Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Wydało się, jak wyglądała praca Fernando Santosa w Polsce. Kibice będą wściekli
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 15.09.2023 17:43

Wydało się, jak wyglądała praca Fernando Santosa w Polsce. Kibice będą wściekli

Cezary Kulesza i Fernando Santos
KAPIF

Po zaskakującej przegranej reprezentacji Polski z Albanią rozległy się niezadowolone głosy dotyczące gry naszych piłkarzy, jak i samego selekcjonera biało-czerwonych. Niedawno w mediach pojawiła się niespodziewana informacja dotycząca Fernando Santosa. Okazało się, że PZPN rozwiązał umowę za porozumieniem stron z Portugalczykiem. Co jakiś czas na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące współpracy 68-latka z Cezarym Kuleszą. 

Fernando Santos nie jest już trenerem polskiej reprezentacji piłki nożnej

Gdy w styczniu 2023 roku Fernando Santos objął fotel selekcjonera reprezentacji polskiej piłki nożnej, liczono na to, że do naszych piłkarzy w końcu uśmiechnie się los. Portugalczyk ma na swoim koncie dwa ogromne zwycięstwa - mistrzostw Europy w 2016 roku i Ligę Narodów w 2018/2019 roku, dlatego też pojawiła się nadzieja na kolejne sukcesy. Fani futbolu liczyli na to, że tym razem uda mu się wynieść polskich piłkarzy na sam szczyt. Niestety te nadzieje spełzły na niczym, a Fernando Santos po 232 dniach zakończył współpracę z PZPN-em.

Selekcjoner drużynę biało-czerwonych poprowadził w zaledwie sześciu meczach, gdzie pięć spotkań dotyczyło eliminacji do Mistrzostw Europy, a jeden mecz był towarzyski. Reprezentacja Polski pod skrzydłami Fernando Santosa odniosła trzy zwycięstwa i tyle samo porażek. 68-latek pozostawił swoich podopiecznych na czwartym miejscu w grupie E eliminacji mistrzostw Europy, co łączy się z wątpliwymi szansami na bezpośredni awans do przyszłorocznej imprezy.

Córka Lewandowskich przyłapała ich i zrobiła zdjęcie. Wszystko jest już jasne

Brak komunikacji pomiędzy Fernando Santosem, a Cezarym Kuleszą

Podczas swojej pracy Fernando Santos pokazał, że ma niecodzienne metody dotyczące treningów. Okazało się, że selekcjoner nie brał czynnego udziału podczas ćwiczeń, a był tylko ich obserwatorem. Co ciekawe, tak samo miało być w kontaktach z ludźmi. 68-latek miał nie rozmawiać z kadrowiczami, a dodatkowo, pomimo tego, że codziennie stawiał się w siedzibie PZPN-u, nie wymieniał się swoimi spostrzeżeniami z Cezarym Kuleszą, który jest jego prezesem. 

- Jakby spojrzeć na tę sprawę globalnie, to właśnie "kontakt" wydaje mi się słowem klucz, bo komunikacja była zaburzona na wszystkich poziomach. To wychodzi od Santosa i do niego idzie. Słyszałam, że gabinety Santosa i Kuleszy były bardzo blisko siebie, czy też jeden nad drugim. Panowie się prawie nigdy nie spotykali, chociaż każdy był u siebie. Spotkanie tak, żeby prezes zaszedł do Santosa pogadać, podobno miało miejsce raz. No to trochę rzadko, prawda? - powiedziała w “Przeglądzie Sportowym” dziennikarka Canal Plus Sport Daria Kabała-Malarz.

Fernando Santos nie znał własnych podopiecznych?

Gdy Polska przegrała mecz z Czechami, który odbył się jako pierwszy, który był przeprowadzony pod wodzą Fernando Santosa, padło wiele przykrych słów w stronę selekcjonera, a także samych piłkarzy. Komentowano również ich grę, która fanom piłki nożnej zdecydowanie nie przypadła do gustu. Kibice mieli wrażenie, że trener nic nie wie nie tylko na temat rywali, ale także własnych zawodników, m.in. Matty'ego Casha.

Podczas “Przeglądu Ligowego” wyszły na jaw inne fakty, których nikt by się w zupełności nie spodziewał. Fernando Santos miał bowiem tylko raz skorzystać ze wskazówek z banku informacji polskiej kadry.

- Z tego, co mi wiadomo, bank informacji na temat rywali polskiej kadry, który oczywiście pracuje cały czas, był potrzebny w czasie tych dziewięciu miesięcy Fernando Santosowi raz. Czy to też nie pokazuje tego, jak nie pracował nad tą kadrą? - powiedziała Daria Kabała-Malarz.

Łukasz Olkowicz z “Przeglądu Sportowego Onet” zachowanie Fernanda Santosa postanowił porównać z działaniami Franciszka Smudy, który to był selekcjonerem reprezentacji biało-czerwonych w latach 2009-2012.

- Bank informacji mamy na światowym poziomie. Teraz był w zasadzie bezużyteczny. Trochę mi się to kojarzy z Franciszkiem Smudą. No, jedyne, co można porównać, to właśnie ten wiek, że oni może zawierzali bardzo, jak my chcemy grać i rywale niech się do nas dostosują, No nie, no tak, już piłka nie wygląda, można się lepiej przygotować - stwierdził Łukasz Oklowicz.