej przewaga nad raszynianką nie była aż tak duża. Niestety, mimo że 26-latka grała dzielnie (raz nawet doprowadziła do przełamania), to nie miała pomysłu na świetnie dysponowaną Sabalenkę. Skończyło się na dwóch wygranych przez zawodniczkę z Mińska po 6:2 setach i jej awansem do półfinału. Tam czeka na nią Coco Gauff.

Skrót meczu Madgaleny Fręch z Aryną Sabalenką:

Prawdziwa historia Megakota. Tajemnica śmierci czterech partnerek [ODCINEK DRUGI] Skandal przed meczem z Portugalią. Probierz bez ogródek o aferze, trener rywali się tłumaczy

Zapytali Sabalenkę o mecz z Fręch i się zaczęło. Wymowna reakcja Białorusinki

Po meczu Aryna Sabalenka nie kryła radości z awansu do półfinału WTA Wuhanu. Tradycyjnie, zwyciężczyni zostałą poproszona o kilka zdań tuż po spotkaniu. Białorusinka została zapytana o wrażenia związane ze starciem z Magdaleną Fręch. Co jednak zastanawiające, tenisistka zaczęła mówić o poprzednim pojedynku z Julią Putincewą, w którym napotkała trudności. Ponadto ani na chwilę nie wspomniała o swojej dzisiejszej przeciwniczce z Polski.

Wczorajszy mecz (z Putincewą - red.) dał mi do myślenia. Musiałam zacząć dobrze od początku. I jestem bardzo zadowolona, że zamknęłam dzisiejsze starcie w dwóch setach - powiedziała Sabalenka.

Zrzut ekranu (791).png
Fot. screen YouTube/WTA

Za chwilę temat zszedł na jej przyszłą przeciwniczkę, a więc Coco Gauff. Tutaj już Białorusinka wiedziała, co powiedzieć w kontekście Amerykanki.

Gra naprawdę dobry tenis. Graliśmy wiele meczów w przeszłości, to było wiele znakomitych walk, naprawdę cieszę się na ten pojedynek. Jestem podekscytowana - powiedziała Sabalenka, która z Gauff ma ujemny bilans (3:4).

ZOBACZ: Do meczu Polski zostały godziny, a tu takie wieści. UEFA z Portugalią dogadane, za plecami Polaków

Dzień wcześniej pomyliła Magdaleny. Wielka wpadka Sabalenki

Aryna Sabalenka nigdy wcześniej nie mierzyła się z Magdaleną Fręch, zatem dzisiejsze spotkanie zawodniczek było ich pierwszym w karierze. Zastanawia jednak to, że Białorusinka nawet nie śledziła wcześniejszych poczynań swojej rywalki. To może, ale nie musi, świadczyć o jej lekceważącym podejściu do łodzianki, która mogła tym samym sprawić niespodziankę, skoro Sabalenka nie wiedziała nawet, jak gra Fręch. Niestety, talent i umiejętności Białorusinki wystarczyły jej do zwycięstwa.

Warto jednak przypomnieć, że dzień wcześniej zawodniczka z Mińska popełniła wielką wpadkę, także przy okazji tematu Magdaleny Fręch. Sabalenka czekała na rozstrzygnięcie pojedynku Polki z Beatriz Haddad Maią, ponieważ jedna z nich mierzyłaby się właśnie z wiceliderką rankingu WTA. Po meczu z Putincewą, Białorusinka została zapytana o swoje potencjalne rywalki, jednak zamiast Fręch, zaczęła mówić o… Magdzie Linette.

Ona (Haddad Maia - red.) gra z Linette, prawda? Tak, z nią też miałam kilka walk, nawet w poprzednim roku, to był ciężki mecz, jest bardzo dobrą zawodniczką. Niezależnie od tego z kim zagram, to będzie trudne wyzwanie - powiedziała Aryna Sabalenka.